• Rząd przygotował przepisy łagodzące wprowadzone w ubiegłym roku kary za wykroczenia drogowe
  • Nowe prawo przywraca roczny okres przedawnienia punktów karnych
  • Wkrótce wrócić też mają kursy reedukacyjne pozwalające zmniejszyć liczbę punktów karnych
  • Nowe, łagodniejsze zasady dotyczące punktów karnych przemycono przy okazji nowelizacji przepisów, dzięki którym tzw. przewozy na aplikację (Uber i inne podobne) mają stać się bezpieczniejsze
  • Nowe prawo zostało przyjęte przez obie izby parlamentu – teraz czeka już tylko na prezydencki podpis

Obserwując działania rządu i parlamentu trudno nie odnieść wrażenia, że znaczna część, tego, czym zajmują się nasi politycy, to rozwiązywanie problemów, które sami wcześniej stworzyli. Przez ostatnie tygodnie głośno było o zniesieniu opłat za autostrady – niewiele wcześniej ci, którzy teraz z opłatami walczą, sami wprowadzili absurdalny i fatalnie działający system pobierania opłat za przejazdy nimi. Teraz z kolei rozmontowywany jest system, który jeszcze kilka miesięcy temu zachwalany był przez rządzących jako jedno z rozwiązań mających szybko i skutecznie poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach. A w dziedzinie bezpieczeństwa drogowego w europejskich rankingach wypadamy mniej więcej tak, jak w dziedzinie praworządności czy czystości powietrza w miastach, czyli na szarym końcu. Od 17 września ubiegłego roku obowiązuje zaostrzony taryfikator, a wraz z nim też nowe zasady, w myśl których punkty – które dużo łatwiej jest teraz złapać – kasować się mają automatycznie dopiero po upływie dwóch lat i to nie od momentu popełnienia wykroczenia, ale od uiszczenia kary. W związku z tym, że liczba punktów przyznawanych za wiele wykroczeń znacznie wzrosła, a czas do ich przedawnienia się wydłużył, ryzyko utraty prawa jazdy też stało się bardziej realne niż kiedyś. Dodatkowo zniknęła też możliwość uczestnictwa w kursie reedukacyjnym organizowanym przez WORD i premiowanym usunięciem sześciu punktów karnych z konta.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Ostrzejsze kary jednak niepotrzebne?

Jeszcze nie tak dawno temu m.in. minister infrastruktury Andrzej Adamczyk tak bronił zaostrzenia prawa: "Postawiliśmy sobie jeden cel: zmniejszenie liczby wypadków śmiertelnych, wypadków w ogóle, ale szczególnie tych powodowanych przez piratów drogowych. A za takich uważamy te osoby, które wsiadają nietrzeźwe za kierownicę, przekraczają znacznie prędkość, zachowują się brawurowo, szczególnie w terenach zabudowanych tam, gdzie na drodze jest najwięcej najmniej chronionych uczestników ruchu drogowego, czyli pieszych i rowerzystów".

Teraz jednak narracja się zupełnie zmieniła, a złośliwi mogą stwierdzić, że to przez zbliżające się wielkimi krokami wybory.

"Skrócenie okresu, po którym kasowane są punkty karne, może być przez część osób krytykowane, ale nie zmienia ono fundamentów, na których oparte zostało bezpieczeństwo ruchu drogowego, także we wcześniejszych nowelizacjach" – zadeklarował niedawno w wywiadzie dla PAP wiceszef sejmowej komisji infrastruktury Jerzy Polaczek. Zmiany dotyczące zasad usuwania punktów karnych z ewidencji miały zostać wprowadzone m.in. po apelach branży transportowej.

Z kolei zlikwidowane kursy, które niegdyś krytykowano, jako wybieg pozwalający piratom drogowym łatwo uniknąć utraty prawa jazdy, teraz są, zdaniem przedstawicieli ustawodawcy, "jednym z wielu narzędzi, które służą tworzeniu trwałych, bezpiecznych nawyków u uczestników ruchu".

Kursy reedukacyjne w WORD-ach zostały niedawno zlikwidowane, bo twórcy przepisów uznali, że pozwalają łatwo uniknąć utraty prawa jazdy przez piratów drogowych. Teraz mają wrócić jako "narzędzie  służące tworzeniu bezpiecznych nawyków u uczestników ruchu". Foto: Tomasz Okurowski / Auto Świat
Kursy reedukacyjne w WORD-ach zostały niedawno zlikwidowane, bo twórcy przepisów uznali, że pozwalają łatwo uniknąć utraty prawa jazdy przez piratów drogowych. Teraz mają wrócić jako "narzędzie służące tworzeniu bezpiecznych nawyków u uczestników ruchu".

