- Tayron dopełnia gamę SUV-ów Volkswagena i zastępując większą wersję modelu Tiguan, staje się bezpośrednim konkurentem Skody Kodiaq
- Samochód oparty jest na płycie podłogowej MQB evo i zapewnia wysoką jakość wykonania, praktyczność oraz komfort
- Tayron dostępny jest zarówno w wersjach 5- i 7-miejscowej, pod maską znajdziemy silniki benzynowe, diesle oraz hybrydę plug-in
- Materiał promocyjny. Został tak oznaczony ze względu na obowiązujące przepisy. Wyjazd na prezentację był opłacony przez producenta, ale nie miał on wglądu w publikowany tekst
- Tayron — bezpośredni konkurent Skody Kodiaq, ale ze znaczkiem Volkswagena
- Volkswagen Tayron – komfortowy i na pierwszy rzut oka dobrze wykonany
- Volkswagen Tayron – sensowny wybór, jeśli często wozisz dużo bagażu
- Volkswagen Tayron — multimedia i obsługa na bardzo dobrym, ale nie idealnym poziomie
- Volkswagen Tayron — wygodny SUV, w którym podczas jazdy zapominasz, że jedziesz SUV-em
- Volkswagen Tayron — naszym zdaniem
Volkswagen zapewnia, że Tayron to auto wyróżniające się wysoką jakością oraz komfortem i praktycznością w codziennym użytkowaniu. Przy okazji jazd niemiecką nowością mogłem przekonać się, że nie są to tylko marketingowe przechwałki. Co prawda tu i ówdzie widać, że poczyniono pewne oszczędności, ale co do zasady nowemu SUV-owi Volkswagena nie można zbyt wiele zarzucić. Zacznijmy od stylistyki nadwozia, bo w końcu samochody, jak wiele innych towarów, "kupuje się oczami".
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoTayron — bezpośredni konkurent Skody Kodiaq, ale ze znaczkiem Volkswagena
Tayron mierzy 4,8 m długości i jest odpowiednikiem Skody Kodiaq, ale w porównaniu z czeskim SUV-em wygląda potężniej, masywniej. W stylistyce dominują ostro zarysowane linie, chociaż nie brakuje też łagodny przetłoczeń, m.in. w tylnej części nadwozia. Projektanci podkreślają odpowiednie wyprofilowanie maski, dzięki czemu ta cały czas pozostaje w polu widzenia kierowcy. To przydatny punkt odniesienia, np. podczas manewrowania.
We wnętrzu znajdziemy przyjemne w dotyku materiały. Tu, gdzie nie można było zastosować twarde plastiki, zastosowano je, tam, gdzie lepiej sprawdzą się miękkie tworzywa, mamy miękkie. Niektóre z nich sugerują, że Volkswagen poszedł drogą na skróty i wybrał tańsze rozwiązania, ale to akurat żaden zarzut, bo nie dość, że przykładów oszczędności jest mało, to na dodatek robią to nawet producenci aut z segmentu premium.
Volkswagen Tayron – komfortowy i na pierwszy rzut oka dobrze wykonany
Trudno Tayronowi zarzucić także jakieś niedociągnięcia w kwestii jakości wykonania. Chociaż mieliśmy do czynienia z wczesnymi egzemplarzami seryjnymi, te były dobrze spasowane i podczas jazdy nic nie stukało ani nie trzeszczało. To dobrze wróży na przyszłość, bo daje nadzieję, że nawet po kilku latach użytkownicy Tayrona nie będą mieli zbyt wielu powodów do narzekań, przynajmniej jeśli chodzi o jakość wykonania.
To, co równie ważne, a może nawet ważniejsze niż użyte materiały wykończeniowe, to ogólny komfort podczas jazdy. Także i w tej kwestii Tayron nie zawodzi, co jest zasługą zarówno dopracowanego układu jezdnego, jak i przestronnego nadwozia.
