Okleił swój samochód w taki sposób, że wygląda niemal identycznie jak niemieckie radiowozy. Pojazd ma więc na szarej karoserii charakterystyczne granatowo-żółte pasy i napis "Polizei". Przypomina jednak nie tylko niemiecki wóz policyjny, lecz także polskie radiowozy — te z nowymi kolorami, które pojawiły się w 2022 r.

Sąd potwierdził decyzję policji

Właściciel Passata chciał załatwić sprawę legalnie. Po oklejeniu samochodu udał się więc na kontrolę stanu technicznego auta do serwisu w Szwecji. Technik kontrolujący samochód nie miał podobno zastrzeżeń nie tylko co do stanu technicznego auta, lecz także jego nietypowego wyglądu.

Zobacz także: Policjanci zdziwili się, gdy znowu zatrzymali białą Skodę

Tymczasem polska policja zareagowała zupełnie inaczej. Wypisała właścicielowi Passata mandat w wysokości 200 zł, nie wyjaśniając jednak precyzyjnie, jaki paragraf naruszył kierowca. Być może chodziło o ten ustęp z kodeksu drogowego, według którego "Pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę".

Kierowca nie przyjął mandatu, bo jego zdaniem nie był on zgodny z przepisami konwencji wiedeńskiej, które mówią, że wygląd samochodu musi być zgodny z przepisami kraju rejestracji, czyli w tym wypadku Szwecji.

Zobacz także: Youtuberzy wystawili policjantom mandaty

Sprawa trafiła do sądu, który nie tylko podtrzymał decyzję policji, ale podwyższył karę do 1 tys. zł. Taką samą decyzję podjął Sąd Apelacyjny. Właściciel Passata uważa, że został potraktowany niesprawiedliwie, a jego argumenty na temat konwencji wiedeńskiej zostały zignorowane.

Według informacji vehis.pl sędzia miał tylko jeden argument przeciwko panu Kamilowi. Chodziło o kolor wpisany w dowodzie rejestracyjnym. Nie był to "polizei", tylko zwykły "szary", co rzekomo wykluczało dyskusję na temat Konwencji wiedeńskiej.