Hyundai i10 jest produkowany w indyjskim Chennai. Wytwarzanie Nissan Micry powierzono fabryce w brytyjskim Sunderland. Dacia Sandero powstaje w rumuńskim Pitesti z wykorzystaniem podzespołów sprawdzonych w Renault Clio. Co łączy tak różne samochody? Pięciodrzwiowe nadwozia i rozsądna cena wersji podstawowych. Za pachnące nowością auta z dwoma poduszkami powietrznymi, radioodtwarzaczem, systemem ABS oraz klimatyzacją trzeba zapłacić 35-40 tysięcy złotych.

Największe w zestawieniu Sandero jest… najtańsze. Cztery metry długości stawiają Dacię na pograniczu segmentów B i C. Dzięki temu w kabinie Sandero mogą całkiem wygodnie zasiąść cztery dorosłe osoby. Bagażnik rumuńskiego hatchbacka ma pojemność 320 litrów. W nieco droższym, 3,56-metrowym Hyundai'u najlepiej będą czuły się dwie osoby. Kufer o objętości 225 litrów w zupełności wystarczy do przewiezienia cotygodniowych zakupów. Problem pojawi się w przypadku konieczności upchnięcia do niego wakacyjnego ekwipunku. Niewiele lepiej jest w przypadku Micry, która za tylnymi siedzeniami ma 251-litrowy schowek. Najwyższą cenę Nissana może uzasadniać legendarna niezawodność oraz atrakcyjnie stylizowane i całkiem przestronne wnętrze.

Kabiny wszystkich samochodów zostały wykończone twardymi plastikami, które zmontowano z podobną precyzją. Najwięcej wątpliwości budzi ergonomia kokpitu Dacii. Umieszczenie przycisków do otwierania szyb na konsoli środkowej, a pokrętła do sterowania lusterkami - pod dźwignią hamulca ręcznego trudno uznać za optymalne rozwiązania. Na estetach najlepsze wrażenie zrobi Micra. Wnętrze samochodu z Kraju Kwitnącej Wiśni jest najmniej toporne.

Pod względem osiągów wyróżnia się natomiast Sandero. Niecałe 40 tysięcy złotych pozwala na sięgnięcie po najmocniejszy wariant w gamie. Silnik o pojemności 1,6 litra dostarcza 87 KM i 128 Nm, co umożliwia przyśpieszenie do "setki" w 11,5 sekundy oraz rozpędzenie się do 175 km/h. Za przyzwoite osiągi przychodzi słono zapłacić. Podczas miejskiej jazdy przestarzały silnik Sandero zużywa 10 l/100km! Nieco lepiej jest w trasie, gdzie z baku ubywa 7 l/100km.

Hyundai i10 z 75-konnym turbodieslem 1.1 CRDi jest diametralnie różny od Sandero. Z wyraźną niechęcią nabiera prędkości, osiągając 100 km/h po 15,8 sekundy od startu. Cierpliwość prowadzącego wynagradza niskie spalanie. W mieście i10 zadowala się 5,4-6,0 l/100km, natomiast w trasie "Koreańczyk" potrzebuje 4,0-4,5 l/100km.

Micra z silnikiem 1.2 o mocy 80 KM udowadnia, że przyzwoite osiągi mogą iść w parze z rozsądnym zużyciem paliwa. Możliwość jazdy autem przyśpieszającym do "setki" w 13,5 sekundy w mieście kosztuje średnio 8 l/100km. W trasie zapotrzebowanie na benzynę spada o 2,5 l/100km.

Identycznie rozwiązane zawieszenia - kolumny McPhersona z przodu oraz belka skrętna z tyłu - sprawiają, że właściwości jezdne prezentowanych samochodów są zbliżone. Nierówności są najgorzej tłumione w najmniejszym i10. Różnice między Dacią a Nissanem trudniej zauważyć. Nie bez przyczyny. Sandero korzysta ze zmodyfikowanej płyty podłogowej Dacii Logan - B0. Ta z kolei powstała poprzez zwiększenie rozstawu osi o 15,8 centymetra w platformie Nissan B, na której oparto Micrę.

Testowane auta zostały wyposażone w ABS, centralny zamek, dwie poduszki powietrzne, elektrycznie sterowane szyby, klimatyzację, radioodtwarzacz oraz wspomaganie kierownicy. Za tak skonfigurowane Sandero trzeba zapłacić 38 400 złotych. Nissan jest warty 41 900 złotych, zaś najoszczędniejszy i10 - 45 390 złotych. Prowadzone obecnie wyprzedaże i akcje promocyjne sprawiają, że w każdym przypadku istniałaby realna szansa na zaoszczędzenie 2-3 tysięcy złotych.

W prezentowanym gronie trudno wskazać najlepszy samochód. Atutem Hyundai'a jest oszczędny silnik. Wysoka cena sprawia, że faktyczne oszczędności przyjdą po kilkudziesięciu tysięcach kilometrów. W przypadku typowo miejskiej jazdy będzie trudno o równie duże przebiegi. Nabywca Micry nie będzie cierpiał pod stacjami benzynowymi oraz narzekał na ślamazarność samochodu. Dobry wizerunek marki ułatwi także odsprzedaż pojazdu. Posiadacz Sandero nie będzie natomiast drżał na myśl o wyjeździe w dalszą trasę, gdzie najłatwiej docenić przestronne wnętrze oraz przyzwoitą dynamikę. Powodów do narzekań na Dacię nie będzie także w mieście, o ile jej posiadacz zaakceptuje znaczną średnicę zawracania i spalanie na poziomie... 200-konnego samochodu.