- Już dziś poznamy oficjalnie Xiaomi YU7, czyli nowego luksusowego SUV-a klasy premium z Chin
- Xiaomi YU7 wygląda jak Ferrari Purosangue, ale będzie walczyć na rynku m.in. z Teslą i Nio. Elon Musk ma powody do obaw
- Zasięg YU7 wynosi do 820 km (norma CLTC). SUV będzie dostępny w dwóch wersjach mocy: 320 KM lub 690 KM
- Xiaomi YU7 to spore auto. Ma prawie 5 m długości, blisko 2 m szerokości i równe 3 m rozstawu osi. Zaskoczeniem będą ceny
Chińczycy chcieli mieć własne Ferrari Purosangue, więc... je sobie zbudowali. W Maranello nie zawył jednak czerwony alarm, bo Xiaomi YU7 jest podobne do włoskiego SUV-a tylko z wyglądu. Pod każdym innym względem bliżej mu do Tesli, co nie jest dobrą informacją dla Elona Muska. Xiaomi ma chrapkę na pozycję lidera w segmencie elektrycznych SUV-ów, dlatego YU7 będzie zagrożeniem także dla całej masy innych chińskich SUV-ów (Nio, Xpeng itd.).
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoXiaomi YU7 tuż przed oficjalną premierą. Szef ujawnił szczegóły
Lei Jun, założyciel i dyrektor generalny firmy, podzielił się pierwszymi szczegółami dotyczącymi nowego elektrycznego SUV-a. Oficjalna premiera modelu zaplanowana jest na godz. 19.00 czasu pekińskiego, ale już teraz wiadomo, że pojazd ma być kluczowym elementem strategii Xiaomi na rynku motoryzacyjnym – Xioami YU7 jest odpowiedzią na rosnącą konkurencję w segmencie dużych, luksusowych SUV-ów elektrycznych.
Tak jak pierwszy model Xiaomi, czyli sedan SU7, tak i YU7 ma wyróżniać się wydajnością, komfortem i innowacyjnymi technologiami. Jak podkreśla Lei Jun w swoim poście na platformie Weibo (to taki chiński Twitter), projektując YU7, firma skupiła się na potrzebach współczesnych kierowców, więc zaoferuje przestronne wnętrze, świetne materiały wykończeniowe i zaawansowane funkcje użytkowe.
Xiaomi YU7 to naprawdę spory SUV. Tesla może się bać
Nowy SUV Xiaomi to gracz dużego formatu – ma 4999 mm długości, 1996 mm szerokości i 1608 mm, a do tego rozstaw osi wynoszący równe 3 m (!). Dzięki temu YU7 plasuje się w tej samej lidze co Tesla Model X czy Nio ES8. W Chinach nazwa pojazdu oznacza "lądowy rydwan unoszący się na wietrze", co ma nawiązywać do dynamicznego charakteru i elegancji modelu.
SUV YU7 będzie dostępny w dwóch konfiguracjach napędowych. Podstawowy wariant z pojedynczym silnikiem tylnym generuje moc 235 kW (320 KM), natomiast mocniejsza wersja z dwoma silnikami oferuje aż 508 kW (690 KM), co pozwala osiągnąć prędkość maksymalną 253 km na godz. Klienci będą też mieli do wyboru dwa zestawy akumulatorów – 96,3 kWh oraz 101,7 kWh. Większy z nich według chińskich norm CLTC zapewnia ponoć do 820 kilometrów zasięgu.
Xiaomi YU7, czyli chińskie Ferrari Purosangue w cenie dla mas
Właściwie jedynym brakującym elementem jest wnętrze, które zostanie zaprezentowane podczas premiery. Na razie Xiaomi opublikowało zwiastun, na którym widać, że pod przednią szybą znajdzie się panoramiczny ekran wyświetlający wszystkie potrzebne kierowcy informacje – coś jak zapowiedziany przez BMW zupełnie nowy wirtualny kokpit. Oczywiście auto będzie kompatybilne z całym ekosystemem Xiaomi, a do tego ma mieć funkcje autonomicznej jazdy (stąd widoczny na dachu lidar).
OK, jest jeszcze jeden brakujący element, ale nie poznamy go nawet podczas dzisiejszego debiutu. Lei Jun zapowiedział, że cennik zostanie opublikowany dopiero w momencie rynkowej premiery samochodu, czyli w lipcu br. Według spekulacji chińskich ekspertów rynkowych Xiaomi YU7 będzie kosztować od 400 do 500 tys. juanów, czyli w przeliczeniu od 208 do 260 tys. zł. Jak na tak dużego SUV-a, z tak nowoczesnymi technologiami, to prawdziwa okazja. Nic dziwnego, że Elon Musk ma koszmary.