- Brytyjska superhybryda wywołuje szał na drogach oraz imponuje absurdalnie wysokimi osiągami
- "Baby-McLaren" przyspiesza do 100 km/h w 3 s, a do 200 — w 8,3 s
- Jazda takim autem na samym prądzie jest dziwna, ale spokojnie — spalinowych emocji nie brakuje
- Masa Artury wynosi mniej więcej tyle, ile hybrydowej Corolli kombi z kierowcą
- Samochód został użyczony przez importera, a po teście został zwrócony
McLaren Artura (po polsku nazwa brzmi nieco śmiesznie, ale nie będę już żartował) to najnowszy model bazowy brytyjskiego producenta z Woking. Auto ma swój własny styl, ale dla większości to po prostu "McLaren" z otwieranymi do góry drzwiami. Jest w tym trochę racji, ponieważ wszystkie nowe samochody tej nadal egzotycznej w Polsce marki są do siebie podobne. To plus dla przyszłego właściciela Artury, który nie musi wydawać znacznie ponad miliona złotych, żeby robić wielkie wrażenie na ulicach, chociaż opisywany egzemplarz z opcjami przekroczył ten pułap cenowy. Dawno nie czułem się tak mocno obserwowany jak w tym samochodzie.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoMcLaren Artura – nie obudzi sąsiada, ale potrafi ryknąć
Ruszyłem w ciszy, ponieważ Artura to pierwsza produkowana na większą skalę hybryda McLarena (pierwszą w ogóle był model P1). Oczywiście tryb EV jest domyślny. Według zapewnień na samym prądzie przejedziesz do 30 km bez przekraczania 130 km/h. Nie sprawdziłem, bo auto odebrałem nienaładowane, jednak co jakiś czas mogłem pokonać niewielki dystans tylko na elektryku (układ doładowywał niewielki akumulator o pojemności 7 kWh w trakcie jazdy i zasięg rósł nawet do ponad 2 km). Nie panuje wtedy całkowita cisza, bo silnik tarczowy wydaje tramwajowe odgłosy, ale muszę przyznać, że taka jazda wywołuje dziwne uczucie w sportowym supersamochodzie, w którym spodziewasz się emocji. Spokojnie, tych także nie brakuje.
Silnik spalinowy uruchamia się, gdy zachodzi taka potrzeba lub sam o tym zdecydujesz. I wtedy zaczyna się zabawa! Wystarczy, że mocniej wciśniesz pedał gazu lub zmienisz tryb jazdy z "Comfort" na "Sport" ("Track" lepiej zostawić na tor). Umieszczona na tylnej osi "V-szóstka" i basowy wydech naprawdę ładnie brzmią. Nie jest to ryk Audi R8, którym nie tak dawno jeździłem, ale tutaj przecież nie mamy wolnossącego silnika V10. Jednostka 3.0 V6 McLarena ma nietypowy kąt rozwarcia, wynoszący aż 120 st., więc pomiędzy cylindrami zmieściły się dwie turbosprężarki. Rozgrzany silnik kręci się aż do 8,5 tys. obr./min.
McLaren Artura – piorunująco szybki
W sumie do dyspozycji kierowcy jest 680 KM i 720 Nm. To już poważne wartości. Przejdźmy do osiągów, bo te mogą zawstydzić nie super-, a nawet hiperauto. Artura do pierwszej "setki" przyspiesza w równe 3,0 s. To jednak tylko liczba, więc, żeby uzmysłowić sobie, jak szybki jest ten "baby-McLaren", lepsze będzie porównanie. W Arturze sprint od 0 do 200 km/h trwa 8,3 s – to nadal krótszy czas niż większość zwykłych aut osobowych potrzebuje na rozpędzenie się do 100 km/h. Mocny elektryk zawsze gwarantuje natychmiastową reakcję przepustnicy. Doznania wzmacniają łopatki do ręcznej zmiany biegów, które robią "klik" przy wciśnięciu. Prędkość maksymalna wynosi aż 330 km/h.
Oczywiście z takich możliwości należy umieć skorzystać i robić to w bezpiecznych warunkach na torze wyścigowym, a nie na drodze publicznej. Gdy mocniej depniesz, tylne koła walczą o przyczepność nawet przy 80 km/h na drugim biegu. Duże wrażenie robi skuteczność hamulców z karbonowo-ceramicznymi tarczami – do całkowitego zatrzymania ze 100 km/h potrzeba jedynie 31 m. Kosmiczna technologia to także opony Pirelli Cyber Tyre. Każda ma wczepiony mikroprocesor, który na bieżąco przekazuje dane do pokładowej elektroniki.
Pomimo że Artura jest hybrydą (i to plug-in), to jest bardzo lekka. Zbędne kilogramy inżynierowie McLarena zbijali, gdzie tylko mogli – auto otrzymało nowy karbonowy monokok, ma podwójnie doładowany silnik V6 (nie V8), skrzynia biegów jest zintegrowana z elektrykiem, który zastępuje wsteczny bieg, obracając się do tyłu. Pojawił się też elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy (z funkcją kontrolowanego driftu). Zredukowano nawet okablowanie, wykorzystując ethernet do przesyłu danych pomiędzy podzespołami.
- Przeczytaj także: Wojskowe cysterny na stacjach Orlenu. Co się dzieje?
