Małe auto za blisko 44 tys. zł? Nie twierdzimy, że to okazja, ale Splash ma wiele atutów, które uzasadniają tę cenę. Zacznijmy od nadwozia. Dzięki wysokiej karoserii w mierzącym 3,7 m długości samochodzie nawet 4 dorosłe osoby znajdą wygodną pozycję.
Oczywiście, coś za coś – bagażnik pomieści zaledwie 178 l. Po rozłożeniu oparć uzyskujemy płaską powierzchnię, a pojemność kufra rośnie do 573 l. Drugą mocną stroną Splasha jest silnik.
Jednostka o pojemności 1,2 l to klasyka gatunku – dobry, sprawdzony 4-cylindrowiec z 16-zaworową głowicą. Żadnych udziwnień i niesamowitej techniki, za to moc rozwijana jest bardzo równomiernie, a motor chętnie wchodzi na obroty.
Spalanie także w granicach normy – w mieście Suzuki zużywało ok. 7 l/100 km.
Splash, jak na swoje wymiary i niewielki rozstaw osi,zaskakująco dobrze tłumi nierówności, i to mimo dość sprężystego zawieszenia.Ostatni atut auta to wyposażenie.
Nie znajdziemy tu rozbudowanych elektronicznych asystentów, ale 6 poduszek, ABS, „elektryka” szyb i lusterek, radio z MP3 i klimatyzacja to standard. Szkoda tylko, że mimo tak wysokiego nadwozia zabrakło ESP.
Galeria zdjęć
Suzuki Splash za drogie? Bratni Opel Agila 1.2 Enjoy kosztuje... 49 190 zł
Duży prędkościomierz wygląda niecodziennie, ale jest bardzo czytelny
Suzuki Splash: komfort musi kosztować
Suzuki Splash: komfort musi kosztować
Suzuki Splash: komfort musi kosztować
Suzuki Splash: komfort musi kosztować
Suzuki Splash: komfort musi kosztować
Suzuki Splash: komfort musi kosztować
Suzuki Splash: komfort musi kosztować