• Doszlifowany pod względem aerodynamiki – mniejsze opory powietrza oznaczają mniejsze zużycie prądu i większy zasięg
  • Wnętrze może być 7-osobowe, przy czym pełnowymiarowe fotele w 3. rzędzie kosztują pojemność bagażnika
  • Wnętrze z panelem ekranów ciągnącym się przez całą szerokość SUV-a sprawia wrażenie pojazdu przyszłości
  • Absolutna cisza we wnętrzu także przez wyeliminowanie wszystkich możliwych źródeł hałasu – nie tylko z napędu
  • Bardzo wysoka cena adekwatna do technicznego zaawansowania i ekskluzywności samochodu

Teraz będzie naprawdę grubo. Podczas gdy wszyscy inni muszą raczej zaciskać pasa, stuttgartczycy się nie ograniczają i wypuszczają na rynek Mercedesa EQS SUV-a. Długość: 5,13 m, masa: 2,8 t, moc: 544 KM. Czy oni są nadal przy zdrowych zmysłach? Rzeczywiście takie wątpliwości budzą się, gdy docierają do nas wielkie liczby, którymi epatuje nowy Mercedes EQS SUV.

Przy bliższym poznaniu monstrualny elektryk sprawia jednak całkiem sympatyczne wrażenie. Jako brat limuzyny EQS nowy SUV przejmuje jej rysy stylistyczne, wspólne zresztą dla całej rodziny elektrycznych Mercedesów spod znaku „EQ” – duży zamknięty grill, sięgające daleko w przód przednie słupki, ogromny rozstaw osi, mierzący tu 3,21 m, i płynne zamknięte kształty, które wszystko podporządkowują aerodynamice. Limuzynie ze współczynnikiem oporu powietrza Cx równym 0,20, co czyni ją mistrzynią świata, SUV już z samej definicji nie może dorównać, jednak wartość 0,26 jest imponująca. Może pamiętacie, że Opel Calibra stał się w 1989 r. z tą samą wartością współczynnika Cx mistrzem świata, a przecież w porównaniu z potężnym SUV-em Mercedesa był po prostu płastugą, naleśnikiem na kołach.