Mają swoje zalety - Hyundai i20 kontra Opel Corsa, Seat Ibiza i Peugeot 208

W naszym teście jednak mu to nie pomoże. A przyjdzie mu zmierzyć się z Oplem Corsą, Peugeotem 208 i Seatem Ibizą. W przypadku hiszpańskiego auta należy się wyjaśnienie. Jeśli chodzi o walory jezdne, przestronność czy łatwość wsiadania, to oceniliśmy wersję z 3-drzwiowym nadwoziem, ale cena dotyczy już Ibizy z 5-drzwiową karoserią. W Polsce malucha Seata z litrowym benzyniakiem o mocy 95 KM można kupić tylko w takiej wersji nadwoziowej.

Bohaterowie naszego porównania są drodzy jak na małe auta. Wynika to z tego, że Peugeot 208 oraz Seat Ibiza z ocenianymi silnikami występują wyłącznie w topowych odmianach wyposażeniowych. Tym samym pozostałe modele dobraliśmy również w najbogatszych wersjach.

1. Hyundai i20 466 pkt

Odważnie! Hyundai nie tylko chełpliwie nazwał swego trzydrzwiowca i20 coupé, lecz także z dużą pewnością siebie dołożył 1000 zł narzutu w stosunku do ceny 5-drzwiowej wersji! Za te pieniądze oferuje jednak klientowi samochód z najprzyjaźniejszym tyłem kabiny, równie przyjemnym, jak i funkcjonalnym wnętrzem oraz najskuteczniejszymi w teście hamulcami, pozwalającymi zatrzymać auto pędzące początkowo 100 km/h na odcinku 33,6 m! Zawieszenie samochodu jest twarde, dzięki czemu auto dobrze się prowadzi, choć na pokaźnych nierównościach hałasuje.

100-konny silnik, współpracujący ze skrzynią z najkrótszymi przełożeniami, sprawia, że samochód jest wystarczająco szybki i zwinny na trasie. Niestety, jazda autostradowa skutkuje sporym hałasem. Poza tym jedyny czterocylindrowiec w tym gronie ustępuje pod względem dynamiki jednostkom Peugeota i Seata. Minusem samochodu jest również najwyższe w tym porównaniu zużycie paliwa. Cieszy za to 5-letnia gwarancja.

2. Opel Corsa 454 pkt

Małe nie zawsze jest sprytne. Nie zachwyciła nas zbytnio trzydrzwiowa Corsa z benzynową jednostką o mocy 90 KM. Rozsądna przestronność może cieszyć zarówno na przednich fotelach jak i na kanapie. Natomiast obsługa zbyt głęboko umieszczonego monitora sprawia kłopoty, podobnie jak jeszcze głębiej za nim ulokowanego regulatora klimatyzacji. Na plus zaliczyliśmy natomiast zestrojenie zawieszenia, gdyż dobrze tłumi wszelkie nierówności nawierzchni.

Natomiast długie trasy wydają się nadmiernym obciążeniem dla litrowego trzycylindrowca. Nie należy się jednak temu dziwić, bo najsłabszy w porównaniu 90-konny silnik musi wprawiać w ruch najcięższy samochód (1170 kg). Do „setki” Opel rozpędza się w 12,9 s – Peugeot robi to o 2,5 s krócej. Na pocieszenie pozostaje niskie zużycie paliwa – 5,5 l/100 km. Jedynie Peugeot okazał się oszczędniejszy, i to tylko o 0,1 l/100 km.

2. Seat Ibiza 454 pkt

W nowocześnie wyglądającym nadwoziu wygospodarowano wystarczająco wiele przestrzeni, a miejsce kierowcy stanowi mistrzowski mariaż formy i funkcjonalności. Siedzenia są pokryte twardą tapicerką, ale i tak nie zniechęcają nawet do długich urlopowych podróży. Do tego dochodzi niepozorny trzycylindrowy silnik, który ze swoimi 95 KM nie sprawia, że pod Ibizą zwija się asfalt. Jest on jednak na tyle żwawy, że potrafi dorównać rywalom i zadowala się przy tym średnio 5,6 l benzyny na 100 km.

Niestety, Ibizie brakuje sporo centymetrów we wnętrzu oraz w bagażniku, a do tego hamulce mają przeciętną skuteczność. Podczas awaryjnego hamowania Seat potrzebował na zatrzymanie 36,6 m, co samo w sobie nie jest może złym wynikiem, ale i tak to gorsza wartość niż w przypadku Opla, a szczególnie Hyundaia, który zatrzymał się nawet o pół długości samochodu wcześniej.

3. Peugeot 208 438 pkt

Zuchwały ten „francuzik”! Już sam kokpit z małą kierownicą może uwieść. Jego budowa sprawia, że większość kierowców zerka na instrumenty ponad wieńcem koła kierownicy. Są jednak one na tyle wąskie, że ich obserwacja może być kłopotliwa. Również fotele z wyeksponowanymi boczkami szybko tracą swój urok, ponieważ wypełniająca je gąbka jest zbyt miękka, a całe siedzenia – za wysokie. Tak więc z wsiadaniem nie ma problemów, ale trzymanie boczne na szybko pokonywanych zakrętach jest ograniczone.

Pewną rekompensatą za to może być trzycylindrowy silnik, który ochoczo zabiera się do roboty, żwawo wchodzi na obroty i rozbrzmiewa ognistym warkotem. To dziarski młodzieniec, który mimo haczącej skrzyni osiąga „setkę” po 10,4 s, a jego prędkość maksymalna to 190 km/h. Żaden z rywali tego nie potrafi. Co ważne, te osiągi udało się uzyskać wraz z najniższym zużyciem paliwa. Na pochwałę zasługuje też najniższa cena.

Rynek małych samochodów z trzydrzwiowymi nadwoziami

W naszym kraju kierowcy częściej decydują się na bardziej praktyczne odmiany 5-drzwiowe. W 2014 roku w klasie B sprzedano 58 253 sztuki takich aut, podczas gdy na 3-drzwiowe wersje zdecydowało się tylko 2611 kierowców. W tym roku do końca lipca nabywców znalazło 38 529 5-drzwiowych maluchów i 1630 auta 3-drzwiowe. W przypadku testowanych pojazdów utrzymuje się identyczny trend. Klienci wolą samochody 5-drzwiowe, bo są one bardziej praktyczne, a maluchy w naszym kraju nadal traktuje się jak pojazdy rodzinne. Poza tym należy pamiętać, że 3-drzwiowe odmiany trudniej sprzedać jako używane, ponadto utrata wartości okazuje się w ich przypadku większa. Trzeba jednak przyznać, że różnica jest nieduża, bo w zależności od marki w 3-letnim okresie spadek cen jest wyższy o od 0,1 do 1 proc. w porównaniu z autami 5-drzwiowymi.

Podsumowanie

Koreański maluch znowu pokazał, że jest mocnym graczem w klasie małych aut. Wprawdzie silnik mógłby być bardziej żywiołowy, a do tego oszczędny, ale poza tym to całkiem udany pojazd, który pomimo 3-drzwiowego nadwozia okazuje się wystarczająco praktyczny. Ponadto podobają mi się stylistyka tego modelu i bogate wyposażenie. Niestety, podobnie jak rywale, nie jest to tanie auto.

Wyniki testu: