- Od 17 czerwca br. kierowcy taksówek muszą legitymować się polskim prawem jazdy
- Policja, ITD i Straż Graniczna prowadzą wspólnie masowe kontrole pojazdów
- Kierowcy bez polskich dokumentów karani są mandatem w wysokości 2 tys. zł (!)
Chociaż o wprowadzeniu wymogu posiadania polskiego prawa jazdy było wiadomo już od dawna, akcje pod kryptonimem "Taxi/Bolt/Uber" pokazują, że nie wszyscy kierowcy taksówek się do niego dostosowali. Z pomocą innych służb policja prowadzi na terenie całego kraju masowe kontrole pojazdów służących do zarobkowego przewozu osób. Efekty? Od 17 czerwca br. sypią się surowe mandaty – brak polskiego prawa jazdy oznacza aż 2 tys. zł kary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoKontrole taksówek: nie wszyscy kierowcy mają polskie prawo jazdy
Szeroko zakrojone działania toczą się na terenie całego kraju, ale sieją popłoch głównie wśród kierowców Ubera. Powód? Ta firma nie zablokowała automatycznie kont kierowców bez polskiego prawa jazdy, przedstawiając inną interpretację przepisów. Jej zdaniem obowiązujący od 17 czerwca br. wymóg muszą spełniać tylko osoby zakładające nowe konta. Dotychczasowi pracownicy mają być sukcesywnie sprawdzani, a ewentualne mandaty... będą płacić sami.
Policji i ITD takie tłumaczenie nie przekonuje. Służby trzymają się najprostszej interpretacji: brak polskiego prawa jazdy u taksówkarza to wykroczenie, które automatycznie karane jest mandatem w wysokości 2 tys. zł. Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji przekazał serwisowi money.pl, że tylko we wtorek 18 czerwca na terenie Warszawy wystawiono osiem takich mandatów.
Masowe kontrole taksówek Bolta i Ubera. "Kierowcy momentalnie pouciekali"
Świadkiem jednej z opisywanych akcji był w Lublinie dziennikarz serwisu Lublin112.pl. Z jego relacji sprzed dworca głównego wynika, że do czwartku 20 czerwca br. funkcjonariusze Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego (WITD) sprawdzili 61 taksówek i wystawili sześć mandatów (kilka z nich dotyczyło jednak braków w wyposażeniu pojazdu).
Proszę zobaczyć, jak teraz jest tu pusto. Wszystkie miejsca postojowe dla osób odwożących bliskich na dworzec czy też po nich przyjeżdżających są wolne. Wiecznie zastawiały je bolty i ubery, a dziś na widok inspektorów momentalne pouciekali. Ale co chwila podjeżdżają kolejni, więc służby mają co robić
– wskazał serwisowi Lublin112.pl jeden z taksówkarzy.
Ale są też przykłady miejsc, w których służby nie mają dużo roboty. Przykład? Podczas środowych działań przed dworcem szczecińscy policjanci "nie stwierdzili rażących uchybień". Policja przypomina, że zmiany miały na celu poprawę bezpieczeństwa pasażerów i ujednolicenie zasad przewozu osób, a nie utrudnienie pracy w Polsce obcokrajowcom. Co więcej, dotychczasowi kierowcy taksówek mieli aż rok na dostosowanie się do nowego wymogu.