W rezultacie masa własna auta gotowego do jazdy (ze wszystkimi płynami i zbiornikiem paliwa zatankowanym w 90 proc.) wynosi tylko 1498 kg. To mniej więcej tyle, ile hybrydowa Toyota Corolla kombi z kierowcą.
McLaren Artura – czym jeszcze zaskakuje?
Unoszone drzwi są szpanerskie, jednak wślizgiwanie się do środka nie jest zbyt wygodne, choć nie aż tak trudne, jak można przypuszczać. Bez obaw otworzysz je w garażu podziemnym, bo wysokość auta nie przekroczy wtedy 2 m. I nie potrzeba wcale dużo wolnego miejsca obok.
Kierowca i pasażer wpadają w jednoczęściowe fotele Clubsport, które genialnie wyglądają i okazują się całkiem wygodne (nie za wąskie i nie za twarde).
Siedzi się praktycznie na asfalcie, więc przed każdą przeszkodą (próg zwalniający, zjazd do garażu) lepiej podnieść przód samochodu (właściwie "dziób" – jak wyświetla komputer), żeby nie połamać karbonowych nakładek. Wystarczy wcisnąć przycisk (w mieście trzeba to robić dość często). Powyżej 60 km/h przednia oś automatycznie wraca do standardowej pozycji.
Jest twardo, sztywno (tak ma właśnie być) i ma się wrażenie, że auto jest przyklejone do równego asfaltu. Chyba tylko wspomaganie kierownicy nie jest nowością w Arturze. Tradycyjnie dla McLarena jest ono hydrauliczne i nie za mocne. Spory opór stawia też pedał hamulca – kierowca ma lekką siłownię, nawet w trybie Comfort. Z drugiej strony w tym trybie samochód nie jest męczący, spokojnie można nim pojechać w dalszą trasę.
- Przeczytaj także: Ceny paliw w poniedziałek zwiastują to, co zaraz się wydarzy. To musiało się tak skończyć
Jazda z pustą baterią po Warszawie i obwodnicy zakończyła się spalaniem na poziomie ok. 16 l/100 km.
Przyciski do wyboru trybów jazdy umieszczono na daszku cyfrowych zegarów (osobno, z drugiej strony, reguluje się pracą zawieszeniem). Kierownica wcale nie ma przełączników. Znajdujące się za nią dźwigienki do obsługi komputera pokładowego czy wycieraczek są metalowe, zimne w dotyku. Poza tym we wnętrzu mamy całe połacie Alcantary. Ogólnie McLaren zaskoczył mnie wysoką jakością zarówno użytych materiałów, jak i samego wykonania.
Kokpit jest minimalistyczny. Poza wspominanymi już funkcjami całą resztą steruje się dotykowo na "doczepionym" pionowo tablecie. Multimedia nie są mocną stroną McLarena, ale nie będę się ich czepiał w samochodzie, w którym to prowadzenie ma sprawiać przyjemność, a w dodatku jeździ nim się okazjonalnie.
Bagażnik znajduje się z przodu. Jego pojemność to 150 l, więc zmieścisz w nim dwa plecaki lub większą torbę. Z tyłu mamy silnik, ale niestety nie jest on wyeksponowany. Schowano go pod osłoną z tytanu, która się nie otwiera, ma tylko otwory do odprowadzania ciepła, przez które można co nieco zobaczyć. Podwójne zakończenie wydechu poprowadzone jest wysoko niczym w niektórych motocyklach. Ze środka widać falujące powietrze w lusterku wstecznym (a w bocznych duże wloty powietrza).
McLaren Artura – moim zdaniem
Elektryfikacja coraz mocniej dotyka również samochodów typowo sportowych. McLaren nie ma jeszcze stuprocentowego elektryka, ale hybrydę plug-in już tak. W dodatku świetnie ona działa. Nie mamy już "V8-ki", ale dwa cylindry mniej, za to wspomagane elektrykiem — to również gwarancja absurdalnie wysokich osiągów bez utraty ekscytującego dźwięku silnika spalinowego.
Ponadto Artura wygląda zjawiskowo, jest zadziwiająco dobrze wykonana i oferowana z aż 5-letnią gwarancją. To ważny punkt w najnowszej historii brytyjskiej marki, która powróciła do produkowania samochodów drogowych w 2010 r.
McLaren Artura — dane techniczne
Silniki | benz. 3.0 V6 biturbo + elektryczny |
Łączna moc maksymalna | 680 KM przy 7500 obr./min |
Łączy maksymalny moment obr. | 720 Nm przy 2250 obr./min |
Pojemność baterii netto | 7,4 kWh |
Zasięg w trybie elektr. | do 31 km (limit do 130 km/h) |
Czas ładowania (do 80 proc.) | 2,5 godz. |
Napęd | tylny |
Skrzynia biegów | aut. dwusprzęgłowa 8b |
Prędkośc maksymalna | 330 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 3,0 s |
0-200 km/h | 8,3 s |
0-300 km/h | 21,5 s |
Średnie zużycie (WLTP) | 4,6 l/100 km |
Średnia emisja CO2 | 104 g/km |
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi | 4539/1976/1193/2640 mm |
Masa własna | 1498 kg |
Pojemność bagażnika | 150 l |
Popjemnosc zbiornika paliwa | 66 l |
Cena | od 258 700 euro |