Kierowca i pasażer siedzący z przodu bez najmniejszego problemu znajdą dla siebie więcej niż wystarczającą ilość miejsca. W znalezieniu optymalnej pozycji za kierownicą pomaga dwupłaszczyznowa regulacja kolumny kierownicy, a także bezstopniowa regulacji kąta oparcia fotela. W przypadku fotela pasażera, w zależności od wersji, oparcie regulowane jest bezstopniowo lub skokowo. Ta pierwsza opcja, co oczywiste, sprawdza się dużo lepiej.
Powody do zadowolenia mają także pasażerowie siedzący w drugim rzędzie. Dwuczęściowa kanapa jest przesuwana, co umożliwia powiększenie przestrzeni bagażowej bez konieczności składania oparć. Gdy kanapa jest maksymalnie przesunięta do tyłu, pasażerowie mogą przyjąć wręcz półleżącą pozycję, co niesamowicie podnosi komfort podróży. To konsekwencja umieszczenia przednich foteli wystarczająco wysoko, aby siedzące z tyłu osoby mogły bez problemu wsunąć pod nie stopy.
Volkswagen Tayron – sensowny wybór, jeśli często wozisz dużo bagażu
Zarówno z przodu, jak i z tyłu, udogodnieniem są schowki na podręczne drobiazgi. Z przodu znajdziemy również indukcyjną ładowarkę do smartfonów i umieszczoną powyżej ruchomą półeczkę, na której można umieścić trochę drobiazgów. Komfort w trakcie podróży zwiększa również trzystrefowa klimatyzacja, a przede wszystkim wygodne przednie fotele.
W przypadku drugiego rzędu drobnym minusem jest kąt, pod jakim można maksymalnie otworzyć drzwi. W niektórych autach drzwi otwierają się pod kątem niemal 90 stopni i tego w Tayronie nieco brakuje, tym bardziej że najnowszy SUV Volkswagena dostępny jest nie tylko w wersji 5-miejscowej, lecz także z siedmioma siedzeniami. Powiedzmy sobie szczerze, trzeci rząd należy traktować jako awaryjne rozwiązanie i najlepiej zarezerwować go dla dzieci, ale nawet wtedy przy wsiadaniu przydałyby się szerzej otwierane drzwi.
To, co ważne w rodzinnym samochodzie, to także przestrzeń bagażowa. W tej kwestii projektanci dobrze odrobili pracę domową. Składanie foteli jest banalnie proste i po złożeniu oparć kanapy w drugim rzędzie powstaje jedynie niewielkie załamanie. Funkcjonalność zwiększa możliwość złożenia oparcia przedniego fotela po prawej stronie. Dzięki temu z łatwością możemy przewieźć Tayronem długie przedmioty lub paczki, nawet te o długości ok. 3 m.
Volkswagen Tayron — multimedia i obsługa na bardzo dobrym, ale nie idealnym poziomie
W dobie wszechobecnej cyfryzacji niewątpliwie jedną z ważniejszych pozycji na liście wyposażenia są systemy multimedialne. Pod tym względem Tayron nie pozostawia niedosytu. Za kierownicą znajdziemy kolorowy wyświetlacz, który pełni rolę zegarów, a w centralnej części dotykowy ekran, który może mieć przekątną 12,9 lub 15 cali. Udostępnione nam egzemplarze wyposażone były w ten większy, ale w SUV-ie duży ekran nie wyglądał karykaturalnie.
Tradycyjnie już dla Volkswagena informacje prezentowane na wyświetlaczu za kierownicą możemy w dużym stopniu personalizować. Dość dużo można także modyfikować w przypadku centralnego ekranu. Warto podkreślić jakość wyświetlanego obrazu, który cechuje się ostrością i żywymi kolorami.
