Wtorkowy poranek na trasie S8 przyniósł niecodzienną sytuację. Na wysokości miejscowości Tumanek kierowca ciężarówki zdecydował się na zaskakujące działanie – zrzucił ładunek na pobocze i udał się dalej już bez niego. Jeden pas ekspresówki w kierunku Białegostoku był nieprzejezdny przez kilka godzin.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Policjanci z Wyszkowa wytropili właściciela kontenerów na S8
Zgłoszenie o niecodziennej przeszkodzie na S8 dotarło do komendy policji w Wyszkowie. Już na miejscu funkcjonariusze odkryli, że jeden z kontenerów stał na jezdni, a drugi na przyczepie. Obydwa były wypełnione drewnem. Policjanci zabezpieczyli miejsce i rozpoczęli dochodzenie, próbując ustalić, komu "znudził" się ładunek i dlaczego porzucił go w tak niebezpiecznym miejscu.
Odpowiedzialnym za pozostawienie kontenerów na poboczu S8 okazał się 37-letni mieszkaniec gminy Rząśnik. Jak ustalili mundurowi, mężczyzna zdecydował się na ten krok po "złapaniu gumy" w ciężarówce. Kontenery miały więc zaczekać, aż pobliski wulkanizator upora się z dziurawą oponą. Niestety, kierowca nikomu tego nie zgłosił, a pozostawiony w ten sposób ładunek stanowił niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu.
Właściciel tajemniczych kontenerów z S8 zapłaci karę
Jak przekazali policjanci z Wyszkowa, jeden z pasów ruchu na nitce S8 w kierunku Białegostoku musiał zostać wyłączony z ruchu na kilka godzin. Mężczyzna, który do tego doprowadził, został ukarany mandatem. Warto pamiętać, że w sytuacji takiej jak opisana, należy zawiadomić służby, które odpowiednio zabezpieczą przeszkodę – dobrze oznakowana nie będzie stanowiła takiego niebezpieczeństwa dla innych kierowców.