- Ogrzewanie powietrza wpadającego do kabiny samochodu elektrycznego bardzo mocno ogranicza zasięg samochodu
- Inżynierowie starają się walczyć z tym problemem na różne sposoby i badają jak lepiej ogrzewać wnętrze
- Ford, by poprawić zasięg, ale nie zmniejszać komfortu pasażerów, wyposażył swój samochód w podgrzewanie elementów wnętrza otaczających ludzi
Inżynierowie cały czas zastanawiają się jak zmniejszyć pobór prądu na ogrzewanie samochodu elektrycznego. W takich pojazdach problem dotyczy nie tylko akumulatora, który w zależności od warunków musi być ogrzewany lub chłodzony, ale także przedziału pasażerskiego. Z tego powodu pojawiają się poradniki, by nie używać ogrzewania auta, a tylko podgrzewania takich elementów jak fotele i kierownica, ponadto parkować samochód w garażu, ogrzewać podczas ładowania i ciepło się ubierać.
Rzecz jasna te sposoby z pewnością działają, problem w tym, że cofają motoryzację w rozwoju i przeczą zasadom bezpieczeństwa. Każdy instruktor powie, że przed podróżą kurtkę trzeba zdjąć, by mieć lepszą kontrolę nad autem.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
A może by tak ogrzewać wszystko wokół pasażerów?
Producenci coraz odważniej starają się wiec znaleźć inny sposób na ogrzewanie wnętrza niż za pomocą nawiewu. Nie tak dawno firma ZF pochwaliła się podgrzewanymi pasami bezpieczeństwa, a teraz Ford przeprowadził badania, w których ogrzewaniu zostały poddane elementy wnętrza znajdujące się wokół pasażerów. W ten sposób wszystkie elementy dotykane przez kierowcę mają przyjemną temperaturę, a nawet jeśli ich nie dotyka, to powierzchnie te promieniują ciepłem.
- Przeczytaj także: Porsche Taycan po 100 tys. km. W jakim stanie jest akumulator?
Kilkaset kilometrów więcej w każdym roku
Specjaliści wyposażyli więc elektrycznego Forda E-Transita w podgrzewane podłokietniki, dywaniki, panele drzwiowe, osłony przeciwsłoneczne i panel pod kierownicą. Tak ogrzewany samochód został wydany do pracy w przewozie różnych towarów, paczek i na jednodniową pracę rzemieślnika, który musi się poruszać w promieniu 350 km. Badania były prowadzone zarówno latem, jak i zimą w różnych warunkach atmosferycznych. Wyniki wskazały, że taki sposób dawania ciepła może obniżyć pobór prądu o 13 proc. w porównaniu do ogrzewania powietrzem. To z kolei może zwiększyć zasięg o 5 proc. na każdym ładowaniu.
Badania były częścią realizowanego przez Komisję Europejską projektu Connected Electric Vehicle Optimised for Life, Value, Efficiency and Range (CEVOLVER), który przeprowadzono od października 2018 r. do października 2022 r. Projekt opracowano w celu dostarczenia informacji o budowie nowych samochodów elektrycznych i wspierania procesu aktualizacji oprogramowania dla samochodów elektrycznych już jeżdżących po drogach. Wyniki testów dotyczących sterowania ogrzewaniem zostały wykorzystane przez Forda przy opracowywaniu przyszłych modeli.
To jednak niejedyne sposoby na walkę z jak największym zasięgiem. Inne z nich to:
- Wymiennik ciepła, który odzyskuje ciepło zbędne, wytwarzane przez elektryczny zespół napędowy i wykorzystuje je do ogrzewania kabiny i/lub akumulatora.
- System chłodzenia akumulatora umożliwiający efektywne chłodzenie i wstępne klimatyzowanie zestawu akumulatorów.
- Eco-routing, w połączeniu z systemem gwarantowanego dostępu do punktu ładowania, oblicza optymalną trasę, w tym przystanki na ładowanie, co pozwala na maksymalne wykorzystanie zasięgu pojazdu.
- Inteligentne szybkie ładowanie wstępnie schładza lub podgrzewa akumulator przed następnym szybkim ładowaniem.
- Funkcja kontroli temperatury układu napędowego utrzymuje jego elementy w temperaturze optymalnej z punktu widzenia sprawności energetycznej.
Ford ponadto zwrócił uwagę także na takie drobnostki jak oświetlenie wnętrza, które w zależności od zastosowanych źródeł światła może bardziej lub mniej obciążać akumulator. Producent planuje też wprowadzić system wtrysku pary wodnej do pompy ciepła w nowym dostawczym E-Transicie Custom, by poprawić wydajność ogrzewania.