Przemycone przepisy – punkty karne ukryte w zmianach do "Lex Uber"

Oczywiście, tak jak to ostatnio bywa, zmiana dotycząca punktów karnych została niejako przemycona przy okazji prac nad innymi unormowaniami, które nie budzą większych kontrowersji. Poprawki mające znieść częściowo ubiegłoroczne zaostrzenie przepisów wprowadzono w formie "wrzutki" przy pracach nad rozwiązania, które mają poprawić bezpieczeństwo pasażerów korzystających z przewozów drogowych wykonywanych z użyciem aplikacji, czyli nad zaostrzeniem tzw. Lex Uber, oraz nad zniesieniem opłat ewidencyjnych związanych z czynnościami urzędowymi dotyczącymi użytkowania pojazdów. Nowe prawo, czyli "Ustawa o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw" – liczący ponad 31 stron dokument wprowadzający setki zmian w wielu przepisach, w ekspresowym tempie przeszła przez sejm, senat wprowadził do niej kilkanaście poprawek (za przyjęciem proponowanej przez Sejm nowelizacji, wraz z dopisanymi poprawkami głosowało 93 senatorów, nikt nie był przeciwny, nikt też nie wstrzymał się od głosu, co w bieżącej kadencji niemal się nie zdarza), z których część – o dziwo – nie została odrzucona później przez sejm, a teraz czeka już tylko na podpis prezydenta, co pewnie będzie już tylko formalnością. Przy części przegłosowanych rozwiązań trudno nie mieć wrażenia, że powstawały one naprędce i wiele wskazuje na to, że niebawem nowelizacja będzie wymagała kolejnych nowelizacji.

Nowelizacja przepisów. Co się zmienia dla kierowców?

Kiedy już nowe przepisy wejdą w życie, w kwestii punktów karnych częściowo wrócimy do stanu sprzed 17 września 2022 r. – ale wcale nie całkowicie. Wbrew temu, co twierdzą niektórzy, stary, łagodniejszy taryfikator wcale nie wraca.

  • Najważniejsza zmiana dla kierowców przyłapanych na popełnieniu wykroczenia: punkty karne znów będą się zerowały po upływie roku, a nie po dwóch latach.
  • Zachowano wprowadzoną w ubiegłym roku zasadę, że "przedawnienie" liczy się nie od momentu przyjęcia mandatu, a od chwili uiszczenia mandatu. Oznacza to, że punkty "nieopłacone" pozostają w ewidencji, a jeśli ktoś nie przyjmie mandatu i sprawa trafi do sądu, a sąd uzna, że kara była nałożona właściwie, to bieg przedawnienia zacznie się dopiero po opłaceniu kary nałożonej przez sąd – czyli czasem nawet po latach.
  • Kierowcy, którym zatrzymano prawo jazdy na określony czas, będą po upływie kary odzyskiwali je automatycznie, bez konieczności składania dodatkowych wniosków – dotychczas wielu kierowców wpadało w zastawioną na nich w przepisach pułapkę, myśląc, że po upływie trzech miesięcy automatycznie odzyskują prawa jazdy. Jeśli nie złożyli i nie opłacili stosownego wniosku (50 gr), to nawet po upływie kary nadal nie odzyskiwali uprawnień do kierowania, więc w razie kontroli, kolizji czy wypadku groziły im bardzo poważne konsekwencje (m.in. grzywna do 30 tys. zł, zakaz prowadzenia na kolejne trzy miesiące).
  • Wracają kilkugodzinne odpłatne kursy reedukacyjne prowadzone przez Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego, których odbycie pozwala na zmniejszenie stanu konta punktowego o sześć punktów karnych.
  • W kursach "zbijających" punkty nie będą mogli uczestniczyć kierowcy, którzy mają prawo jazdy krócej niż rok. Kursy nie pomogą też kierowcom, którzy już przekroczyli dopuszczalny limit puntów (Odbycie szkolenia nie powoduje zmniejszenia liczby punktów otrzymanych za naruszenia przepisów ruchu drogowego wobec osoby, która przed jego rozpoczęciem dopuściła się naruszeń, za które suma punktów przekroczyła 24)
  • W kursach będzie można uczestniczyć nie częściej niż na pół roku.
  • Nowe przepisy precyzują, że kursy reedukacyjne nie mogą być prowadzone zdalnie.
  • Punkty nałożone za nieopłacone mandaty nie są usuwane po odbyciu szkolenia.

