- Rolls-Royce Cullinan Series II potrafi dowieźć luksus do każdego miejsca na świecie
- Modernizacja przyniosła udane zmiany wizualne i cyfrową rewolucję w kabinie
- Pod maską bije to samo 12-cylindrowe serce o mocy od 571 do 600 KM
Są SUV-y i jest Rolls-Royce Cullinan. Samochód, który pozwala cieszyć się życiem "bez wysiłku i wszędzie", jak głosi slogan stworzony dla tego modelu. Trudno z nim polemizować, bo napęd 4x4, duży prześwit i niezmiennie 6,75-litrowy silnik V12 pozwalają udać się nim nawet w najtrudniej dostępne zakątki globu i zamienić je w małą oazę luksusu. Klienci to kupili – SUV to bestseller Rolls-Royce'a nie tylko na polskim rynku. Z piedestału nie strącił go nawet spektakularny elektryczny Spectre. Co nowego słychać u wielmożnego Cullinana?
Rolls-Royce Cullinan Series II – nowe oblicze króla SUV-ów
Po modernizacji ma jeszcze więcej atutów, ale majestatu – na szczęście – mu nie ubyło. Klasyczna linia się nie zmieniła, za to pojawiło się kilka mniej lub bardziej subtelnych aktualizacji. Główną atrakcją frontu pozostaje podświetlany pionowy grill Pantheon wzbogacony o kilka smaczków stylistycznych, takich jak łącząca optycznie światła dzienne "linia horyzontu". Te zaś są teraz o wiele dłuższe i "spływają" w dół zderzaka ku utrzymanym w sportowym stylu nowym wlotom powietrza. Z tyłu pojawił się nowy dolny panel zderzaka.
Kabina przeszła uzasadnioną cyfrową rewolucję (Cullinan jest na rynku od 2018 r., a 6 lat to w technologii przecież jak całe wieki). W oczy najbardziej rzuca się... druga figurka Spirit of Ecstasy, która po raz pierwszy zagościła także we wnętrzu Rolls-Royce'a. Posążek odciąga uwagę od innej dużej zmiany – szklanego panelu, który teraz rozciąga się od krawędzi do krawędzi deski rozdzielczej.
Przed kierowcą pojawił się cyfrowy kokpit nawiązujący stylem do klasycznych wskaźników, pośrodku deski większy ekran systemu inforozrywki, a przed pasażerem podświetlany napis Cullinan i grafika Cityscape, którą można zastąpić własnym projektem. Zresztą jak... wszystko w Rolls-Roysie. Słówko należy się też nowemu materiałowi obiciowemu Duality Twill, który składa się z aż 2,2 mln ściegów (sic!). W konfiguratorze pojawiła się też nowa tapicerka z perforowanym wzorem nawiązującym do... chmur nad domem Rolls-Royce'a w Goodwood.
Pod maską Rolls-Royce'a Cullinana bije to samo serce
To, czego lifting nie zmienił, to napęd luksusowego SUV-a. W ruch nadal wprawia go podwójnie doładowany 571-konny silnik 6.75 V12 pozwalający mu osiągnąć 100 km na godz. w 5 s. Wzmocniona o 29 KM, mroczniejsza wersja Black Badge rozpędza się do "setki" o 0,2 s szybciej.
Projektantom udało się odświeżyć pierwszego SUV-a w historii Rolls-Royce'a w taki sposób, by nie wywołać niepożądanych w tym segmencie kontrowersji. Subtelne, ale widoczne zmiany sprawią, że pod operą będzie łatwo rozpoznać, kto dopiero dołączył do klubu ludzi cieszących się życiem "bez wysiłku i wszędzie", a kto jest w nim już od lat. O zamówienia Rolls-Royce raczej nie musi się martwić.