"Plama" oleju rozciągająca się na 30 km trzech dróg wojewódzkich? Do takiej sytuacji doszło w miniony wtorek w Wielkopolsce – dokładnie na odcinku między Nowym Tomyślem i Bukiem. Do usunięcia wycieku zostały skierowane 33 zastępy straży pożarnej składające się łącznie z blisko 150 strażaków. Niestety, zanim śliska substancja zniknęła z asfaltu, doszło do dwóch kolizji, w tym dachowania.

"Plama" oleju rozciągała się na ponad 30 km dróg Foto: Google Maps
"Plama" oleju rozciągała się na ponad 30 km dróg

Nowy Tomyśl. Olej na trzech drogach wojewódzkich

Zgłoszenie o rozlanym oleju wpłynęło do komendanta straży pożarnej w Nowym Tomyślu tuż przed godz. 20.00 we wtorek 18 października. Według informacji przekazanych przez kierowców "plama" miała rozciągać się od węzła autostradowego Nowy Tomyśl do miejscowości Bukowiec. Chwilę później okazało się, że ślad niebezpiecznego wycieku kończy się dopiero w Buku!

Strażacy podjęli decyzję o zamknięciu odcinków DW305, DW307 i DW308, na których znajdowała się śliska substancja. Oleju było tak dużo, że do usunięcia go zmobilizowano wiele okolicznych jednostek – m.in. OSP Boruja Kościelna, OSP Opalenica, OSP Róża, OSP Wytomyśl, OSP Jastrzębsko Stare, OSP Sątopy, OSP Wojnowice i WSP Porażyn. Serwis PNT.info.pl przekazał, że zaangażowani zostali także kierowcy piaskarek.

Sprawdź: GDDKiA twierdzi, że w Polsce 13,5 proc. dróg jest w złym stanie. Co to oznacza?

Na czas akcji zostały wytyczone objazdy Foto: OSP Sątopy
Na czas akcji zostały wytyczone objazdy

Sprawca 30-kilometrowego wycieku pilnie poszukiwany

Drogi były w pełni przejezdne dopiero ok. godz. 1.00 w nocy w środę 19 października. Bryg. Sławomir Brandt z Wielkopolskiej Państwowej Straży Pożarnej przekazał telewizji Polsat News, że przywrócenie asfaltowi właściwości sprzed wycieku wymagało zużycia ponad dwóch ton sorbentu. "Żaden samochód osobowy nie byłby w stanie na ponad 30 km spowodować tak rozległego zagrożenia w ruchu drogowym" – dodał.

Zobacz: Straż graniczna sprawdziła kierowców Ubera i Bolta. Aresztowano cztery osoby

Policja z Nowego Tomyśla stara się ustalić sprawcę m.in. na podstawie nagrań z monitoringu. Niewykluczone, że autor śliskich "bohomazów" będzie musiał pokryć wysokie koszty usunięcia ich. Niestety, w wyniku tego zanieczyszczenia doszło do dwóch kolizji w powiecie nowotomyskim – dachowania i najechania na tył poprzedzającego pojazdu.

Policja szuka sprawcy niebezpiecznej i kosztownej sytuacji Foto: OSP Sątopy
Policja szuka sprawcy niebezpiecznej i kosztownej sytuacji