Uwaga! Nowe prawo jest niespójne (a może po prostu niechlujnie przygotowane), bo np. nie przewidziano w nim żadnych rozwiązań przejściowych dla tych, którzy od 17 września ubiegłego roku do momentu wejścia w życie znowelizowanych przepisów otrzymają punkty karne – wszystko więc wskazuje na to, że te punkty będą się przedawniały według "starych-nowych" zasad, czyli po dwóch latach. Pocieszeniem dla tych, którzy wpadną w taką pułapkę, może być jednak to, że wygląda na to, że będą oni mogli uczestniczyć w kursach reedukacyjnych pozwalających zmniejszyć liczbę punktów.

Kierowcy, którzy "nałapią" punktów karnych między 17 września 2022, a wejściem w życie nowych przepisów, zaczekają dwa lata na ich przedawnienie. Foto: Piotr Czypionka / Auto Świat
Kierowcy, którzy "nałapią" punktów karnych między 17 września 2022, a wejściem w życie nowych przepisów, zaczekają dwa lata na ich przedawnienie.

Wygląda też na to, że wraz z tą nowelizacją przepisów znika zapowiadany w ostatnich miesiącach projekt "nowych kursów reedukacyjnych", które miały obejmować 28 godzin zajęć rozłożonych na co najmniej cztery dni, które miały zastępować ponowny egzamin na prawo jazdy w przypadku kierowców, którzy po raz pierwszy w ciągu pięciu lat przekroczą limit puntów karnych.

Zmiany w "Lex Uber": przejazdy na aplikacje mają być bezpieczniejsze

Warto też przy okazji wspomnieć o pozostałych przepisach, które wprowadzono w ramach nowelizacji, przy okazji których "przepchnięto" złagodzenie zasad dotyczących punktów karnych i przywrócenia kursów reedukacyjnych dla sprawców wykroczeń. Mowa tu o rozwiązaniach mających poprawić bezpieczeństwo osób korzystających z przewozów na aplikacje (Uber i podobne). Nowe przepisy zwiększają wymagania wobec przedsiębiorców, którzy takie przewozy organizują. Mają oni przede wszystkim dokładniej niż dotychczas sprawdzać personalia, uprawnienia i zaświadczenia o niekaralności osób wykonujących na ich zlecenie takie przewozy.

Wprowadzone nowości to m.in. to, że przedstawiciel przedsiębiorcy będzie musiał osobiście spotkać się z osobą, której zamierza zlecić wykonanie przewozów i sprawdzić "na żywo" dokumenty takiej osoby. Taka weryfikacja ma być potwierdzana również wykonaniem zdjęcia – jak argumentują twórcy przepisów w uzasadnieniu do ustawy, jest konieczne posiadanie przez przedsiębiorcę aktualnego wyglądu twarzy osoby wykonującej przewóz, bowiem zdjęcia w dokumentach nie zawsze odzwierciedlają rzeczywisty wygląd twarzy.

Przedsiębiorcy wymienią się danymi nieuczciwych kierowców

Przedsiębiorcy zyskają też uprawnienia do weryfikowania czy osoba faktycznie wykonująca przewóz jest osobą, za którą się podaje – podczas świadczenia usługi przewozu, a także do przetwarzania i wymiany z innymi przedsiębiorcami danych (personaliów, kopii dokumentów, informacji o okresie wykonywania) dotyczących osób wykonujących przewozy.

Raz na 50 tras "selfie" dla bezpieczeństwa

Co najmniej raz na 50 przewozów, jednak nie rzadziej niż raz na siedem dni przedsiębiorca będzie musiał zdalnie sprawdzić, czy osoba faktycznie wykonująca przewóz to ta sama osoba, z którą podpisał umowę – kierowca ma wykonać zdjęcie swojej twarzy i przesłać je do przedsiębiorcy, a ten m a zweryfikować, czy jest to ta sama osoba, której personalia sprawdzał w momencie nawiązania współpracy. Zdjęcie obejmować ma tylko wizerunek kierowcy wykonującego przewóz oraz ma pozwalać na sprawdzenie, czy przewóz wykonuje osoba uprzednio zweryfikowana przez przedsiębiorcę i jest to faktycznie osoba, za którą się podaje podczas przewozu.