Doskonale pamiętamy debiut Opla Insignii w 2008 roku. Następca Vectry zachwycał wówczas masywną i jednocześnie opływową sylwetką, sposobem prowadzenia, ale i wysoką jakością wykończenia. W kuluarach mówiło się, że Opel tym modelem chce przyciągnąć do siebie klientów marek premium. Auto w pierwszych latach sprzedaży cieszyło się dużym zainteresowaniem. Z czasem jednak, gdy konkurencja zaczęła wprowadzać na rynek nowe modele, pojawiły się zarzuty, że wnętrze Insignii jest ciasne, kokpit został przeładowany przyciskami, a samochód prowadzi się ociężale.
Opel Insignia - większa, ale czy lepsza
Opel wziął sobie te uwagi do serca i projektując model drugiej generacji, pozbawił go większości wad, za które krytykowano poprzednika. Rozstaw osi wydłużono o 92 mm (do 2829 mm), skrócono zwisy, a rozstawy kół poszerzono o 11 mm. Na skutek zmian przybyło miejsca w środku, a największy przyrost przestrzeni odczuwają siedzący na tylnej kanapie. Ponieważ nadwozie Opla Insignii drugiej generacji ma obniżoną aż o 29 mm linię dachu, konieczne było obniżenie mocowania siedzisk. I właśnie ten zabieg wpłynął na ograniczenie wygody podróżowania na tylnej kanapie. Pasażer o wzroście 185 cm ma przestrzeń na kolana i nad głową, ale jego uda nie są odpowiednio podparte. Już po godzinnej jeździe będzie odczuwał dyskomfort podróży.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoWróćmy jednak za kierownicę. Choć lubimy fotele AGR, te seryjne też potrafią zapewnić odpowiednią wygodę i podparcie boczne. Prowadzący bez trudu poradzi sobie z obsługą poszczególnych funkcji auta, chociaż przyznajemy, że nie rozumiemy dublowania pewnych funkcji klimatyzacji, którą obsługuje się zarówno przyciskami, jak i za pośrednictwem ekranu, a także braku zdefiniowanego klawisza do jej włączania. W trasie zauważyliśmy, że mimo wyłączonej klimatyzacji i funkcji Auto w Insignii z nawiewów leciało raz ciepłe, a raz zimne powietrze.
Z pakowaniem dużej ilości bagażu nie powinniście mieć problemów. Bagażnik ma 490 l oraz regularne kształty. Zaskoczyło nas jednak to, że kufer nowego modelu jest o 40 l mniejszy w stosunku do hatchbacka pierwszej generacji.
Opel Insignia - zwinniejsza w prowadzeniu
Mimo większego nadwozia Opel Insignia został odchudzony, co przyniosło same korzyści. Po pierwsze: wyraźnie czuć, że auto nie jest już ociężałe, prowadzi się je poręczniej i bardziej precyzyjnie, choć w stosunku do poprzednika zwiększyła się o ponad 0,5 m średnica zawracania. Po drugie: z mniejszej masy wynika też niższe spalanie. Testowy egzemplarz, wyposażony w nowego 1,5-litrowego benzyniaka o mocy 165 KM, zużył średnio 7,2 l/100 km.
Jednostka przypadła nam do gustu także z powodu dobrych osiągów, a zwłaszcza elastyczności. Jedyne, co nas denerwowało, to działanie systemu start-stop, który podczas próby szybkiego ruszania nie nadążał z uruchamianiem silnika i konieczne było ponowne wciśnięcie sprzęgła.
Nowy Opel Insignia nie zawodzi za to w kwestiach komfortu i bezpieczeństwa. W testowanej wersji Elite miała multimedia z funkcjami Android Auto i CarPlay oraz unowocześniony system Opel OnStar. Na jej pokładzie były także ulepszone matrycowe reflektory LED oraz asystenci kierowcy, pozwalający na półautonomiczną jazdę.
Opel Insignia - to nam się podoba
Przestronne wnętrze, systemy podnoszące bezpieczeństwo, dobre prowadzenie, dynamiczny i oszczędny silnik, funkcje systemu OnStar.
Opel Insignia - to nam się nie podoba
Brak przycisku włączającego klimatyzację (tylko przez ekran), a także seryjnej wycieraczki, zbyt wolno działający start-stop, jasna tapicerka.
Opel Insignia - nasza opinia
Opel Insignia ma wiele atutów, żeby ponownie wrócić do czołówki sprzedaży aut klasy średniej. Jej nadwozie ma ładną stylistykę, w dodatku oferuje więcej miejsca. Samochód świetnie się prowadzi, a w wersji ze 165-konnym benzyniakiem jest dynamiczny i oszczędny. Matrycowe reflektory LED oraz osobisty asystent Opel OnStar zapewniają mu wyjątkowość w tej klasie.
