- Pani Sylwia zakupiła używany samochód w komisie za bardzo niewielkie pieniądze. Usterki samochodu szybko wyszły na jaw
- Cofnięty przebieg w tym przypadku był najmniejszym problemem samochodu
- Zwrot pojazdu był utrudniony, a adres komisu okazał się nieprawdziwy, co wymagało interwencji dziennikarzy
- Podobne przypadki oszustw w komisach samochodowych są częste, szczególnie w przypadku tanich pojazdów
- Zachęcamy do oddawania głosów w ankiecie, która znajduje się na końcu artykułu
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Jak opisuje TVN "Uwaga!", Pani Sylwia po prostu potrzebowała taniego środka transportu i taki znalazła. Nissan Primera kombi z silnikiem diesla za 2990 zł. Ogłoszenie kusiło nie tylko atrakcyjną ceną, ale i zapewnieniami o dobrym stanie technicznym, ważnym przeglądzie i ubezpieczeniu OC. – Samochód wyglądał dobrze, odpalił bez problemu, nie było żadnych niepokojących dźwięków – wspomina.
Poznaj kontekst z AI
- Przeczytaj także: Pan Grzegorz kupił 6-letniego Forda w komisie. W drodze zatrzymała go policja i zaczęły się kłopoty
Jakie były problemy z samochodem pani Sylwii?
Nissan został kupiony, nowa właścicielka wróciła do domu i już tam odkryła, że auto ma cofany przebieg. Nie było trudno odkryć tę tajemnicę, bowiem pod maską jeszcze wisiała karteczka z ostatniej wymiany oleju przy 348 tysiącach kilometrów. Deklarowany przebieg samochodu to z kolei 260 tys. km. To jednak najmniejszy problem, jaki wyszedł na jaw.
Okazało się, że polisa OC, choć zawarta, nie została opłacona, a samochód nie miał ważnego przeglądu technicznego. Jak się później okazało, handlarze podejmowali próbę przejścia badania technicznego, która skończyła się wynikiem negatywnym. Z listy usterek po przeglądzie można wyczytać, że auto miało uszkodzone m.in. oświetlenie i zawieszenie, choć to pewnie nie wszystko. Żeby tego było mało, dowód rejestracyjny pojazdu w dokumentach widniał, jako zatrzymany.
Pani Sylwia w końcu uparła się, by zwrócić samochód, co zresztą także nie było łatwe, bo pod adresem z pieczątki komisu w rzeczywistości funkcjonowała restauracja. Handlarze również na początku straszyli sądami, ale w końcu pojazd udało się zwrócić z udziałem dziennikarzy.
Czy handlarze samochodów są uczciwi?
To nie jedyny taki przypadek, a osób, które zostały pokrzywdzone przez jeden komis, jest więcej. Inna osoba, z którą rozmawiali dziennikarze, wprost przyznała, że po zakupie samochodu, trzeba było go po prostu zezłomować, ponieważ niesprawne było wszystko. Co ciekawe sami handlarze przed podpisaniem umowy zakazali nawet siadać za kierownicą osobie zainteresowanej zakupem.
Niestety, takich sytuacji w Polsce jest mnóstwo, szczególnie gdy mówimy o samochodach bardzo tanich, od których trudno jest czegoś oczekiwać. Podczas zakupu pojazdu używanego nigdy nie wolno do końca ufać sprzedawcy i samochód sprawdzić na własną rękę, szczególnie jeśli jest to auto, po którym możemy się spodziewać, że jego stan jest inny, niż podaje sprzedawca.
- Przeczytaj także: Hit internetu. Kupili SUV-a wartego ok. pół miliona. Nie hamował. W ASO ujrzeli coś przerażającego
Jak sprawdzić samochód używany?
Przede wszystkim powinno się zweryfikować ważność OC i historię pojazdu, którą w wersji podstawowej można sprawdzić na rządowej stronie historiapojazdu.gov.pl. Można także wykupywać płatne raporty, podające informacje o przeszłości auta, gdzie są wyszczególnione m.in. szkody. Do tego zawsze przed zakupem lepiej pojechać na stację diagnostyczną i dokładnie obejrzeć samochód. Każda wada auta powinna być zweryfikowana, czy nie dyskwalifikuje go z jazdy.
Ponadto zakup dobrego taniego samochodu jest ekstremalnie trudny, o czym zresztą sam wspominałem przy okazji zakupu samochodu w cenie roweru. Nie da się tak tanio kupić auta w pełni sprawnego, choć możliwe jest znalezienie egzemplarza do napraw, które przywrócą mu sprawność. Jednak dużo samochodów w tak niskim budżecie jest w takim stanie, że ich naprawa nie ma sensu choćby ze względu na zaawansowaną korozję.
Zakup samochodu to zresztą zawsze problematyczna rzecz, nawet jeśli szukamy droższego modelu. Jak pokazywaliśmy, są samochody za kilkadziesiąt tysięcy złotych, które mają przebiegi cofane o ponad 300 tys. km, a poszukiwanie nawet nowszego auta nie jest takie proste, co pokazała inna nasza czytelniczka, która próbowała kupić dobrego Volkswagena Scirocco. Dlatego nie ważne, jak drogi jest używany pojazd, zawsze powinien być bardzo dokładnie sprawdzony, a jeśli my nie znamy się na samochodach, to na oględziny koniecznie musimy wziąć ze sobą kogoś, kto będzie mógł dobrze sprawdzić auto.