Auto Świat Wiadomości Aktualności Oniemiałem na widok jednej z największych kolekcji prospektów aut w Polsce. Waży tyle, ile dwa BMW 740d

Oniemiałem na widok jednej z największych kolekcji prospektów aut w Polsce. Waży tyle, ile dwa BMW 740d

Teoretycznie są za darmo, ale na kolekcjonerskim rynku prospekt samochodowy może kosztować nawet 20 tys. zł. Choć mój rozmówca nie ma takich okazów w swoich zbiorach, to i tak są one na tyle ogromne, że sporą część z nich — "skromne" 50 kartonów — musiał przewieźć w inne miejsce, bo u niego zrobiło się już za ciasno. Zresztą prospekty to coś znacznie więcej niż zadrukowane kartki: folder opancerzonego BMW serii 7 E66 ma okładki... z płyt pancernych. Zdziwisz się, ile można "polować" na jeden prospekt i jak często do niego potem zaglądać. No i trzeba uważać na podróbki, nawet jeśli fałszerze potrafią wyjątkowo głupio wpaść.

Prospekt Ferrari F40 jest wyjątkowo długi, i to dosłownie
Zobacz galerię (31)
Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz
Prospekt Ferrari F40 jest wyjątkowo długi, i to dosłownie
  • Jednym z najbardziej poszukiwanych prospektów epoki PRL jest folder FSO Poloneza montowanego w Egipcie. Jeśli w ogóle trafisz na niego na bazarze w Kairze, to ta niezbyt efektowna jednostronicowa ulotka może być nawet 50 razy tańsza niż w Polsce
  • Mój rozmówca opowiada, jak bardzo to hobby zepsuli handlarze. I dlaczego przed zakupem warto spojrzeć na zszywki
  • Największa kolekcja w Europie liczy 700 tys. prospektów samochodowych. Do jej przechowywania specjalnie zbudowano duży dom

"Jak pan myśli, ile to jest warte?" — 85-latek zapytał znad stołu, na którym rozłożył kilka archiwalnych prospektów samochodowych. Mój rozmówca na ich widok dosłownie zaniemówił.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Dla kolekcjonera jedną z najtrudniejszych rzeczy jest dotarcie do osób, które zbierały foldery jeszcze w latach 50. i 60. Tacy ludzie często nie korzystają z internetu, nie udzielają się więc na grupach hobbystów w mediach społecznościowych. Tymczasem mojemu rozmówcy — Witoldowi Juraszowi z Onetu — w 2004 r. udało się dotrzeć do jednej z takich osób. Jurasz dobrze wiedział, jak odpowiedzieć na jej pytanie.

Autor Krzysztof Wojciechowicz
Krzysztof Wojciechowicz
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji