Szkoda, że nie wszystko jest zawsze takie łatwe i proste, jak nasze pierwsze 100 tys. km za kierownicą Volkswagena Tiguana. A ponieważ ta wspólna podróż okazała się niezwykle przyjemna, gdyż auto przejechało wspomniany dystans w zasadzie bez żadnej awarii, to decyzja mogła być tylko jedna – Tiguan zostaje z nami na dłużej. O kilku rzeczach warto jednak wspomnieć i teraz – po 100 tys. km – nadszedł na to odpowiedni moment.
Niebieski Tiguan zaczął test pod koniec listopada 2017 r. Nie był to egzemplarz otwierający cennik, lecz odmiana 2.0 TSI/180 KM w wersji Highline i z seryjnymi napędem 4x4 oraz skrzynią DSG. Niebieski lakier metalizowany o nazwie „Caribbean” wymagał 2420 zł dopłaty, tak samo zresztą, jak np. przyciemnione szyby z tyłu. A ponieważ do tego dołożyliśmy też składany Hak holowniczy (4020 zł), nawigację (6560 zł) i kilka innych dodatków podnoszących bezpieczeństwo i komfort jazdy, to końcowy rachunek wzrósł ze 150 990 zł do blisko 200 000 zł. Sporo jak na SUV-a o długości 4,49 m, bazującego na platformie Golfa. Ale to działa w obie strony, bo wysoka cena musi oznaczać wysokie oczekiwania.
Volkswagen Tiguan – ma wiele zalet użytkowych
W tym miejscu możemy już zdradzić, że się nie zawiedliśmy. Tiguan jeździł, jeździł i nie chciał wcale przestać. Kilometrów przybywało bez żadnych zakłóceń, tak samo jak pochwał w dzienniku testowym. Wizyty w serwisie ograniczyły się do sezonowej wymiany opon (kwiecień 2018 r.) i pierwszego rutynowego przeglądu, który wypadł w czerwcu po przejechaniu 26 401 km. Poza tym – niespodzianek brak, nie licząc jedynie przegryzionego przez kunę przewodu od turbosprężarki.
No właśnie, a co słychać w dzienniku pokładowym? Niemiecki SUV zbierał pochwały od testujących przede wszystkim za wysoki komfort podróżowania, mocny silnik i przemyślane wnętrze. Wśród zalet Tiguana kierowcy wymieniali też łatwość, z jaką auto radziło sobie z holowaniem przyczep (po części na pewno zasługa skrzyni DSG i napędu 4x4). Dodatkowy plus za komfortowe fotele i adaptacyjny układ jezdny DCC, wyróżniający się bardzo szerokim zakresem ustawień. Zaznaczmy – wyczuwalnych ustawień.
Volkswagen Tiguan – skrzynia DSG z czasem zaczęła poszarpywać
Jeśli chodzi o wady naszego Tiguana, musimy wspomnieć przede wszystkim o błyskawicznie brudzącym się (ślady palców!) ekranie dotykowym. Niefajna okazała się też łatwo mechacąca się wykładzina bagażnika, narzekano na szumy wiatru i wysokie spalanie powyżej 130 km/h. Jak zwykle, kilka słów krytyki zebrała skrzynia DSG, która początkowo działała znakomicie, ale z czasem zaczęła zapominać o dobrych manierach i lekko poszarpywać.
Końcowego demontażu – co zrozumiałe – w tym wypadku po 100 tys. km nie było, ale Tiguan trafił na podnośnik i został bardzo dokładnie sprawdzony. Oględziny wypadły naprawdę dobrze, choć warto wspomnieć np. o lekkim zapoceniu między skrzynią biegów a skrzynką rozdzielczą napędu 4x4. Dwa punkty karne to jednak przede wszystkim efekt poszarpującej 2-sprzęgłowej skrzyni DSG – typowe dla tej konstrukcji; gdyby Tiguan miał na pokładzie klasyczny „automat” z konwerterem momentu, zapewne do tego by nie doszło. I zapewne po 100 tys. km mielibyśmy... szóstkę z plusem, a tak zostaje „tylko” ocena celująca. Świetnie, ale zobaczymy, czy dobrą formę uda się utrzymać przez kolejne 50 tys. km.
Volkswagen Tiguan – dane techniczne
Dane fabryczne
|
VW Tiguan 2.0 TSI 4x4
|
Rodzaj
|
t.benz. R4/16
|
Pojemność silnika
|
1984 cm3
|
Średnica cylindra x skok tłoka
|
82,5 x 92,8 mm
|
Napęd rozrządu
|
łańcuch
|
Moc maksymalna
|
180 KM/3940 obr./min
|
Maks. moment obrotowy
|
320 Nm/1500 obr./min
|
Prędkość maksymalna
|
210 km/h
|
Skrzynia biegów
|
aut. 7 (DSG)
|
Napęd
|
4x4
|
Długość/szerokość/wysokość
|
4486/1839/1673 mm
|
Rozstaw osi
|
2677 mm
|
Masa własna/ładown. (rzeczywista)
|
1694/536 kg
|
Hamulce: przód/tył
|
tarczowe wentyl./tarczowe
|
Dop. masa przyczepy bez hamulców
|
750 kg
|
Dop. masa przyczepy z hamulcami
|
2500 kg
|
Pojemność zbiornika paliwa
|
58 l
|
Pojemność bagażnika
|
615-1655 l
|
Ogumienie (testowe)
|
235/55 R 18 V
|
Volkswagen Tiguan – szczegółowa inspekcja po 100 tys. km
Na łączeniu między przekładnią DSG a skrzynką rozdzielczą rzeczoznawca wyłapał lekkie olejowe zapocenie. Drobne ślady wycieku widać też spod lewego wewnętrznego przegubu – coś szybko jak na taką usterkę... Cóż, zgodnie z zaleceniami będziemy jeździć i obserwować, na razie nie kwalifikuje się to do naprawy. Obserwować musimy też wewnętrzną krawędź pokrywy silnika – tam, ku zaskoczeniu wszystkich, pojawił się lekki brązowy nalot. Czyżby niebawem maska miała zacząć rdzewieć?! Poza tym obeszło się bez niespodzianek, choć warto zaznaczyć, że pomarszczenie tapicerki na wysuwanym odcinku przednich foteli (regulacja długości siedziska) faktycznie nie wygląda za ładnie, jednak stanowi to jedynie problem natury estetycznej.
Volkswagen Tiguan – naszym zdaniem
Testowany Tiguan, podobnie jak wcześniej Golf Sportsvan i Passat, ma przejechać 150 tys. km i dopiero wtedy zostanie rozebrany na części. 100 tys. km pokonał brawurowo! Owszem, przyznaliśmy 2 pkt karne za szarpiącą skrzynię DSG przy ruszaniu, ale to typowy problem tej konstrukcji. Podczas oględzin zlokalizowaliśmy zapocenia oleju. Na razie drobne, ale co będzie dalej? Zobaczymy!