- Francuskie auto miejskie – urocze i szykowne, ale nadal minimalistyczne technicznie i formalnie
- Spadkobierca "mydelniczki" mógłby trafić w gusta nie tylko do nostalgicznie nastawionych Niemców
- Limuzyna klasy wyższej o wybujałych kształtach – nie zaszokowałaby ceną, ale wyglądem ma pewno
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
To kolejna sesja ze współpracującym z nami grafikiem komputerowym, podczas której przedstawiamy nasze wizje nowoczesnych wersji kultowych samochodów z przeszłości. Poprzednio pokazywaliśmy Citroëna DS-a, Volvo P1800 i BMW Z1. Dlaczego wybraliśmy Citroëna 2CV, Trabanta i BMW 501? Bo każdy z tych samochodów w swoich czasach czymś się wyróżniał i na trwałe zapisał w świadomości nie tylko tych, których pasjonuje motoryzacja. Czy drugi Citroën w zestawieniu to przypadek? Nie, właśnie auta tej francuskiej marki były dawniej naprawdę wyjątkowe – innowacyjne, przełomowe pod różnymi względami. Nie doczekały się jednak zdeklarowanych spadkobierców.
Niektórzy producenci odważyli się na wskrzeszenie swoich kultowych modeli i odnieśli rynkowy sukces. Tak stało się z odrodzonym Fiatem 500 i nowoczesnym Mini. Te modele wróciły na rynek, znakomicie się rozwijają i śmiało wchodzą w erę elektromobilności. Jednak nie wszystkim się to udało. Garbus, który w nowoczesnym wydaniu wydawał się murowanym kandydatem na przebój, umiarkowany sukces odniósł tylko w Ameryce. Pewnie dlatego koncerny samochodowe podchodzą do tematu z dużą dozą ostrożności, co nie przeszkadza nam proponować śmiałe wizje kolejnych wyjątkowych modeli.