Wraz z bardzo trudnymi warunkami atmosferycznymi, panującymi w poprzednim tygodniu na drogach naszych zachodnich sąsiadów, wydano tymczasowe zakazy ruchu dla pojazdów powyżej 7,5 tony. Mimo, że w tym czasie ciężarówki miały zakaz poruszania się niemieckimi autostradami, wiele z nich złamało go i utknęło na kompletnie zasypanych śniegiem podjazdach, powodując dodatkowe utrudnienia.

Według raportu niemieckiego zarządcy dróg ubiegłotygodniowy paraliż w regionie Westfalii był w dużej mierze następstwem ignorowania przez kierowców samochodów ciężarowych zakazów wjazdu na autostrady. Ciężkie pojazdy wjeżdżały na kompletnie nieprzygotowane do tego drogi, po czym blokowały je na pierwszych podjazdach lub zakrętach, całkowicie blokując i tak już utrudniony ruch.

Minister zapowiada mandaty i zakazy jazdy

W weekend minister transportu zabrał głos w sprawie i zapowiedział, że kierowcy odpowiedzialni za paraliż odpowiedzą surowo za złamanie zakazów. Mają posypać się mandaty oraz zakazy prowadzenia pojazdów. Podobne kary mają czekać także na tych kierowców, którzy wyprzedzali pługi śnieżne.

Z drugiej strony niemieckie stowarzyszenie przewoźników BGL broni część kierowców (głównie tych ze wschodu), twierdząc że nie wszyscy mogli zrozumieć wprowadzone zakazy. Według prezesa stowarzyszenia, problem mógł tkwić w tym, że informację były wyświetlane na tablicach jedynie w alfabecie łacińskim, a wielu kierowców ze wschodu posługuje się tylko cyrylicą.

Źródło: THW, 40ton.net