- Seat Ateca zdobył uznanie u niemal wszystkich testujących. Auto dobrze spisywało się w codziennej eksploatacji
- Przez cały test Ateca nie dawała nawet najmniejszych oznak słabości
- Ateca okazała się poręczna i zwinna, a układ kierowniczy – dobrze wyważony i komunikatywny
Do pewnego momentu wszystko szło zgodnie z planem. Końcowy demontaż w fabryce w Martorell był już umówiony na 30 marca. Niestety, wydarzyło się coś, czego wcześniej przewidzieć nikt nie mógł – z powodu pandemii zamknięto granice, Ateca do Hiszpanii nie pojechała. Kraj ten stał się nieosiągalnym celem, a końcowy demontaż musieliśmy przełożyć – na razie wygląda na to, że stanie się to jakoś późnym latem. Jednak musimy to jeszcze potwierdzić.
A co zrobić z hiszpańskim SUV-em do tego czasu? Przecież nie schowamy go pod plandeką w garażu. Decyzja mogła więc być tylko jedna – auto jedzie dalej. Poza tym dotychczasowy występ Ateki każe przypuszczać, że i dogrywka wypadnie dobrze. Jak długo potrwa? Co najmniej do czasu, aż będzie można bezpiecznie dostać się na kołach do Hiszpanii. W sumie szczęście w nieszczęściu, bo większość członków redakcji zdążyła się ze srebrnym Seatem już całkiem blisko zaprzyjaźnić.
Seat Ateca – cena adekwatna do wyposażenia
Test Ateki 1.4 TSI, samochodu zbudowanego na bazie Volkswagena Tiguana, rozpoczęliśmy w marcu 2018 r. Co ciekawe, nie była to jednak miłość od pierwszego wejrzenia – gorącokrwistego Seata część testujących przyjęła raczej... chłodno. Narzekano przede wszystkim na raczej mało imponujące wyposażenie seryjne Ateki: „Zadziwiające, jak niekompletny wydaje się ten samochód. Przynajmniej w moim odczuciu”. Inny z redaktorów zauważył też, że „na pokładzie brakuje akurat tych dodatków, które odróżniają nowoczesne auto od niedzisiejszego”. Ostro. A o co to zamieszanie? Cóż, przeważnie jest tak, że samochody testowane przez nas na dystansie 100 tys. km są „dopasione po kokardę”, tymczasem Ateca faktycznie zdaje się z tego schematu wyłamywać. Brakowało przede wszystkim: kamery cofania, systemu monitorującego martwe pole, czujników deszczu i zmierzchu, systemu bezkluczykowego, aktywnego tempomatu etc. Listę braków można by ciągnąć w sumie w nieskończoność, ale z drugiej strony jest cena zakupu: 107 000 zł za wersję Style z silnikiem 1.4 TSI/150 KM i skrzynią DSG to całkiem dobra oferta, a taki „golas” to dla nas, rozpieszczonych dziennikarzy, zawsze coś nowego.
Oczywiście, nie było też tak, że nasz Seat to jedynie cztery koła i kierownica. Owszem, odpalanie za pomocą kluczyka, a nie guzika, może się wydawać już trochę niemodne, ale przecież kiedyś każde, nawet najdroższe auto miało tylko klucz i wszyscy z tym żyli. Srebrny „flotowy” lakier? Faktycznie o uczcie dla oczu mowy nie ma. Ale w wersji Style dostajesz już np. asystenta ruszania pod górę i elektroniczną imitację szpery. Oparcia tylnych foteli da się łatwo złożyć za pomocą guzika w bagażniku, nad kierowcą czuwa też system wykrywający zmęczenie. Mamy także: elektrycznie sterowane szyby, doświetlanie zakrętów, funkcję awaryjnego hamowania i pasywny tempomat. Z listy opcji na pokładzie pojawiły się m.in.: nawigacja GPS z radiem DAB+, lepszy system audio, w pełni ledowe reflektory i pakiet zimowy. Zatem bez przesady z tą biedą. Poza tym szybko miało się okazać, że Ateca to świetne auto, nawet jeśli kilku dodatków w nim zabrakło.
Po 40 tys. km w dzienniku pokładowym do głosu zaczęli dochodzić już głównie zadowoleni testujący: „Ateca to wierna towarzyszka na co dzień – prosta i nieskomplikowana, pozbawiona drogich i awaryjnych wodotrysków”. Nawet redaktor słynący raczej z niechęci do SUV--ów musiał przyznać, że Atecą jeździł dużo i chętnie, a połączenie SUV-a i silnika benzynowego sprawdzało się zaskakująco dobrze. No właśnie – silnik. Choć od jesieni 2018 r. jest już następca (wersja 1.5 TSI/150 KM), 150-konny motor 1.4 TSI przekonał nas do siebie zarówno osiągami, jak i spalaniem. Jadąc normalnie i bez szaleństw, można bez trudu uzyskać wynik na poziomie 7 l/100 km. Do tego dobra dynamika, ponieważ Ateca nie jest, jak na swój segment, przesadnie ciężkim autem – waży 1368 kg. Podczas pomiarów na początku testu do „setki” przyspieszyliśmy w 8,6 s. Nieźle!
