- Talisman Grandtour służy do spokojnego pożerania kilometrów – to nie przypadek, że Renault, w przeciwieństwie do rywali, nie nazywa swojego kombi „sports czymś”
- Podczas gdy inni producenci potrafią negatywnie zaskakiwać twardymi plastikami, Renault dba, by było mięciusieńko
- Lifting przyniósł szereg mądrych ulepszeń w kabinie
Renault Talisman ma prezencję, wygląda „dyrektorsko” i... w przeciwieństwie do Opla Insignii kombi, którym jeździ mój sąsiad, swobodnie mieści się na garażowym miejscu postojowym (na długość dzieli je aż 10 cm!). Klientom Renault ten styl najwyraźniej odpowiada, bowiem przy okazji zeszłorocznego liftingu styliści ograniczyli się do dyskretnych zabiegów, które dają pożądany efekt świeżości – od debiutu Talismana minęło przecież już pięć lat.
Być może też Renault po prostu nie chce zbyt wiele inwestować w model, którego przyszłość stoi pod znakiem zapytania. W kabinie jednak czeka szereg mądrych ulepszeń. W oczy od razu rzuca się nowy zestaw wirtualnych zegarów na 10,2-calowym ekranie, który przekonuje czytelnością i wielością schematów wskazań – są one jednak powiązane z trybami jazdy.
Centralny ekran o pionowej orientacji ma teraz 9,3 cala i przyjaźniejsze menu z „obrazkowym” układem – łatwiej jest skonfigurować m.in. działanie asystentów. Asystent pasa ruchu, podobnie jak start-stop, ma własny przycisk, co zdecydowanie pochwalamy, tak samo jak dołożenie przycisków do panelu klimatyzacji. Widok domowy można komponować widżetami według potrzeb. Jedyne, co poważnie irytuje, to zwłoka, z jaką pojawia się obraz kamery cofania po wybraniu biegu wstecznego, a także brak regulacji nachylenia siedziska – mimo „full” elektryki.
Podczas gdy inni producenci potrafią negatywnie zaskakiwać coraz większymi połaciami twardego plastiku w kabinie (Wolfsburgu, to do was!), Renault dba, by było mięciusieńko. I to samo tyczy się sposobu, w jaki Talisman jeździ. Zawieszenie jest wyraźnie nastawione na łagodne poddawanie się nierównościom, co czasem kończy się lekkim bujaniem. Koła reagują na skręt kierownicą miękko, po przestawieniu na tryb sportowy nieco zmniejsza się siła wspomagania, poprawia czucie, ale raczej nie da radości kierowcom ze sportową żyłką. Grandtour służy do spokojnego pożerania kilometrów – to nie przypadek, że Renault, w przeciwieństwie do rywali, nie nazywa swojego kombi „sports czymś”.
Renault Talisman Grandtour TCe 160 – jak radzi sobie silnik i ile pali?
A czy ten silnik odnajduje się w „grand trasie”? Jednostka 1.3 o mocy 158 KM zastąpiła w Talismanie 150-konne 1.6. Nowy motor słynie z energicznego ciągu od niskich obrotów i tu także na papierze osiąga 270 Nm już przy 1800 obr./min. Ten wigor nieco psuje jednak opieszałość dwusprzęgłowej skrzyni biegów – w czasie ruszania pracuje co prawda płynnie, ale spokooojnie. Kick-down? Złóż wniosek i elektronika chętnie go rozpatrzy po dopiciu kawy. A gdy już bieg zmieni, koła lekko szarpną, wystraszone nagłym przyrostem siły napędowej. O ile żywiołowość silnika we wcale nie tak ciężkim Talismanie gdzieś się zapodziała, o tyle jego wyciszenie jest nawet lepsze niż w kompaktowych Mercedesach. Pod obciążeniem robi się głośniejszy dopiero powyżej 5000 obrotów, a np. w CLA wycie pojawia się wcześniej.
Rozpiętość spalania jest duża – podczas gdy na autostradzie Talisman potrzebuje 9 l/100 km, na ekspresówce zużycie spada do 7,2 l, a w czasie spokojnej podmiejskiej jazdy starcza nawet 5,6 l/100 km.
Renault Talisman Grandtour TCe 160 – nasza opinia
Podstawowy silnik Talismana radzi sobie dzielnie w dużym kombi i od bieżącego roku modelowego zostaje jedynym benzyniakiem w ofercie – 225-konne 1.8 wycofano. Dopłata do diesla o zbliżonych osiągach wynosi 14 000 zł – do częstego użytku autostradowego może to być lepszy wybór, także jeśli często jeździmy z rodziną lub z większym bagażem. Na takie potrzeby nadwozie Talismana jest doskonale przygotowane, to kombi pełną gębą, bez kompromisów na rzecz „sportowości”. Technologiczne zmiany face liftingu są z korzyścią dla wygody użytkowania. Bogate wyposażenie też pozostaje mocną stroną Talismana.
