- Mercedes-AMG zadbał o to, by luksusowej elegancji dodać dużą dawkę sportowego aromatu
- Na torze Circuit of the Americas poznałem najbardziej drapieżne oblicze AMG GT 63 S
Paleta silników czterodrzwiowego AMG GT obejmuje sześciocylindrowe jednostki rzędowe o pojemności 3,0 l i mocach 367 lub 435 KM oraz ośmiocylindrowe widlaste 4.0 w wariantach 585 i 639 KM. Nie muszę chyba pisać, że podczas prezentacji to właśnie topowej wersji poświęciłem najwięcej uwagi i był to dobrze zainwestowany czas.
Silnik V8 to co prawda konstrukcja znana z innych modeli AMG, ale w 63 S wzmocniono go do 639 KM (np. w AMG S coupé ma on maksymalnie 612 KM). Jednostka z podwójnym turbodoładowaniem osiąga maksymalny moment obrotowy 900 Nm w zakresie 2500-4500 obr./min, co oczywiście przekłada się na fantastyczne reakcje na gaz w niemal całym zakresie prędkości obrotowej. Dodatkowo wersja 63 S ma aktywne mocowania/poduszki silnika – przy większych prędkościach usztywniają się, poprawiając precyzję prowadzenia auta, a podczas spokojnej jazdy stają się bardziej miękkie, co korzystnie wpływa na komfort podróży.
Mercedes-AMG GT 63 s 4Matic+ - dane techniczne
Silnik | benzynowy biturbo V8 |
Pojemność | 3982 cm3 |
Moc maksymalna | 639 KM/5500-6500 obr./min |
Maks. moment obr. | 640 Nm/2500-4500 obr./min |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegów | automatyczna 9-biegowa |
Dł./szer./wys. | 5054/1871/1447 mm |
Prędkość maksymalna | 315 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 3,2 s |
Średnie spalanie fabryczne | 11,2 l/100 km |
Cena w Wlk. Brytanii | 793 500 zł |
Moment obrotowy trafia na obie osie poprzez automatyczną skrzynię biegów AMG SpeedShift MCT 9G z mokrym sprzęgłem, specjalnie przystosowaną do potencjału silnika V8, która może pracować zarówno w trybie automatycznym, jak i manualnym (łopatki przy kierownicy). Inteligentny układ napędu AMG Performance 4MATIC+ dynamicznie zarządza rozdziałem momentu pomiędzy kołami, a optymalną trakcję dodatkowo zapewniają tylny mechanizm różnicowy o ograniczonym uślizgu z elektroniczną blokadą i układ skrętnych kół tylnych. Tyle teorii, a jak to wygląda w praktyce?
Odpowiedź znalazłem na Circuit of the Americas w Teksasie, nowoczesnym torze o długości 5,5 km z 20 zakrętami, na którym odbywają się m.in. wyścigi Formuły 1. To prawdziwy raj dla zmotoryzowanych, w którym podczas prezentacji w rolę przewodnika wcielił się Bernd Schneider, najbardziej utytułowany zawodnik w historii wyścigów DTM.
Za kierownicą coupé GT R prowadził konwój trzech 63 S i wierzcie mi, że z wyjątkiem pierwszego okrążenia (zapoznanie się z torem) nikomu nie dawał taryfy ulgowej. Circuit of the Americas jest wymagającym obiektem. Po wyjeździe z padoku dość szybko wpada się na pierwszą agrafkę, wymagającą ostrego hamowania i skrętu w lewo, po którym następuje seria łuków z dynamicznymi odejściami i dohamowaniami. Na 11. zakręcie ostre hamowanie, nawrót, po czym długa prosta, na której osiągam prędkość ponad 240 km/h. Znowu ostre hamowanie i skręt w lewo pod kątem 90 stopni na wzniesieniu, i zjazd w szybki prawy, ponownie prawy i dwa lewe. Krótka prosta i na dużej prędkości długi łuk w prawo, znowu dohamowanie, 90 stopni w lewo, prosta i znowu 90 stopni w lewo na prostą do mety z gazem wbitym w podłogę.