Ale obraz obrazem, a i tak liczy się przede wszystkim funkcjonalność. Wygląda na to, że Volkswagen ma już za sobą niechlubny okres, kiedy to multimedia wołały o pomstę do nieba. Teraz wszystko działa płynnie i sprawnie, choć o idealnej obsłudze wciąż nie ma mowy. Co prawda temperaturę powietrza dostarczanego do kabiny możemy regulować za pomocą płytek dotykowych pod centralnym ekranem, nareszcie podświetlanych, ale już to, czy nawiew ma być skierowany na szybę, na korpus czy na nogi, wymaga zagłębienia się w czeluści menu, co wymaga odwrócenia uwagi od sytuacji na drodze. Wtedy w awaryjnych sytuacjach do gry wkraczają elektroniczne systemy bezpieczeństwa. System utrzymania na pasie ruchu, przynajmniej na jednej z francuskich autostrad, działał dobrze i nie zasługiwał na słowa krytyki.
Być może z czasem Volkswagen powróci do większej liczby pokręteł i/lub fizycznych przycisków. Dobrym sygnałem w tej kwestii jest zastosowanie tradycyjnych przycisków na kierownicy. Niemcy wsłuchali się w głosy użytkowników i zrezygnowali z powszechnie krytykowanych płytek dotykowych. Ukłonem w stronę tradycyjnych rozwiązań jest również centralne pokrętło, które umieszczono na tunelu pomiędzy przednimi fotelami. Za jego pomocą można m.in. regulować poziom głośności systemu audio, a także sterować innymi funkcjami.
Volkswagen Tayron — wygodny SUV, w którym podczas jazdy zapominasz, że jedziesz SUV-em
W egzemplarzach udostępnionych na potrzeby pierwszych jazd najnowszym SUV-em Volkswagena znajdowało się zawieszenie adaptacyjne. To jeden z tych elementów, który sprawia, że nawet dalekie podróże oraz konieczność pokonania odcinków z fatalną nawierzchnią nie powinny stanowić problemu. Jest komfortowo, nawet po wybraniu sportowego trybu, a mimo to nie traci się poczucia bezpieczeństwa i lekkości prowadzenia. Czasami wręcz można odnieść wrażenie, jakbyśmy siedzieli za kierownicą zwykłego auta osobowego, a nie SUV-a. Warto podkreślić, że nawet na nierównościach z okolic zawieszenia nie dochodziły żadne nieprzyjemne stuki. A te byłyby tym bardziej irytujące, że Tayron jest bardzo dobrze wyciszony.
Skuteczne wyciszenie ma też swoje złe strony. W wersji z dieslem wyraźnie słychać pracujący silnik, chociaż trzeba przyznać, że dźwięk nawet przy żwawym przyspieszaniu nie jest irytujący. Tego samego nie można natomiast powiedzieć o wersji z silnikiem benzynowym, który praktycznie jest bezgłośny, ale przy wchodzeniu na wyższe obroty zaczyna wyraźnie dawać o sobie znać.
Pod względem wrażeń dźwiękowych najlepiej prezentuje się hybryda plug-in, która pozwala pokonywać w trybie emisyjnym do ok. 120 km. Nam udało się przejechać blisko 60 km i zapas energii wskazywał, że moglibyśmy pokonać kolejne 40 km, zanim brak energii zmusiłby do działania silnik spalinowy. Co istotne, odcinek, który pokonywaliśmy, prowadził w dużej mierze trasą szybkiego ruchu. Bez względu na wybrany napęd, trudno cokolwiek zarzucić pod względem dynamiki, chociaż już przy próbie wyprzedzania trzeba liczyć się z pewnym opóźnieniem przekładni DSG.
Volkswagen Tayron — naszym zdaniem
Volkswagen nie ukrywa, że w przypadku Tayrona nie liczy na spektakularny sukces. Koniem pociągowym wśród SUV-ów nadal mają być mniejsze modele, w tym powszechnie ceniony Tiguan. Ale w Polsce nowość z Wolfsburga może namieszać na rynku. Z ceną wyjściową nieco przekraczającą 180 tys. zł Volkswagen jest droższy, np. od Skody Kodiaq, o nieco ponad 2 tys. zł. A gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z dopracowanym modelem, który na dodatek jest tak pożądanym przez wielu Polaków Volkswagenem, sytuacja może okazać się dla niemieckiego giganta dużym zaskoczeniem, przynajmniej na naszym rynku.