Ateca okazała się też poręczna i zwinna, a układ kierowniczy – dobrze wyważony i komunikatywny. Do komfortu jazdy nie było zastrzeżeń, i to pomimo braku adaptacyjnych amortyzatorów. Chwalono też łatwą i nieskomplikowaną obsługę – wszystko to sprawia, że Ateca to miły, bezpretensjonalny połykacz kilometrów, idealny do codziennej jazdy. Jedna z koleżanek zauważyła też ciekawy detal – otóż przejście między przestrzeniami ładunkową a pasażerską jest płynne (!). „Można się tu nawet przespać”. Ciekawe...
Seat Ateca – drobne problemy z trakcją
Jeśli coś było w stanie naszą Atecę wytrącić z równowagi, to przede wszystkim opady deszczu i śniegu. Mocniejsze naciśnięcie pedału gazu prawie zawsze kończyło się problemami z trakcją. Czy brakowało nam napędu 4x4? Zazwyczaj nie, poza tym wersja 2WD to nie tylko niższa masa i prostsza konstrukcja, lecz także niższe spalanie. Najciekawsze na koniec: nadeszła w końcu chwila, w której udało nam się zaprzyjaźnić ze skrzynią DSG! Największą wadą hiszpańskiego SUV-a okazały się słabe fotele, zaskakująco wręcz słabe w porównaniu np. z modelami z logo VW na masce. Wielu testujących skarżyło się po długiej podróży na bóle w plecach i drętwiejącą tylną część ciała. Dobra wiadomość: to jedyny punkt karny, który do tej pory Atece przyznaliśmy. Oby równie dobrze było dalej.
Seat Ateca – dane techniczne
Rodzaj | t.benz. R4/16 |
Pojemność silnika | 1395 cm3 |
Średnica cylindra x skok tłoka | 74,5 x 80,0 mm |
Napęd rozrządu | pasek |
Moc maksymalna | 150 KM/5000 obr./min |
Maks. moment obrotowy | 250 Nm/1500 obr./min |
Prędkość maksymalna | 198 km/h |
Skrzynia biegów | aut. 7 (DSG) |
Napęd | przedni |
Długość/szerokość/wysokość | 4363/1841/1601 mm |
Rozstaw osi | 2638 mm |
Masa własna/ładown. (rzeczywista) | 1368/552 kg |
Hamulce: przód/tył | tarczowe wentyl./tarczowe |
Dop. masa przyczepy bez hamulców | 670 kg |
Dop. masa przyczepy z hamulcami | 1850 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 50 l |
Pojemność bagażnika | 510-1604 l |
Ogumienie (testowe) | 215/55 R 17 V |
Seat Ateca – koszty
Przejechane kilometry | 100 658 km |
Ubezpieczenie | 6874 zł |
8704 l benzyny (4,25 zł za litr) | 36 992 zł |
2,5 l oleju na dolewkę | 155 zł |
Letnie: 1 kpl. Hankook Ventus Prime 2 215/55 R 17 V | 2180 zł |
Zimowe: 1 kpl. Michelin Alpin 5 215/55 R 17 V | 2890 zł |
Przeglądy: | |
30 000 km | 930 zł |
60 000 km | 2390 zł |
90 000 km | 1160 zł |
Koszt łączny | 4480 zł |
Cena Seata Ateki 1.4 TSI z DSG w wersji Style (2018 r.) | 107 000 zł |
Obecna wartość auta | 76 800 zł |
Utrata wartości | 30 200 zł |
Koszty po 100 658 km | 53 571 zł |
Koszt 1 km | 0,53 zł |
Koszt 1 km z utratą wartości | 0,83 zł |
Seat Ateca – naszym zdaniem
100 tys. km Ateca pokonała bez zająknięcia. Nic się nie popsuło – silnik ani razu nie dał powodów do zmartwień, elektronika działała stabilnie. A że w naszym Seacie nie było zbyt wiele, w sumie nie miało się co psuć. Nie dzielmy jednak skóry na niedźwiedziu. Test jeszcze się nie skończył. Dopiero po rozebraniu auta na części okaże się, czy Ateca utrzyma swoje – bardzo wysokie – miejsce.
Auto poddaliśmy morderczej próbie po to, aby dokładnie je poznać i jak najlepiej ocenić jakość, trwałość oraz niezawodność.
Ateca ma kompaktowe rozmiary – długość 4,36 m, rozstaw osi prawie 2,64 m.
Dynamiczny? W wersji 1.4 TSI/150 KM osiągi są całkiem niezłe, ale największą zaletą Ateki są dobre walory użytkowe.
Klasyka. Stylistyka kokpitu nie porywa, ale wszystko jest na właściwym miejscu i w zasięgu ręki.