OCENA: 5
Renault Talisman Grandtour TCe 160 – wymiary
*po odsunięciu oparcia przedniego fotela o metr od pedału hamulca (odpowiada to ustawieniu dla kierowcy przeciętnego wzrostu)
Renault Talisman Grandtour TCe 160 – dane techniczne
Silnik: typ/cylindry/zawory | turbobenzynowy/R4/16 |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu |
Zasilanie | wtrysk bezpośredni |
Napęd rozrządu | łańcuch |
Pojemność skokowa | 1332 cm3 |
Maksymalna moc | 158 KM przy 5500 obr./min |
Maks. moment obrotowy | 270 Nm przy 1800 obr./min |
Skrzynia biegów | aut. dwusprzęgłowa 7b. |
Napęd | przedni |
Hamulce (przód/tył) | tarczowe wentylowane/tarcz. |
Marka i model opon | Barum Polaris 5 |
Rozmiar opon | 245/45 R 18 |
Masa własna/ładowność | 1439/630 kg |
Masa przyczepy z hamulcem/bez | 1500/750 kg |
Pojemność bagażnika | 572-1681 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 51 l |
Renault Talisman Grandtour TCe 160 – osiągi (dane producenta)
Prędkość maksymalna | 201 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,8 s |
Spalanie wg WLTP, cykl mieszany | 6,6 l/100 km |
Spalanie wg WLTP, prędkość niska | 8,3 l/100 km |
Spalanie wg WLTP, prędkość średnia | 6,5 l/100 km |
Spalanie wg WLTP prędkość wysoka | 5,7 l/100 km |
Spalanie wg WLTP, prędkość bardzo wysoka | 6,8 l/100 km |
Emisja CO2 wg WLTP, cykl mieszany | 150 g/km |
Teoretyczny zasięg | 800 km |
Minimalna średnica zawracania | 11,6 m |
Renault Talisman Grandtour TCe 160 – wyposażenie
Wersja | Intens |
Reflektory LED | S |
Klimatyzacja aut. 2-stref. | S |
System multimedialny/nawigacja | S/S |
Wirtualne zegary | S |
Ładowarka indukcyjna | S |
Apple CarPlay i Android Auto | S |
Podgrzewane fotele i kierownica | 1500 zł |
Elektrycznie ster. i wentyl. fotele | 2500 zł |
Skórzana tapicerka | 6000 zł |
Kluczyk zbliżeniowy | S |
Kamera cofania/czujniki parkowania | S/S |
Czujnik martw. Pola | S |
Asyst. pasa ruchu | S |
Lakier metalizowany | 2600 zł |
18-calowe alufelgi | 3000 zł |
Renault Talisman Grandtour TCe 160 – ceny i gwarancja
Cena podst. testowanej wersji | 135 900 zł** |
Cena testowanego egzemplarza | 157 250 zł** |
Gwarancja mechaniczna | 3 lata |
Gwarancja perforacyjna | 12 lat |
Przeglądy | co 30 tys. km lub rok |
**cena uwzględnia rabat 7000 zł na rocznik 2021
Talisman miękko resoruje nierówności, ma lekką tendencję do bujania. Jeśli ktoś oczekuje lepszej zwinności może wybrać wersję z układem 4 skrętnych kół. Nasz egzemplarz nie miał tego rozwiązania.
Nowe tylne światła i chromowana listwa dodają elegancji. Wycieraczka wciąż jest bardzo mała.
Dużo miękkich powierzchni składa się na naprawdę dobre wrażenie jakości. Schowek przed pasażerem jest niezwykle pojemny. Przełącznik tempomat/limiter został przeniesiony z tunelu na kierownicę, w jego miejscu pojawił się „Auto Hold”.
Głównym ekranem można sterować także za pomocą pokrętła. Symbol „kwiatka” to menu trybów jazdy.
Zmiana trybu jazdy wpływa nie tylko na siłę wspomagania układu kierowniczego czy reakcję silnika na gaz, lecz również dźwięk silnika (syntetycznie wzmacniany, brzmi nie najgorzej choć zupełnie nie jest to w aucie tego typu potrzebne), schemat zegarów, oświetlenie ambientowe i program masażu.
Lifting poprawił obsługę: menu z ładnym, obrazowym interfejsem...
...przybyło też guzików na panelu klimy. Głośność regulowana dotykowo niestety, ale łatwo się przyzwyczaić do typowo francuskiego satelity umieszczonego pod kierownicą.
Ładny „easter egg”: po odłożeniu telefonu na półce w szybce jego ekranu odbija się napis „Talisman”.
Nowe wirtualne zegary z licznymi schematami wskaźników, dobra czytelność, jest też możliwość wyświetlenia dużej mapy.
Obszerne fotele. Irytuje brak regulacji kąta nachylenia siedziska – siedzi się płasko.
Na pocieszenia jest za to funkcja delikatnego masażu lędźwi.
Z tyłu siedzi się wyżej niż z przodu, miejsca jest dużo. Za małe zagłówki dla dorosłych pasażerów.
Seryjne boczne rolety szyb – przyjemnie, w wielu modelach z półki premium trzeba za to słono dopłacać.
Wielki (572-1681 l) i ustawny kufer. Załadunek ułatwia niski próg, roleta jeździ na szynach. Jest też otwór na narty.
Oparcia składane dźwigniami. Haczyki na burtach mogłyby być większe i solidniejsze.
Praktyczny separator powierzchni.
Pod podłogą mieści się koło dojazdowe.
Jednostka 1.3 o mocy 158 KM zastąpiła w Talismanie 150-konne 1.6. Nowy motor słynie z energicznego ciągu od niskich obrotów i tu także na papierze osiąga 270 Nm już przy 1800 obr./min. Hałaśliwy robi się późno, dopiero przy 5000 obr./min – jest dobrze wyciszony.