- Cztery osobne reflektory poprzedniej Skody Octavii miały podkreślać jej wyjątkową pozycję w gamie
- Maserati 3200 GT otrzymało pozbawione wyrazu tylne światła, bo wcześniejsze „bumerangi” nie podobały się w USA
- Owalne grille zaszkodziły designowi Fordów Fiesta i Scorpio
W życiu każdego samochodu nadchodzi taki moment, kiedy zainteresowanie nim zaczyna słabnąć. Urok nowości blednie, sprzedaż spada. Firmy są jednak na to przygotowane. Po trzech-czterech latach od debiutu przedstawiają zmodernizowaną wersję, dzięki której model znów może przejść do ofensywy.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Najczęściej lifting dopasowuje kilkuletni samochód do najnowszych trendów stylistycznych danego producenta, aby na tle najnowszych modeli nie wyglądał jak gość z przeszłości. Wbrew pozorom to niezwykle trudne zadanie. Mówimy przecież o ingerencji w skończoną, harmonijną całość. Wkomponowanie nowych elementów może zachwiać estetyką, a wręcz oszpecić samochód.
Niestety, takie rzeczy też się zdarzają, czego dowodem jest nasze subiektywne zestawienie.
Ford Scorpio (debiut: 1985 r.; lifting: 1994 r.)
Już w chwili debiutu design Forda Scorpio budził kontrowersje, ale równie duże emocje wywołała poważna modernizacja tego samochodu, która ujrzała światło dzienne w 1994 r.
Producent stawiał wtedy na owalne grille nawiązujące do kształtu jego niebieskiego firmowego logo. Niestety, w Fordzie Scorpio nie robił on najlepszego wrażenia, ale jeszcze większą bolączką były światła. Przednie nie pasowały do reszty nadwozia, tylne sprawiały, że bryła bagażnika wersji sedan wyglądała bardzo ciężko. Jak widać, łączenie estetyki lat 80. z designem lat 90. nie zdało egzaminu.
Fiat Punto (debiut: 1999 r.; lifting: 2003 r.)
Mało który lifting tak zepsuł pierwotny design samochodu, jak modernizacja drugiej generacji Fiata Punto. Pokazane w 1999 r. auto należało do najatrakcyjniejszych modeli swojego segmentu. Cztery lata później trudno już było tak o nim powiedzieć.
Zamiast stylowych cienkich reflektorów w Fiacie Punto pojawiły się niezgrabnie wielkie światła. Między nimi znalazł się grill, którego wcześniej po prostu nie było. Z kolei nowe elementy tylnych lamp wyglądałby jak dodane na siłę.
Zasadniczo modernizacja miała zbliżyć stylistycznie Punto do nowszych modeli Fiata, czyli Stilo, Pandy oraz Idei, ale wyszło, jak wyszło.
Skoda Octavia (debiut: 2012 r.; lifting: 2016 r.)
W całej historii Skody Octavii to właśnie w ten lifting firma zainwestowała najwięcej pieniędzy. Niestety, efekt nie olśniewał.
Kluczową zmianą było zastosowanie czterech oddzielnych kloszy reflektorów. Miało to nie tylko lepiej odróżniać Octavię od Skody Rapid, ale też podkreślić pozycję Octavii jako najlepiej sprzedającego się modelu w gamie tej czeskiej firmy. Cztery reflektory były czymś wyjątkowym – nie dostała ich żadna inna Skoda.
Może to i lepiej, bo Skoda Octavia wyglądała gorzej niż przed modernizacją. Chyba fajniej by wyszło, gdyby zewnętrzne światła były wyraźnie szersze od tych przytulonych do grilla, a tak… Inspiracją dla tego rozwiązania stała się klasyczna Skoda 110 R Coupe z lat 1970-1980, tyle że w niej motyw czterech reflektorów wypadł o wiele atrakcyjniej.
Ford Fiesta (debiut: 1989 r.; lifting: 1995 r.)
Ford znowu starał się wkomponować owalny motyw w karoserię z innej bajki i znowu wyszło słabo.
W 1995 r. pojawił się gruntownie zmodernizowany Ford Fiesta (niektórzy uważają go za nową generację), w którym w oczy najbardziej rzucały się reflektory i grill. Oba elementy stanowiły zgrabną całość, ale gryzły się z resztą bryły nadwozia. W 1999 r. samochód przeszedł kolejną modernizację, tym razem mającą go dopasować do New Edge Design, nowej estetyki Forda, której ambasadorem został Focus I. Znów wyszło tak sobie, ale mimo wszystko lepiej niż w 1995 r.
