- Realny zasięg Smarta Fortwo EQ zimą to 75 km
- Bagażnik Smarta Fortwo EQ jest mały i niefunkcjonalny
- Pomimo małego rozstawu osi i napędu na tył auto dobrze trzyma się drogi i ma świetną trakcję
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Po raz pierwszy do Smarta Fortwo EQ wsiadłem chwilę od uwolnienia go od kabla, którym połączony był ze stacją ładowania. Rzut oka na zegary – jest 100 procent. OK. Ruszam i dopiero po chwili patrzę na zegary jeszcze raz. Zasięg... 72 km. Coooo?
Smart Fortwo EQ - wnętrze ładne, ale...
Wsiadasz do Smarta i, jeśli nie patrzysz za siebie, możesz poczuć się jak w normalnym aucie miejskim. Wiadomo, nie ma co liczyć na stonowany wystrój i wzorową ergonomię, nie o to tu chodzi. Przykładowo wskaźniki mocy i poziomu naładowania baterii przywodzą na myśl akcesoryjne obrotomierze montowane do Malucha (Fiata 126p) w latach 80-tych – trzeba się na nich specjalnie skupić, by się z nich czegoś dowiedzieć. Mamy jednak luksus na pokładzie: jest klima, jest ogrzewanie wnętrza, jest nawet ogrzewanie foteli. Tzn. to wszystko jest, ale nie wolno tego nadużywać – uwaga na malejący zasięg!
Jadę więc, z niepokojem patrząc na malejący zasięg i – co się czasem w mieście zdarza – chcę zmienić pas i zerkam w lusterko zewnętrzne. Nie ma lusterka! Lusterko po chwili się znajduje – okazuje się, że gdy siedzę sobie wyluzowany, moje lewe kolano trafia idealnie w regulator lusterek – i przestawia jedno albo drugie w jakąś skrajną pozycję. To się powtarza aż do momentu, gdy wpadam na pomysł, by – przecież można! – ten nieszczęsny regulator przestawić w pozycję „0” – i wtedy nie działa. Poza tym siedzi mi się w Smarcie wygodnie, ale już mój duży kolega (185 cm wzrostu) przysięga, że nie wytrzymuje w Smarcie Fortwo EQ dłużej niż pół godziny – bo mu zbyt mocno nachylony zagłówek wbija się w plecy. Ale z kolei on nie trafia nogą w regulator lusterek... Poza tym wszystko jest fajne, tzn. bez przesady, ale można wytrzymać. Na fotelach skóra – od razu widzę, że nie siedzę w wersji bazowej.
Smart Fortwo EQ - na zakupy?
Tak, ale raczej małe. W bagażniku, który w teorii ma 260 litrów pojemności, leży już kabel do ładowania w pokrowcu, luzem wala się drugi kabel, przestrzeń znakomicie psuje roleta – i duża torba się zwyczajnie nie zmieści. Małe torby – tak, byle nie za dużo! Plecak z komputerem zajmuje jedną trzecią miejsca. No więc wkładam zwykłą skrzynkę z narzędziami, do samochodu takich wchodzi mi 10, a do Smarta Fortwo EQ się nie mieści jedna! Wywalam roletę, tzn. odpinam ją i zostawiam luzem za fotelami – i już się skrzynka mieści. Uff! Trochę miejsca jest za fotelami, parę gadżetów da się umieścić w kieszeniach siatki połączonej z roletą, można za fotele różne przedmioty wrzucać albo upychać luzem, ale wtedy błyskawicznie robi się bałagan. Efektowna jest natomiast tylna szyba – po otwarciu jej przez wąską szczelinę wrzucamy przedmioty do bagażnika (skrzynka oczywiście nie wchodzi tą drogą, nie ma szans). Jednym pociągnięciem dźwigni można położyć klapę – jak w pick-upie – i wtedy mamy pełen dostęp do przestrzeni zajętej w znacznym stopniu przez kable. Tak czy inaczej: zakupy nie będą duże.
Smart Fortwo EQ - na trasie
Smart Fortwo EQ jest pierońsko twardy, powinni go obowiązkowo kupować drogowcy do testowania swoich osiągnięć – jeśli wydaje ci się, że twoja droga gminna jest równa, przejedź się Smartem Fortwo EQ – i wszystkiego się o tej drodze dowiesz. Każda najmniejsza nierówność wbije ci się w kręgosłup, po 100 km nie będziesz mógł usiąść na... przepraszam, to auto nie ma takiego zasięgu. Ale za to w efekcie sztywności podwozia oraz znakomicie dostrojonej elektroniki Smart Fortwo EQ ma dobrą trakcję (napęd na tył!) i trzyma się asfaltu, a nawet śniegu. Wyjeżdżam na ekspresówkę. 100...110... 120... tak, jechałem elektrycznym Smartem licznikowe 130! Gnałem w hałasie wyjących łożysk i odzywającego się co jakiś czas potępieńczego wycia wiatru w szparach pomiędzy skorupą nadwozia a szybami. Smart Fortwo EQ ma bezramkowe szyby – to modne, ale jakże niepraktyczne rozwiązanie, zwłaszcza gdy plastikowe poszycie nadwozia, choć przymocowane do supersztywnej podłogi, jest wiotkie. Stabilność auta – w miarę, w miarę – jest lepsza niż się można spodziewać. No więc jechałem licznikowe 130 Smartem Fortwo EQ i gdy mam jednym zdaniem opisać wszystkie wrażenia z tej jazdy, odpowiadam: – Jechałem, ale się nie cieszyłem.
