- W Formule 1 nadszedł kres pewnej ery. Po 12 sezonach i sześciu mistrzowskich tytułach z Mercedesem żegna się Lewis Hamilton, który na koniec kariery postanowił spróbować swoich sił w Ferrari
- Mistrza świata postanowił uczcić niemiecki tuner HOF Manufaktur. Na warsztat wziął Mercedesa Klasy G w wydaniu G63 i przemienił go w prawdziwego bestia. Grubo ponad 1000 KM w samochodzie o takiej sylwetce jest... co najmniej przerażające. Nawet dla profesjonalistów
- HOF Sir Class powstanie w 11 egzemplarzach. Cena każdego przekracza 2,7 miliona zł
Lewis Hamilton w barwach Mercedesa jeździł przez 12 sezonów i sześciokrotnie zdobył tytuł mistrza świata. W Formule 1 kończy się pewna era i nie może dziwić, że odejście Hamiltona jest tak celebrowane. Brytyjczyk oczywiście jeszcze nie żegna się z królową sportów motorowych. Na koniec kariery postanowił spełnić marzenie chyba każdego kierowcy i w czerwonym kombinezonie spróbuje wraz z Charlesem Leclerciem wywalczyć tytuł dla Maranello, ale to dopiero w przyszłym roku. Teraz nadszedł czas pożegnań. Pomysły na uczczenie końca tej pięknej historii są przeróżne... HOF stworzyło potwora na bazie modelu G63. HOF Sir Class może być najbardziej przerażającą Gelendą w historii.
Przeczytaj także: Już wlepiają supermandaty. Niektórzy muszą brać kredyty
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoHOF Sir Class, czyli hołd dla mistrza świata
Niemiecki tuner HOF postanowił uczcić sześciokrotnego mistrza świata specjalną wersją Mercedesa Klasy G. I nie ograniczył się tylko do bojowego wyglądu czy akcentów we wnętrzu. Stworzono absurdalnie mocnego potwora.
Fabryczną czterolitrową V-ósemkę, która pracuje pod maską AMG G63 podkręcono tak, że teraz na hamowni pokazuje ponad 1060 KM mocy. Do tego dochodzi jeszcze maksymalny moment obrotowy na poziomie... 1300 Nm. Wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się dopiero przy 300 km na godz., a pierwsza setka na liczniku to kwestia 3,5 s. Choć tuner obiecuje, że pod nową moc dostosował wszystkie najważniejsze układy samochodu, a Gelendę obniżono, to wrażenia zza kierownicy są pewnie przerażające. Koniec końców HOF Sir Class to przecież bardzo dzielna terenówka, nie samochód stricte sportowy, prawda? A jak już wspomnieliśmy o kierownicy...
Przeczytaj także: Sprawdziliśmy stan chińskiego SUV-a z przebiegiem 100 tys. km. Oto co znaleźliśmy
Tak bojowo prezentuje się Klasa G o mocy ponad 1000 KM. Charakterystyczny kolor akcentów na nadwoziu nawiązuje oczywiście do bolidów Mercedesa. To barwa głównego sponsora firmy Petronas, która w ciekawy sposób kontrastowała z tradycyjnie srebrnym, a w niektórych sezonach czarnym malowaniem bolidu.
Kierownica jak wyrwana z bolidu Lewisa Hamiltona
Akcentów w kolorze Petronasa widać jeszcze więcej w środku, ale to nie one kradną show. Gelenda w wydaniu HOF Sir Class dostała kierownicę wyraźnie inspirowaną tą z prawdziwego bolidu. W samochodzie osobowym taki kształt zapewne nie jest zbyt wygodny podczas codziennych manewrów, ale to w końcu szalona edycja specjalna na cześć mistrza świata. Kolekcjonerzy pewnie będą zachwyceni.
HOF Manufaktur wyprodukuje Sir Class w zaledwie 11 egzemplarzach. Każdy wyceniony jest na 690 tys. dol. W przeliczeniu na złotówki daje ponad 2,7 miliona. W poniższej galerii możecie zobaczyć, jak prezentuje się wnętrze samochodu za prawie trzy miliony.