Skoda Superb — nazwa zobowiązuje. Od tego modelu oczekiwaliśmy na dystansie 100 tys. km dobrego wyniku. Czy Skoda Superb temu sprostała? Oto nasz szczegółowy raport. Nie obyło się bez drobnych wpadek, ale Skoda pozytywnie nas zaskoczyła.
Superb III pojawił się w 2015 r. i okazał się dojrzałym autem. Pozostaje tylko kwestia trwałości
Skoda Superb wygląda jak klasyczny sedan, a jest liftbackiem z unoszoną dużą klapą
Silnik, skrzynia i napęd były w świetnej kondycji na koniec testu
"Super" po łacinie oznacza "w górze", ewentualnie – "ponad czymś". W naszym języku często jednak znaczenie tego przymiotnika jest inne: "wspaniały", "wyjątkowy". Dosyć odważnie zatem ze strony Skody, że tak nazwała jeden ze swoich modeli, nieprawdaż? I to nie jest już debiut tej nazwy, bo pierwszy Superb powstawał w latach 1934-49 i był wielką, reprezentacyjną limuzyną z sześcio— i ośmiocylindrowymi silnikami pod maską.
Tym razem jest pod tym względem nieco skromniej — naszą Skodę Superb napędza mały czterocylindrowy motor o pojemności 1,4 l. Jednak już w kwestii rozmiarów nadwozia i kabiny przyczepić się nie możemy, bo samochód mierzy prawie 4,9 m. Metalizowany lakier w niebieskim kolorze (Lava Blue) nieco wysmukla sylwetkę, a to sprawia, że optycznie Superb nie wydaje się aż tak wielki. Ponadto na pokładzie znalazło się kilka wygodnych dodatków, znacznie umilających użytkowanie na co dzień — warto wspomnieć m.in.: dwusprzęgłową skrzynię DSG, trójstrefową klimatyzację automatyczną, podgrzewaną przednią szybę, audio hi-fi (marki Canton), Hak holowniczy oraz czujniki parkowania z przodu.
Do maratonu na 100 tys. km Skoda Superb 1.4 TSI wystartowała 12 grudnia 2016 r. I był to obiecujący start, bo od samego początku w dzienniku testowym zaczęły pojawiać się pochlebne wpisy: "Przepastna kabina, przyjemny wygląd karoserii — po prostu dobry samochód". Kolejna strona w dzienniku, kolejne pochwały: "Miejsca jest pod dostatkiem, brakuje może nieco większego silnika" czy "W przeciwieństwie do poprzednika w końcu poprawiono jakość resorowania. W trybie Comfort Skoda Superb jest tak miękka i wygodna, ale też jakoś znacząco nie traci na precyzji prowadzenia".
Skoda Superb 1.4 TSI — mało pali, ale...
No właśnie: co z tym silnikiem? Ciekawe jest to, że w sumie niewielu testujących utyskiwało na małą jednostkę 1.4 TSI/150 KM w tak dużym samochodzie. "W dość opływowym aucie nawet te 150 koni mechanicznych wystarcza do tego, żeby sprawnie poruszać się niemiecką autostradą" — wpis pochodzi od redaktora, który prywatnie użytkuje mocne modele BMW. A do tego: "Silnik jest w zupełności wystarczający, do tego został nieźle wyciszony. Mam też wrażenie, że jak na benzyniaka nie pali przesadnie dużo". Całkiem prawidłowe wrażenie — średnia z całych 100 tys. km wyniosła 8,7 l/100 km (na odcinkach testowych spalanie na poziomie 7,3-7,5 l/100 km).
I żadnych uwag, nic? Nie, aż tak dobrze nie było. I tak, silnik nie każdego przekonał. Niektórzy testujący twierdzili, że rozmiar ma znaczenie i akurat w limuzynie powinien pracować duży i mocny motor. Superbowi trochę się dostało także za dwusprzęgłową skrzynię DSG (7b). Jeszcze na początku testu jeden z kierowców zapisał w dzienniku, że skrzynia miękko oraz poprawnie przełącza i... że mogłoby tak zostać do końca naszego maratonu.
Skoda Superb 1.4 TSI — skrzynia DSG ma problem
Niestety, jego życzenia nie zostały wysłuchane, bo już po kilkunastu tysiącach kilometrów zaczęły się pojawiać pierwsze problemy typowe dla przekładni tego typu: "W mieście DSG wyłącznie irytuje". "Wystarczy trochę głębiej wcisnąć pedał gazu, żeby przednie koła straciły trakcję, i to nawet na suchej nawierzchni" — zanotował jeden z testujących po 32 596 km. A po 97 020 km inny z kierowców zauważył, że komfort za— i wysprzęglania mocno się obniżył. Tak samo jak szybkość działania przekładni.
Skrzynia, a także duża część mechaniki pochodzi — i nie jest to zaskoczenie — z regałów Grupy VAG. Platforma to dobrze już znane MQB, stosowane w samochodach różnych segmentów (np. Volkswagen Golf, Seat Leon, Volkswagen Passat). Problemy z DSG dotyczą wszystkich modeli koncernu, nie każdemu odpowiada styl jego pracy, ale z drugiej strony dwusprzęgłowe skrzynie mają też grono zwolenników. Zanim więc zamówisz jakiś model z Grupy VAG, wykonaj jazdę próbną egzemplarzem z przekładnią DSG i upewnij się, że jej działanie jest zgodne z oczekiwaniami.
Poza skrzynią DSG zbyt wielu uwag do Skody Superb 1.4 TSI nie było. Samochód szybko i sprawnie połykał kilometry, był więc chętnie wykorzystywany na długich trasach. Na samym początku naszego sprawdzianu (po 2802 km) jeden z testujących zahaczył otwartą klapą bagażnika o lampę wystającą z sufitu w garażu podziemnym. Efekt był taki, że wymiany wymagały zawiasy pokrywy bagażnika (naprawa wykonana w ASO) — nie wspomnielibyśmy o tym, gdyby nie to, że od tamtej chwili co rusz z okolicy tylnej klapy dolatywało pogwizdywanie wiatru. Po 62 294 km w ramach przeglądu wymieniono klocki z przodu i z tyłu, a także tylne tarcze hamulcowe (przednie były jeszcze w niezłej kondycji). Poza tym nie wydarzyło się nic godnego uwagi. Po 99 528 km w dzienniku testowym zapisano: "Skoda wygląda na zupełnie niewzruszoną dystansem, nawet wnętrze po 100 tys. km jest w zaskakująco dobrej kondycji".
Skoda Superb 1.4 TSI — zadyszka na ostatniej prostej
Z tym większym zaciekawieniem udaliśmy się na końcowy demontaż. I tu uwaga: po zaparkowaniu na miejscu stwierdziliśmy drobny wyciek z okolic pompy cieczy chłodzącej. Jak się okazało, zawiniła jedna drobna uszczelka. Poza tym podczas rozbiórki znaleźliśmy głównie drobne problemy, jak: pokruszona gąbka wokół wsporników pokrywy jednostki napędowej, uszkodzony czujnik wykrywający wilgoć w kabinie, korozja na śrubach mocujących wsporniki tylnej klapy czy drobny wyciek z lewego przedniego amortyzatora. Do stanu silnika, skrzyni biegów, a także elektryki nie było w zasadzie żadnych uwag. Gdyby więc nie wyciek z pompy cieczy chłodzącej na ostatniej prostej, Skoda Superb 1.4 TSI dostałaby pełną ocenę celującą. Bez minusa.