- W sobotę 1 lutego 2025 r. na autostradzie A2 doszło do śmiertelnego wypadku
- W wyniku zderzenia czołowego na miejscu zginął kierowca Toyoty
- Ranni pasażerowie Forda zostali przetransportowani do szpitala
Jak informują służby, wypadek miał miejsce na A2 między Wiskitkami i Skierniewicami, dokładnie na wysokości miejscowości Miedniewice. Ze wstępnych ustaleń policjantów z Wiskitek i Żyrardowa wynika, że przyczyną tragedii była jazda pod prąd – na nitce w kierunku Poznania czołowo zderzyły się Ford Puma i Toyota Yaris. Kierowca japońskiego hatchbacka poniósł śmierć na miejscu, a pasażerowie Forda trafili do szpitala.
Tragiczny wypadek na A2. Skomplikowana akcja ratunkowa
Akcja ratunkowa była dla służb dużym wyzwaniem. Na antenie TVN24 starszy kapitan Jarosław Belina, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Żyrardowie, przekazał, że do "w miarę bezpiecznego" wydobycia poszkodowanych konieczny był demontaż konstrukcji pojazdów.
Na miejsce wypadku skierowano liczne jednostki ratunkowe, w tym śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Przez konieczność zabezpieczenia dowodów, a potem uprzątnięcia jezdni autostrada A2 była zablokowana aż do północy. Policjanci z Wiskitek zorganizowali objazdy, aby umożliwić kierowcom kontynuację podróży.
Dramatyczny wypadek na A2 uwypukla duży problem
Policja prowadzi szczegółowe śledztwo, aby wyjaśnić dokładne przyczyny tej tragedii. Tak jak wspomnieliśmy, wstępne ustalenia wskazują jednak na to, że jeden z kierowców korzystał z autostrady w niewłaściwy sposób – jechał pod prąd.
I to, niestety, nieodosobniony przypadek, przez co w wielu miejscach na wjazdach pojawiły się duże odblaskowe tablice informujące o jeździe pod prąd. Policja zaskakująco często donosi w komunikatach o tym śmiertelnie niebezpiecznym zjawisku na polskich autostradach i drogach szybkiego ruchu. A kiedy coś takiego dzieje się po zmroku i przy dużej prędkości, na właściwą reakcję może być za późno. Mundurowi apelują o uwagę na drodze i zachowanie ostrożności – bez tego dochodzi do takich sytuacji jak opisywana.