Mimo działającej na pełnych obrotach klimatyzacji po okrążeniu czułem strużki potu spływające po czole i plecach. Do tego towarzyszyło mi niesamowite uczucie obcowania z wyrafinowaną maszyną, gotową spełnić każde moje życzenie. Tryb pracy układu jezdnego ustawiony na Sport+ usztywnił pracę zawieszenia i zmniejszył siłę progresywnego wspomagania układu kierowniczego, co uczyniło go jeszcze bardziej precyzyjnym. Z każdym przejechanym metrem narastało we mnie uczucie euforii. Bernd przyspieszył tempo, a GT 63 S bez wahania podążyło za nim niczym bestia goniąca zwierzynę. Starałem się jechać dokładnie śladem mistrza, coraz bardziej zafascynowany swobodą, z jaką ta limuzyna-coupé reagowała na moje polecenia.
W trybie Race z wyłączonym ESP i z ręczną zmianą przełożeń GT 63 S przekształciło się w prawdziwy torowy bolid, potrafiący przyjemnie wierzgnąć zadem na wyjściu z łuku i natychmiast wracający posłusznie na zadany kierunek po delikatnej kontrze kierownicą. Każdy zakręt zapraszał do mierzenia się z fizyczną wytrzymałością opon i siłą odśrodkową, każdy kolejny przejazd dostarczał jeszcze większej przyjemności dzięki rosnącemu wyczuciu i opanowaniu samochodu, którym towarzyszył radosny basowy bulgot wydobywający się z układu wydechowego, wzmacniany dodatkową salwą podczas zmiany biegów.
Doskonałe zbalansowanie, błyskawiczne reakcje na gaz i zmianę przełożeń, do tego ceramiczny układ hamulcowy, za sprawą którego AMG GT w razie potrzeby stawało niemal dęba, dawały momentami poczucie posiadania władzy absolutnej. Przyspieszanie do „setki” w niewiele ponad 3 s, przekraczanie co chwilę 200 km/h i świadomość, że można osiągnąć nawet ponad 300 km/h, działały jak narkotyk. Amok, czyste szaleństwo. Potem okrążenie chłodzące i zjazd do padoku, żeby ochłonąć. Na szczęście takich przejazdów tego dnia doświadczyłem jeszcze kilka i z jednej strony coraz bardziej podziwiałem pracę inżynierów z Affalterbach, a z drugiej – imponowała mi wspaniałość amerykańskiego toru. Po kilku godzinach jazdy nie czułem znudzenia ani tym obiektem, ani tym bardziej autem. Tylko opony nadawały się do wymiany...
Mercedes-AMG GT 63 s 4Matic+ - naszym zdaniem
To perfekcyjna maszyna do sprawiania przyjemności. Inżynierowie z Affalterbach znowu udowodnili, że znają się na swojej robocie, a co więcej, sprawia im ona wielką przyjemność. Czuć to w każdym detalu tego auta i sposobie, w jaki się zachowuje na drodze.
Galeria zdjęć
Pneumatyczne zawieszenie AMG Ride Control+ i systemy AMG Dynamics ułatwiają opanowanie samochodu, a przy tym poprawiają precyzję prowadzenia, czyniąc jazdę łatwiejszą i przyjemniejszą
Na torze Circuit of the Americas poznałem najbardziej drapieżne oblicze AMG GT 63 S.
Przednie fotele AMG ze zintegrowanymi zagłówkami zapewniają świetne trzymanie boczne i wysoki komfort.
W trybie Race z wyłączonym ESP i z ręczną zmianą przełożeń GT 63 S przekształciło się w prawdziwy torowy bolid.
Informacje na ekranach są wyświetlane w jednym z trzech trybów do wyboru. Konsola środkowa w kształcie litery V nawiązuje do rozwiązania z dwudrzwiowego coupé i roadstera, ale tu przyciski i pokrętła zastąpiono dotykowymi panelami LCD.
Prawdziwy majstersztyk pod maską. Silnik topowej wersji AMG GT kipi mocą i chętnie przekazuje ją na koła, zmieniając eleganckie coupé w bezlitosny torowy bolid.
Z tyłu miejsca nawet dla 3 osób.
Mercedes-AMG zadbał o to, by luksusowej elegancji dodać dużą dawkę sportowego aromatu.
Specjalny tryb Drift Mode sprawia, że auto zachowuje się jak tylnonapędówka zdolna do driftowania. Wspaniała zabawa, pod warunkiem że nie przywiązujecie wagi do liczby palonych opon.
Wygląda obłędnie, jeździ perfekcyjnie zarówno na krętym torze, jak i na zwykłych drogach. I jest cholernie drogie. Idealne auto marzeń!