• Od wyrzucenia z pracy po globalny sukces. Zdumiewająca historia firmy Małgorzaty Bieniaszewskiej pokazuje, że zaczynając w Polsce z mikroskopijnymi zasobami finansowymi, można zwyciężyć na całym świecie
  • Bieniaszewska przyznaje po latach, że kiedyś nie była dobrym szefem i wręcz mobbowała pracowników. Opowiada, co ją odmieniło i zdradza mi też dwie rzeczy, których nigdy nie powiedziała żadnemu dziennikarzowi
  • Menedżerka wyjaśnia, dlaczego podejmowanie ważnych decyzji nie przyprawia jej o bezsenne noce

Od czego może się zacząć historia sukcesu, który wykiełkował w Polsce i rozrósł się na cały świat? Od miliona dolarów na start? W przypadku firmy MB-Pneumatyka prologiem było zwolnienie z pracy z "wilczym biletem" przez działalność w Solidarności.

Taki los w czasach PRL spotkał ojca Małgorzaty Bieniaszewskiej, założycielki MB-Pneumatyki. Kolejny rozdział tej historii też nie wskazywał na przyszłą prosperitę: po zwolnieniu z pracy zaczęło się wytwarzanie blaszek do butów na tokarce w piwnicy i chodzeniu z nimi po szewcach. A potem przyszły dwa sny z odkrywczymi rozwiązaniami, przypadkowo odebrany telefon oraz wizja, determinacja i ciężka praca. Dziś MB-Pneumatyka jest w niemal każdym produkowanym na świecie pojeździe o dopuszczalnej masie całkowitej ponad 3,5 t.