Silnik: typ/cylindry/zawory | t.benz./R4/16 |
Pojemnośc skokowa | 1490 cm3 |
Moc maksymalna | 165 KM/5600 obr./min. |
Maks. moment. obrotowy | 250 Nm/2000-4500 obr./min. |
Skrzynia biegów/napęd | manualna 6b/przedni |
Prędkość maksymlana | 222 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,9 s |
Elastyczność 60-100 km/h | 7,1 s (4. bieg) |
Elastyczność 80-120 km/h | 10,2/12,5 s (5./6. bieg) |
Hałas w kabinie przy 50/100/130 km/h | 56 dB/65 dB/69 dB |
Hamowanie ze 100 km/h | 36,5 m (zimne)/36,7 m (gorące) |
Średnie spalanie testowe | 7,2 l/100 km |
Średnie spalanie producenta | 6,0 l/100 km |
Pojemność bagażnika | 490-1450 l |
Długość/szerokość, wysokość | 4897/1863/1455 mm |
Rozstaw osi | 2829 mm |
Opony testowanego egz. | 245/45 R 18 |
Masa własna/ładowność | 1476 kg/539 kg |
Średnica zawracania | 12,2/12,3 m (w lewo/w prawo) |
Cena podst. testowanej wersji Elite | 117 900 zł |
Gwarancja mechaniczna/perforacyjna | 2 lata/12 lat |
Przeglądy okresowe | co 30 tys. km lub rok |
Cena testowanego auta | 132 840 zł |
Galeria zdjęć
Nowy Opel Insignia prezentuje się znakomicie, ale co najważniejsze – oferuje więcej miejsca dla podróżnych siedzących z tyłu oraz lepsze prowadzenie. W pierwszym teście sprawdziliśmy wariant ze 165-konnym benzyniakiem.
Nowa Insignia to dojrzałe auto. Prowadzi się ją pewnie, zarówno na szybko pokonywanych zakrętach, jak i przy dużych prędkościach. Reflektory matrycowe (std. w Elite) z funkcją aut. zmiany świateł świetnie działają.
Doskonale pamiętamy debiut Opla Insignii w 2008 roku. Następca Vectry zachwycał wówczas masywną i jednocześnie opływową sylwetką, sposobem prowadzenia, ale i wysoką jakością wykończenia.
W kuluarach mówiło się, że Opel tym modelem chce przyciągnąć do siebie klientów marek premium. Auto w pierwszych latach sprzedaży cieszyło się dużym zainteresowaniem. Z czasem jednak, gdy konkurencja zaczęła wprowadzać na rynek nowe modele, pojawiły się zarzuty, że wnętrze Insignii jest ciasne, kokpit został przeładowany przyciskami, a samochód prowadzi się ociężale.
Opel wziął sobie te uwagi do serca i projektując model drugiej generacji, pozbawił go większości wad, za które krytykowano poprzednika. Rozstaw osi wydłużono o 92 mm (do 2829 mm), skrócono zwisy, a rozstawy kół poszerzono o 11 mm.
Deska rozdzielcza ma ciekawy projekt i solidnie ją wykonano. Szkoda, że na panelu klimatyzacji zabrakło przycisku do jej uruchamiania (konieczne jest wywołanie odpowiedniego ekranu).
W wersji Elite intuicyjny w obsłudze system multimedialny IntelliLink z 8-calowym ekranem, nawigacją 3D oraz funkcjami Android Auto i CarPlay.
Komfortowe fotele spisywały się bardzo dobrze, ale biała tapicerka (300 zł) to pomyłka.
Z tyłu więcej miejsca. W podłokietniku jest tylko jedno gniazdo USB.
W standardzie układ utrzymujący auto na pasie ruchu, w opcji – pilot automatycznego parkowania. System start-stop mógłby działać szybciej.
Pojemność 490 l na tle rywali nie zachwyca, ale regularne kształty sprzyjają pakowaniu bagaży. Pod podłogą – zapasowe koło dojazdowe (400 zł).
Cztery cylindry, wtrysk bezpośredni i doładowanie – 1,5-litrowy benzyniak o mocy 165 KM żwawo reaguje od niskich obrotów.
W bagażniku znalazło się miejsce na koło zapasowe.
Nowa stylistyka reflektorów Opla robi bardzo pozytywne wrażenie.
Tyle światła bardzo dobrze wkomponowano w błotnik oraz tylną klapę/
Bagażnik otwiera się poprzez przyciśnięcie loga Opla. Szkoda, że nie pomyślano o uchwycie do otwierania tylnej klapy.
Insignia ma wiele atutów, żeby ponownie wrócić do czołówki sprzedaży aut klasy średniej.
Jej nadwozie ma ładną stylistykę, w dodatku oferuje więcej miejsca. Samochód świetnie się prowadzi, a w wersji ze 165-konnym benzyniakiem jest dynamiczny i oszczędny. Matrycowe reflektory LED oraz osobisty asystent Opel OnStar zapewniają mu wyjątkowość w tej klasie.
Samochód świetnie się prowadzi, a w wersji ze 165-konnym benzyniakiem jest dynamiczny i oszczędny.
Matrycowe reflektory LED oraz osobisty asystent Opel OnStar zapewniają mu wyjątkowość w tej klasie.