Smart Fortwo EQ - zasięg i ładowanie
Rano odpinasz auto od gniazdka w garażu (Smart Fortwo EQ zawsze, gdy nie jedzie, jest przypięty kablem do ściany) i widzisz: zasięg 58 km. O rany – 58! Ale ruszasz i już po chwili robi się 74 albo 75. Zatrzymujesz się pod sklepem, po chwili wsiadasz – 55. Ruszasz – robi się 72. I choć w temperaturze ok. zera stopni przy włączonym ogrzewaniu można liczyć na realne 75 km zasięgu „od bohatera do zera”, to jednak ta niestabilność wskazań licznika stanowi czytelny przekaz podprogowy: – Nie traktuj mnie serio! Parę kilometrów zyskasz, programując włączenie ogrzewania na kilka minut przed precyzyjnie zaplanowanym odpięciem auta od sieci. Parę kilometrów...
No więc ruszam Smartem Fortwo EQ i widzę, jak w oczach cofa się strzałka na wskaźniku naładowania akumulatora, ale kombinuję: ode mnie na Tarchomin – 7 km; potem do księgarni – 10 km. Do Decathlonu po prezent dla córki – 20 km. Powrót – 20. Razem 57 km – luz! I gdy tak mam wszystko ładnie policzone, wjeżdżam na ekspresówkę nie tym wjazdem, co trzeba. Jezuuuuu!
Bo tym Smart Fortwo EQ różni się od samochodu, że w samochodzie, gdy masz 70 km zasięgu, zaczynasz rozglądać się za stacją. W elektrycznym Smarcie, gdy masz 70 km zasięgu, jesteś pełny. No i jak ci zabraknie paliwa do samochodu, to sobie przyniesiesz w wiaderku czy innym kanistrze. Ale jak przynieść w torbie tyle prądu? Na marginesie: Smart Fortwo EQ zużywa nie mniej energii niż prawdziwy elektryczny samochód. A kosztuje mniej, ale niewiele mniej niż prawdziwy elektryczny samochód – ponad 120 tys. zł. W kontekście ceny jakość Smarta wydaje się żenująca – odstające elementy poszycia, maska malowana tylko z zewnątrz, a od spodu tylko napylona odkurzem lakierniczym...
Smart Fortwo EQ - szukam pozytywów
Gdy masz elektrycznego Smarta, inni nie są obojętni. – Szukaj pozytywów – poradził kolega, patrząc ze współczuciem, w jakich warunkach pracuję – poczujesz się lepiej! No więc poszukałem:
- Auto jest niesamowicie zwrotne – potrzebuje trochę ponad 7 metrów, by zawrócić pomiędzy ścianami, zawraca niczym akumulatorowy wózek widłowy w hurtowni opon!
- Auto można od biedy zaparkować w poprzek drogi. Od biedy, bo jednak trochę wystaje. Znalazłem co najmniej dwa miejsca na trasie poszukiwania świątecznych prezentów, gdzie zaparkowałem Smartem tam, gdzie się nie da zaparkować samochodem.
- Smart ma optymalne osiągi, po przesunięciu w głowie poziomu poczucia zagrożenia robi się bardzo zwinny i dynamiczny; i jedna wada w zalecie: problemem jest brak systemu ostrzegania o pojazdach w martwym polu, tylne szerokie słupki całkowicie zasłaniają to, co dzieje się za Smartem z jego prawej strony...
– Więcej zalet nie pamiętam.
Smart Fortwo EQ - komu to może służyć?
Ponieważ w sytuacji, gdy człowiek ma trudne zadanie służbowe i pracuje w ciężkich warunkach, zawsze można liczyć na dobre rady, redakcyjna loża szyderców poradziła mi, abym przerobił Smarta na pług śnieżny do pracy wokół domu: zasięg ma wystarczający, moment na pewno też! A poważnie: to pojazd dla osoby, która ma specyficzny problem z parkowaniem, ma np. pół miejsca garażowego. Albo jeździ do pracy tam, gdzie o 8 rano już wszystkie pełnowymiarowe miejscówki są zajęte. Albo dla żony (politycznie poprawnie będzie: dla dziecka): przynajmniej za bardzo się nie oddali.
Smart Fortwo EQ - dane techniczne
Rodzaj silnika/napęd | Napęd elektryczny/na tył |
Moc | 82 KM |
Moment obrotowy | 160 Nm |
Pojemność akumulatora | 16,7 kWh (netto) |
Prędkość maksymalna/elektr. | 130 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 11,6 s |
Średnie testowe zużycie energii | 22,2 kWh/100 km |
Masa własna | 1090 kg |
Cena (wersja Prime) | 108 090 zł (testowy egzemplarz: 125 013 zł) |