Skoda Yeti (debiut: 2009 r.; lifting: 2013 r.)
Skoda Yeti po liftingu wyglądała równie dobrze co przed nim, ale problem leżał gdzie indziej: SUV stracił sporo charakteru.
Najciekawszym elementem designu Skody Yeti były bowiem okrągłe światła przeciwmgłowe, które „wgryzały” się w główne reflektory i nadawały modelowi rajdowo-terenowego sznytu. Niestety, uznano, bez nich Yeti będzie wyglądać drapieżniej. Okrągłe lampy ustąpiły więc pola prostokątnym, które nie miały już tyle charakteru, ale przynajmniej optycznie poszerzały samochód.
Maserati 3200 GT (debiut: 1998 r.; lifting: 2002 r.)
Maserati 3200 GT to jeden z najpiękniejszych modeli w historii tej firmy. W zaprojektowanym przez zespół Giorgetto Giugiaro nadwoziu uwagę zwracały m.in. cienkie tylne światła w kształcie bumerangu.
Niestety, tak śmiały design nie spodobał się konserwatywnym klientom w Stanach Zjednoczonych, czyli jednym z kluczowych rynków Maserati. Kiedy więc w 2001 r. debiutowała wersja Spyder, „bumerangi” zastąpiono kompletnie pozbawionymi wyrazu lampami. W 2002 r. trafiły one także do zmodernizowanej wersji Maserati 3200 GT, którą odtąd sprzedawano pod jedną z dwóch nazw: Coupe lub 4200 GT.
Opel Vectra (debiut: 2001 r.; lifting: 2005 r.)
Przed modernizacją trzecia generacja Opla Vectry szczyciła się bardzo spójnym i konsekwentnym designem, który można było opisać jako „delikatnie zaokrąglona kanciastość”.
Niestety, w 2005 r. samochód zmodernizowano, dodając m.in. wielkie obłe reflektory. Nie dość, że nie pasowały one stylistycznie do reszty nadwozia, to na dodatek optycznie niekorzystnie skracały linię pokrywy silnika. Naszym zdaniem to najmniej trafiony lifting w historii Opla.
Citroen Xsara (debiut: 1997 r.; lifting: 2000 r.)
Citroen Xsara to kolejny przykład, w którym wymiana reflektorów nie przyniosła designowi za dużo dobrego.
W 2000 r. samochód otrzymał inne, większe przednie światła, które stylistyką miały nawiązywać do nowszych modeli Citroena, czyli pokazanej w tym samym roku Xsary Picasso, zmodernizowanego rok wcześniej Saxo i przedstawionego w 2001 r. topowego C5. Niestety, reflektory gryzły się z resztą designu Citroena Xsary. Co gorsza, optycznie podwyższały przód i skracały linię pokrywy silnika.
Mercedes klasy C (debiut: 2007 r.; lifting: 2011 r.)
W 2011 r. design Mercedesa klasy C serii W/S/C 204 stracił najcenniejsze, co miał: szlachetność. Wszystko przez nowe reflektory.
Wcześniejsze może i były powściągliwe, ale za to idealnie pasowały do reszty nadwozia. Nowe nie wyglądały zbyt zgrabnie, na dodatek wizualnie podwyższały „rogi” karoserii. Harmonia do Mercedesa klasy C powróciła dopiero w 2014 r., wraz z debiutem czwartej generacji tego samochodu.
Renault Megane Scenic (debiut: 1996 r.; lifting: 1999 r.)
Renault Megane Scenic cieszyło się wyważonym i harmonijnym designem, dopóki nie nastąpiła Faza 2 (Phase 2), czyli modernizacja.
W 1999 r. ten kompaktowy minivan otrzymał dużo większe reflektory, które wprawdzie też optycznie skracały linię pokrywę silnika, ale w przypadku MPV nie wyglądało to aż tak niekorzystnie, jak u hatchbacka (Citroen Xsara) czy sedana (Opel Vectra oraz Mercedes klasy C). Mimo wszystko było to zmiana na gorsze, zwłaszcza, że Renault Megane Scenic dostało też nowy, znacznie mniej atrakcyjny grill.