• Na rynku samochodów dostawczych do 3,5 tony występuje niemal tylko diesel. Inne napędy nie są tak chętnie wybierane
  • Zaraz za dieslem są... elektryki. Ich udział jest jednak mimo wszystko niewielki
  • Napędy alternatywne tracą i nic nie wskazuje, żeby ten trend miał się zmienić

Transport dieslem stoi — od małych samochodów dostawczych po ciągniki siodłowe i statki. Silnik o zapłonie samoczynnym jest nie tylko oszczędny, ale też stworzony do ciężkiej pracy. Z tego powodu od lat kurier dowozi paczki autem w dieslu, a w sklepie kupujesz bułki, które dotarły tam ciężarówką napędzaną oczywiście olejem napędowym. I to się pewnie szybko nie zmieni.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Diesel na topie mimo spadków

Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodowych (ACEA) udostępniło statystyki sprzedaży pojazdów dostawczych w Unii Europejskiej. Według tych danych 86 proc. sprzedanych pojazdów dostawczych w 2022 r. było napędzane silnikami wysokoprężnymi. To nokaut, bo pozostałe 14 proc. to benzyny, elektryki, hybrydy i paliwa alternatywne.

Jednak sprzedaż diesla w tym rynku spadła w porównaniu do 2021 r. o 21,9 proc. Taki trend zanotowano na wszystkich czterech wiodących rynkach: we Francji (-23,5 proc.), Hiszpanii (-23,5 proc.), Włoszech (-19,4 proc.) i w Niemczech (-17,0 proc.). W Polsce z kolei spadek wyniósł 17,7 proc. Udział diesla w rynku w 2021 r. wynosił 90,2 proc.

Udział w rynku poszczególnych napędów w pojazdach dostawczych do 3,5 tony w 2022 r. Foto: ACEA
Udział w rynku poszczególnych napędów w pojazdach dostawczych do 3,5 tony w 2022 r.

Tak czy inaczej, aut z dieslami sprzedano 1 mln 100 tys. 176 sztuk, natomiast benzynowych 64 tys. 585 sztuk. Benzynowe dostawczaki sprzedawały się lepiej o 9,2 proc. w porównaniu do 2021 r., a ich udział w rynku wzrósł z 3,8 proc. do 5 proc. Wzrosty sprzedaży zanotowane zostały we Włoszech (+57,1 proc.), Hiszpanii (+25 proc.) i we Francji (+6 proc.). Z kolei w Niemczech sprzedaż nieco spadła (-4,8 proc.), podobnie jak w Polsce (-8,1 proc.)

Na drugim miejscu elektryki

Co ciekawe, udział dostawczych aut elektrycznych na rynku Unii Europejskiej wynosi 5,3 proc., co stawia ten napęd na drugim miejscu. Auta na prąd były kupowane chętniej o 42,5 proc. w porównaniu do roku 2021 r. Wszystkie główne rynki w regionie odnotowały dwucyfrowe wzrosty, na czele z Hiszpanią (+57,3 proc.), następnie są Niemcy (+41,3 proc.), Francja (+33,0 proc.) i Włochy (+20,5 proc.).

W Polsce wzrost rejestracji w porównaniu do 2021 r. wyniósł aż 148,2 proc. To jednak niewiele znaczy, bo udział tych aut nie jest duży i zmienił się z 570 do 1415 szt. Ciekawostką jest Cypr. Gdyby opierać się jedynie na procentach, można by tam ogłosić gigantyczny sukces sprzedaży, bowiem kupiono aż o 3300 proc. więcej elektryków w 2022 r. Ogromne liczby? Nie. Wzrost jest imponujący, ale tylko dlatego, że w 2021 r. zarejestrowano tam jednego elektrycznego dostawczaka, a rok później 34 szt. takich aut.

Z kolei hybrydy stanowią jedynie 2,5 proc. unijnego rynku (w 2021 r. było to 1,7 proc.). Liczba rejestracji jednak wzrosła o 23,9 proc. We Włoszech wzrost wyniósł +43 proc., we Francji +13,3 proc., w Niemczech +3,1 proc., a w Polsce +29,7 proc. W Hiszpanii zanotowano mały spadek (-0,8 proc.).

Niechęć do paliw alternatywnych

Jest jeszcze kategoria aut napędzanych paliwami alternatywnymi (CNG, LPG, biopaliwa i etanol). One jednak stanowią jedynie 1,2 proc. ogólnej rejestracji, a sprzedaż aut z takim napędem spadła o 28,7 proc. Francja była jedynym kluczowym rynkiem UE, na którym odnotowano wzrost sprzedaży dostawczaków napędzanych paliwami alternatywnymi (+2,1 proc.). W Polsce odnotowano spory wzrost (22,9 proc.), choć liczba nowych rejestracji wyniosła jedynie 161 szt., czyli o 30 więcej niż w 2021 r. W Hiszpanii odnotowano znaczny spadek (-84,4 proc.).

Ładowanie formularza...