• Gdy rozpoczynał się salon samochodowy w Brukseli, aktywiści rozwiesili billboardy mówiące o tym, że Toyota i BMW nie starają się walczyć ze zmianami klimatycznymi
  • Billboardy są parodią reklam producentów, ale także autorskimi plakatami. Mówią jedno: SUV-y są złe, a wszystkie auta spalinowe powinny natychmiast zniknąć
  • Aktywiści chcą, by zakazać reklamowania właśnie SUV-ów i aut spalinowych. Na piedestał mają wejść auta elektryczne
  • Problem w tym, że to nie producenci kochają SUV-y, a klienci, którzy w większości wybierają właśnie taki rodzaj nadwozia
  • Więcej takich tematów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

W 2022 r. aktywiści ze wzmożoną siłą zwracali uwagi na wykorzystanie paliw kopalnych i zatruwanie środowiska. Oczywiście robili to w typowy dla siebie sposób, czyli starając się coś uszkodzić czy przyklejając się do podłogi. Na miejsca swoich działań wybierali muzea ze znanymi na całym świecie dziełami sztuki, ale także m.in. salon Porsche. To już jednak przeszłość, teraz oskarżają producentów aut przez billboardy.

I tak profil "Brandalism" na Twitterze, jak i na swojej stronie internetowej, chwali się reklamami umieszczonymi w przestrzeni publicznej w Belgii, Francji, Niemiec i Anglii. Moment, w którym wystawili swoje billboardy, też nie jest przypadkowy, akcja zbiegła się z rozpoczęciem setnego Europejskiego Salonu Motoryzacyjnego w Brukseli.

BMW i Toyota na celowniku

Reklamy wymierzone są przeciwko BMW i Toyocie, które według aktywistów nic nie robią w kierunku obniżenia emisji i ochrony środowiska. Twierdzą oni, że jest wręcz przeciwnie, ponieważ te firmy sprzedają i reklamują SUV-y, cały czas mając zbyt mały udział sprzedaży aut elektrycznych.

Przykładowe billboardy pokazują Toyotę Land Cruiser, która na cele akcji została nazwana "Land Crusher", co można przetłumaczyć jako "niszczyciel ziemi". Inna reklama pokazuje Toyotę RAV4 z napisem "Let’s ruin everything" ("Zrujnujmy wszystko"). Jest nawet plakat, który pokazuje Akio Toyodę, czyli szefa Toyoty z podpisem "screw the climate" ("chrzanić klimat").

Z kolei reklamy z udziałem BMW głoszą, że producent testuje emisję spalin swoich aut na klientach. Jest też wizerunek SUV-a BMW z napisem "Add climate breakdown" ("Dodaj załamanie klimatu"), co jest parodią oryginalnego billboardu, na którym napis brzmi "Add driving pleasure" ("Dodaj radość z jazdy").

Dlaczego akurat te dwie marki? Według aktywistów Toyota jest najgorszą firmą motoryzacyjną, która lobbuje przeciwko klimatowi. Drugie jest właśnie BMW. Tak twierdzi InfluenceMap, czyli firma zajmująca się badaniem wpływu biznesu na zmiany klimatyczne.

Ponadto zarówno szef BMW, jak i Toyoty przyznali, że świat zapędził się w pogoni za elektromobilnością i silniki spalinowe powinny jeszcze długo z nami pozostać.

Aktywiści chyba też zapomnieli, kto jest pionierem w dziedzinie samochodów hybrydowych, a także o tym, że projektowanie i produkcja aut elektrycznych wcale nie jest prosta i tania. Twierdzą oni, że SUV-y są najgorszym możliwym środkiem transportu i nie nadają się do miast. Apelują też, by zakazać reklamowania zarówno SUV-ów, jak i aut spalinowych.

Klienci chcą SUV-ów, ale to producenci są winni

Cóż, rzeczywiście panuje moda na SUV-y, a elektryków nadal nie jest zbyt dużo, jednak aktywiści powinni się w takim razie skierować w stronę klientów, którzy uwielbiają SUV-y. BMW i Toyota mogą przestać produkować tego rodzaju pojazdy, ale wtedy klienci pójdą po prostu do innego salonu, gdzie takie znajdą.

Co więcej, aktywiści już starają się walczyć z użytkownikami takich podniesionych aut. Co robią? Przebijają lub spuszczają powietrze z opon takich aut, by właściciel nie mógł nim odjechać. Skuteczne? Na chwilę tak, ale również niebezpieczne. Od takiego działania raczej nie przybędzie wielu zwolenników ich postulatów.