Auto Świat Wiadomości Aktualności Volkswagen zamyka fabrykę w Chinach, Porsche liże rany. Chińscy analitycy rynku: "Są skończeni, to kwestia czasu"

Volkswagen zamyka fabrykę w Chinach, Porsche liże rany. Chińscy analitycy rynku: "Są skończeni, to kwestia czasu"

Volkswagen wstrzymał produkcję w jednej ze swoich chińskich fabryk i zamknie ją ostatecznie jeszcze w tym roku. Porsche doświadcza potężnych spadków sprzedaży na chińskim rynku, który jeszcze niedawno temu odpowiadał za trzecią część światowej sprzedaży samochodów tej marki. Potężne kłopoty ma w Chinach francuski koncern Stellantis – jego spółka z chińską państwową firmą samochodową jest bliska upadku. Tak Chińczycy pozbywają się europejskich marek, od których przez lata czerpały wiedzę i technologie, a teraz ich już nie chcą.

Porsche na salonie w Pekinie w 2024 r.
Tada Images / Shutterstock
Porsche na salonie w Pekinie w 2024 r.
  • Porsche w pierwszej połowie 2025 r. zmniejszyło sprzedaż prawie o jedną trzecią
  • Volkswagen zmuszony jest zamknąć jedną ze swoich chińskich fabryk
  • Spółka europejskiego koncernu Stellantis i chińskiej państwowej firmy GAC jest bliska upadku
  • Na tym tle kilkuprocentowy spadek sprzedaży Mercedesa w Chinach, choć bolesny, jest świetnym wynikiem

Fabrykę w Nanjing Volkswagen otworzył wspólnie z chińskim koncernem SAIC w 2008 r. Fabryka ta specjalizowała się w produkcji samochodów napędzanych przez silniki spalinowe, jej zdolności produkcyjne to 360 tys. pojazdów rocznie. Ale dawno już tyle samochodów tu nie produkowano, bo spada sprzedaż. W końcu spadła na tyle, że utrzymywanie dużej fabryki straciło sens.

Pozostałe zakłady SAIC VW albo już przestawiły się na produkcję samochodów elektrycznych i hybrydowych, albo są w trakcie zmian. Oczywiście, nie w całości: np. produkcja Passata powstającego dotąd w Nanjing została przeniesiona do innej fabryki – niedaleko, w tej samej prowincji.

Zamknięcie fabryki Volkswagena w Chinach jest ciosem dla europejskiej marki z trudem nadążającej za agresywną lokalną konkurencją. A jednak z Volkswagenem nie jest aż tak źle w Chinach jak choćby z Porsche. Volkswagen z konieczności sprzedaje samochody tanio, ale sprzedaje, zapowiada też szereg nowych modeli, które będą dostępne w Chinach. Walczy.

Porsche w Chinach spada i ratunku nie widać

Jeszcze cztery lata temu chiński rynek zapewniał marce Porsche zbyt dla około trzeciej części światowej produkcji samochodów tej marki. W pierwszej połowie 2025 roku sprzedaż Porsche w Chinach spadła – licząc rok do roku – o 28 proc., (w pierwszym kwartale 2025 r. nawet o 42 proc.), a przecież nie są to pierwsze spadki.

Przedstawiciele marki prezentują dobre samopoczucie, tłumacząc, że dla marki premium, jaką jest Porsche, istotne są nie liczby sprzedanych samochodów, a utrzymanie wysokich cen, co czyni te samochody produktem elitarnym. "Dla Porsche nie ma zamienników" - mówią.

A Chińczycy na to: mamy swój luksus, za wasz dziękujemy

Nieco inną opinię w tej kwestii mają chińscy nabywcy luksusowych samochodów. Dla nich wieloletnie dziedzictwo marki utożsamiane z takimi legendami motoryzacji jak Porsche 911 nie ma znaczenia. Dużo ważniejsze są najnowocześniejsze technologie, zwłaszcza cyfrowe, które dostępne są w samochodach lokalnych chińskich producentów – także tych początkujących jak Xiaomi (i wielu innych). Problem dla Porsche jest taki, że co jak co, ale kompetencje cyfrowe chińscy producenci opanowali świetnie. Oferują oni w swoich samochodach gadżety na poziomie technologicznym nawet wyższym niż najstarsze europejskie marki, za to o wiele taniej.

