- Nissan Qashqai przeszedł modernizację na wielką skalę. Niewielu producentów ma tyle odwagi, by aż tak zmienić bestsellerowy model w połowie cyklu życia
- Zmiany dotyczyły nie tylko stylistyki, ale też funkcjonalności. Nowinki docenią zwłaszcza fani Map Google'a i asystentów głosowych
- W kabinie pojawiły się lepsze materiały (alcantara!) i nowe gadżety (np. oświetlenie ambientowe). Nie zmieniła się za to paleta jednostek napędowych
Gdy na przedpremierowym pokazie odsłonięto nową twarz Nissana Qashqai’a, opadła mi szczęka. Spodziewałem się kilku kosmetycznych poprawek – przeprojektowanej osłony chłodnicy, listewek w innych kolorach i nowego wzoru felg. Tymczasem japońscy projektanci poszli na całość. Po prostu zaczęli od czystej kartki, zupełnie jakby szkicowali następną generację crossovera. Dlaczego? — Nasi klienci dojrzeli do odważnego dizajnu. Poczuliśmy, że tego teraz od nas oczekują — usłyszałem, gdy dociekałem, skąd decyzja o tej metamorfozie. Ale "walec zmian" przetoczył się nie tylko po stylistyce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Nissan Qashqai po liftingu zmienił się nie do poznania
Zacznijmy od tego, co zostało, bo... tak będzie łatwiej. Linia boczna, relingi dachowe, klapa bagażnika i kształt tylnych lamp. Koniec. Reszta japońskiego crossovera wpadła pod ostrze. Na pierwszy plan wysuwa się zwężająca się ku dołowi atrapa chłodnicy z ozdobnymi "przecinkami" nawiązującymi do dawnej japońskiej zbroi. Ja akurat widzę tu delikatną inspirację... Hyundaiem Tucsonem.
Qashqaia wyraźnie odróżnia jednak układ elementów – główne reflektory płynnie łączą się z grillem, a nad nimi górują LED-owe "brewki" do jazdy dziennej, które są jednocześnie "pływającymi" kierunkowskazami. Tył też się zmienił, choć nie w takim stopniu. Lampy mają ten sam kształt, ale Japończycy zastosowali w nich sztuczkę uwielbianą przez warsztaty tuningowe, czyli przezroczysty klosz i jasne wypełnienie. Inny jest też układ świecących modułów (motyw "przecinków" i bumerang oraz dynamiczne kierunkowskazy).
Pozostałe zmiany? Przeprojektowany tylny zderzak z dekoracyjnymi listwami, inne wzory 19- i 20-calowych alufelg oraz trzy nowe kolory ("czystsza" biel, głębsza perłowa czerń i ciemnoturkusowy Deep Ocean). Zupełną nowością jest wersja N-Design, w której nadkola i dolna część nadwozia są w kolorze reszty samochodu.
Nissan Qashqai po liftingu. Nowe multimedia byłyby cudowne...
...gdyby poprawiono w końcu tłumaczenie na język polski. Przedziwnie skrócone komunikaty na cyfrowych zegarach (np. "Nac ped ham i przyc zasil, aby ruszyć") psują świetne pierwsze wrażenie. Szkoda, bo Nissan – wzorem innej marki aliansu (Renault) – skorzystał z oprogramowania Google, dzięki któremu wprowadził Qashqaia na nowy poziom łączności.
Dobre mapy, asystent głosowy z możliwością sterowania funkcjami auta (np. włączenia podgrzewania siedzeń), sklep z aplikacjami i schludna grafika – to zalety zastosowania systemu Google Automotive. Japończycy zwiększyli funkcjonalność samochodu także własnym pomysłem. Z ich inicjatywy na pokładzie crossovera pojawił się nowy system kamer 360° z funkcjami 3D, "niewidzialnej maski" i wyświetlania podglądu skrzyżowania o ograniczonej widoczności.
Wnętrze nie przeszło aż takiej rewolucji, jak kabina mniejszego Juke’a, ale nie da się nie zauważyć lepszych materiałów wykończeniowych. Popisowy to alcantara, która w wyższych wersjach wyposażenia zdobi nie tylko fotele i boczki drzwi, ale też deskę rozdzielczą, pokrywę schowka czy konsolę środkową na wysokości kolan. Nissan dorzucił też oświetlenie ambientowe, które pozwala kierowcy dostosować nastrój w samochodzie do własnych preferencji.
Nissan Qashqai po liftingu. Znane silniki i nowi asystenci
Co się nie zmieniło? Jednostki napędowe. Japoński crossover zachowa paletę silników składających się z miękkiej hybrydy z 4-cylindrowym motorem benzynowym 1.3 DIG-T (moc od 140 do 158 KM; napęd na przód lub 4x4; 6-biegowa skrzynia manualna lub przekładnia Xtronic) i 190-konnej hybrydy szeregowej e-Power, w której 3-cylindrowy silnik benzynowy 1.5 pełni rolę generatora energii elektrycznej przekazywanej na koła. Tu nie trzeba było specjalnie majstrować, bo... diesla nie ma w ofercie już od dawna.
Na koniec wypada wspomnieć, że zmodernizowany Nissan Qashqai ma lepiej skalibrowanych asystentów jazdy. Inżynierowie poprawili skuteczność systemu wykrywającego zagrożenia i uruchamiającego automatyczne hamowanie, a także udoskonalili system rozpoznający znaki drogowe (czyt. dodali "brzęczyk" wymagany przez UE). Nowe unijne przepisy nakazują, by systemy automatycznie aktywowały się po każdym uruchomieniu auta, więc to też zostało zmienione. Szczęśliwie Nissan dodał przydatną rzecz – wywoływany przyciskiem na kierownicy profil kierowcy, w którym można zapisać swoje preferencje odnośnie do (nie)działania wspomnianych asystentów.
Nissan Qashqai od samego początku, czyli debiutu w 2007 r., powstaje w brytyjskiej fabryce w Sunderland. Od tego czasu z linii produkcyjnej zjechało już ponad 1,3 mln egzemplarzy tego modelu, z których ponad 350 tys. to trzecia generacja. Według wstępnych informacji samochody po radykalnej i – naszym zdaniem – całkiem udanej modernizacji mają zacząć trafiać do klientów już po wakacjach. Ceny? Na nie musimy jeszcze zaczekać.