Protesty francuskiego ruchu „żółtych kamizelek” przebiegały dość gwałtownie. W wielu przypadkach zamieniały się w regularne bitwy z policją i plądrowanie sklepów i palenie samochodów. Trudno się zatem dziwić, że polski kierowca ciężarówki, który w grudniu 2018 roku został zatrzymany i zablokowany przez protestujących Francuzów na rondzie pod Avignon, poczuł się zagrożony.

Kierowca nie wysiadł z auta. Próbował powoli przejechać przez blokadę, co nie spodobało się protestującym. Wtedy gromada zrobiła się agresywna, zaczęła krzyczeć i uderzać w kabinę ciężarówki. Polak, bojąc się o swoje życie i ładunek ruszył do przodu. Wtedy pod koła samochodu dostał się 23-letni Francuz, który w wyniku odniesionych ran zmarł. Co ciekawe nie było to jedyna ofiara potrącenia podczas protestów – w całym kraju zginęło 11 osób.

Proces trwał blisko trzy lata. Szczęśliwie dla Polaka w trakcie zmieniono klasyfikację czynu. Z początkowego oskarżenia o zabójstwo wycofano się, a francuska prokuratura domagała się kary za nieumyślne spowodowanie śmierci oraz niezachowanie należytej ostrożności

Sąd jednak okazał się dość łaskawy dla Polaka. Uwzględniając wszystkie okoliczności, skazał 29-letniego Mariusza K. na 12 miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Ładowanie formularza...