Auto, które rozpędza się w 3 sekundy do "setki"? Proszę bardzo. Nawet takie marki jak GAC mają w ofercie supersamochody, które oferują deklarowane przyspieszenie na poziomie ok. 2 s do 100 km na godz. Po co więc Chińczykom Porsche, które przestało nawet być synonimem luksusu? Parę liczb: w 2021 r. Porsche sprzedało w Chinach 95 tys. 671 samochodów. W 2022 r. marka zaliczyła na chińskim rynku pierwszy, początkowo delikatny spadek, znajdując nabywców na 93 tys. 286 aut. Rok później sprzedaż spadła poniżej 80 tys. sztuk, a w 2024 r. sprzedano w Chinach zaledwie 56 tys. 887 aut marki Porsche. To dramatyczny zjazd, ale gdyby w tym roku udało się powtórzyć ten "dramatyczny" wynik z ubiegłego roku, menadżerowie niemieckiej marki premium byliby zachwyceni. Niestety, nie ma na to szans.

Komentując sytuację rynkową chińscy analitycy rynku motoryzacyjnego cytowani przez agencję Reuters mówią wprost: "Te marki są u nas skończone".

Co gorsza, kilka lat temu, widząc, jak pięknie rośnie chiński rynek dla luksusowych samochodów z Europy, menedżerowie Porsche podjęli kilka odważnych decyzji, które dziś skutkują tym, że w Europie sprzedaż ma się nie tak, jak by można tego oczekiwać. Przykład? Zelektryfikowanie najpopularniejszego SUV-a – modelu Macan. Fajnie, że jest elektryczny, ale gdzie solidny benzyniak?

Na tym tle spadająca sprzedaż Mercedesa – o ok. 7 proc. w pierwszym półroczu 2025 r. – jest dobrą wiadomością. Ale problem jest, bo dla Mercedesa Chiny to bardzo ważny rynek.

Stellantis z Chin zaraz wypadnie – i co to będzie?

Koncern Stellantis, właściciel wielu marek (m.in. Citroen, Peugeot, Fiat, Jeep i wiele innych) lata temu związał się w Chinach z lokalną marką GAC (na marginesie: GAC już pod koniec ubiegłego roku zapowiedział wejście do Europy, które ma zacząć się od Polski i Portugalii), ale spółka Stellantis GAC kiepsko przędzie. Już w 2022 roku zapowiedziano koniec współpracy, która może się skończyć właśnie niedługo – bankructwem. W każdym razie nie produkuje już w Chinach Jeepa – samochody, które sprzedaje na chińskim rynku, pochodzą z importu.

Co się dzieje w Chinach, że Europejczycy i Amerykanie nie dają rady?

Sprawa jest dość prosta na poziomie diagnozy, gorzej z lekarstwem: z narastających problemów nie ma dobrego wyjścia. Otóż niemal z dnia na dzień zagraniczne marki samochodów tracą w Chinach swój dawny blask, ich samochody przestają być obiektem pożądania. Trudno powiedzieć, jakie znaczenie mają wewnętrzne naciski, którym podlegają nabywcy samochodów, dość powiedzieć, że jeszcze kilka lat temu było naturalne, że wysoko postawiony menedżer chińskiej korporacji przyjeżdżał do pracy Porsche albo innym luksusowym samochodem europejskiej marki. Dziś te samochody są zwyczajnie niemodne. Najgorsze jednak jest to, że lokalni producenci są obecnie w stanie zaoferować chińskim kierowcom dokładnie to, czego oni oczekują, i to za pół ceny lub mniej. Nieco inne warunki eksploatacji samochodów sprawiają też, że sportowe układy jezdne i znakomite prowadzenie podczas szybkiej jazdy kompletnie nie mają znaczenia. W kraju, gdzie co do zasady nie przekracza się prędkości 120 km na godz., bardziej liczy się komfort i możliwość oglądania filmików na Tik-Toku podczas jazdy niż sportowe układy jezdne aut. Funkcja autonomiczne samochodów też są ważne, a w tym Chińczycy są bardzo dobrzy.

W Chinach jest problem z nadprodukcją samochodów. Muszą być ofiary

Potężny problemem w Chinach jest obecnie nadprodukcja samochodów, która prowadzi do ostrej wojny cenowej. Ucierpią na tym zarówno chińskie marki (których jest dobrze ponad 100 – większość raczej nie utrzyma się do końca dziesięciolecia), jak i, co oczywiste, marki zagraniczne. Bardzo wielu producentów samochodów Chinach obecnie nie zarabia na sprzedaży samochodów, wypalając pieniądze swoich inwestorów oraz państwowe wsparcie. To samo muszą robić europejskie marki, aby się utrzymać, a jeśli ktoś próbuje działać inaczej – jak np. Porsche – musi liczyć się z gwałtownym spadkiem sprzedaży.

Być może ma to sens, bo ostatecznie perspektywa dla europejskich marek samochodów w Chinach jest zła i nie ma powodów, aby dokładać zbyt dużo do interesu, który ma coraz mniejsze szanse na przetrwanie.

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków