- Lubelscy kontrolerzy ITD zatrzymali ciągnik siodłowy z cysterną należący do polskiej firmy transportowej. Za kierownicą siedział raz Białorusin, raz... Rosjanin
- Dokumenty przewozowe zezwalały zatrzymanemu mężczyźnie na międzynarodowy transport niebezpiecznych towarów z Rumunii na Białoruś
- Kontrola ITD okazała się dla Białorusina pechowa. 23 mandaty to tylko początek listy konsekwencji, które go spotkały
Patrol ITD zatrzymał Białorusina do kontroli w trakcie służby pełnionej w tym tygodniu na DK 2. Kontrolerzy ustawili się niedaleko Białej Podlaskiej i prowadzili wyrywkową inspekcję przejeżdżających pojazdów ciężarowych. W pewnym momencie zauważyli zarejestrowany w Polsce ciągnik siodłowy przewożący w kontenerze-cysternie towar oznaczony jako niebezpieczny.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
ITD. Transport dla polskiej firmy wykonywał białoruski kierowca
Za kierownicą ciężarówki należącej do polskiej firmy siedział Białorusin. Na żądanie funkcjonariuszy ITD okazał wymagane zezwolenia przewozowe. Dokumenty były bez zarzutu – wynikało z nich, że mężczyzna wykonywał międzynarodowy przewóz drogowy z Rumunii na Białoruś. Niestety, dalsza część kontroli już nie przebiegła pomyślnie.
W ramach rutynowych obowiązków kontrolerzy postanowili sprawdzić dane z tachografu cyfrowego. Wówczas odkryli drugą, rosyjską osobowość zatrzymanego mężczyzny. Mężczyzna przyznał się inspektorom, że korzystał na zmianę z dwóch kart do tachografu. Obie były wystawione na jego dane osobowe, ale jedna pochodziła z białoruskiego urzędu, a druga – z rosyjskiego.
"Żonglowanie" kartami było sposobem Białorusina na ominięcie dziennych limitów czasu pracy. Gdy kontrolerzy ITD zsumowali aktywności zapisane we wszystkich papierach, stwierdzili szereg naruszeń obowiązujących norm. Nie trzeba dodawać, że taka praktyka jest niezgodna z prawem – kierowca może mieć tylko jedną kartę do tachografu.
ITD. Białoruski kierowca dostał 23 mandaty i stracił jedną kartę
Pechowa dla Białorusina inspekcja zakończyła się uszczupleniem konta i odebraniem mu rosyjskiej karty. Funkcjonariusze ukarali go dodatkowo aż 23 mandatami opiewającymi łącznie na kwotę 9,3 tys. zł. Jak przekazali, białoruski kierowca opłacił je na miejscu. Ale to nie koniec konsekwencji tego zdarzenia.
"Tylko fakt posługiwania się dwoma kartami w tachografie, poza bieżącym dziennym okresem prowadzenia pojazdu, uchronił kierowcę przed zatrzymaniem prawa jazdy na najbliższe trzy miesiące. Za poważne naruszenia przepisów ustawy o transporcie drogowym zostanie wszczęte postępowanie administracyjne wobec przewoźnika. Grozi mu 12 tys. zł kary" – przekazał lubelski oddział ITD.