Przejazdy zamawiane przez aplikację na smartfonie nie tracą na popularności, głównie ze względu na niższe ceny kursów. Niestety czasami jakość zarówno samego auta, jak i przejazdu często pozostawiają wiele do życzenia. Są też taksówkarze, którzy chcą jak najlepiej dla klientów, ale nie zawsze finał jest zadowalający.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Taksówkarz wjechał autem na plażę

Aktywista i pisarz Jan Mencwel poinformował na Twitterze o sytuacji, jakiej był świadkiem. Kierowca jednej z taksówek chciał podjechać po klienta możliwie jak najbliżej — do tego stopnia, że zdecydował się wjechać aż na plażę przy Wiśle. Finalnie auto zakopało się w piachu.

W rozmowie z serwisem TVN24 dodał, że zamienił kilka słów z kierowcą.

wyznał Mencwel.

Jak dodał, kierowca najprawdopodobniej skorzystał z szerokiej drogi, którą przemieszczają się pojazdy budujące kładkę pieszo-rowerową przez Wisłę. Te auta muszą pokazać identyfikator, ale według aktywisty nie ma tam zakazu wjazdu.

Kierowcy starali się pomóc ludzie, którzy byli w okolicy, jednak nie udało im się wydostać auta z piachu.

"Pomagaliśmy wyjechać kierowcy. Nie udało się, bo mocno zakopał się w piasku. Nie wiem, jak to się skończyło. (...) Ten samochód stał dwa metry od wody, on prawie do rzeki wjechał" dodał.

Jan Mencwel twierdzi, że już widział podobne sytuacje w tamtym rejonie. Uważa, że kierowcy podjeżdżają jak najbliżej punktu wskazanego na mapie, zamiast zatrzymać się wcześniej, w bezpiecznym miejscu i poinformować klientów o swoim położeniu.