- Zapowiadana od dawna Tesla Model Y Juniper pojawiła się w oficjalnych cennikach
- Na razie oferowana jest tylko na rynkach azjatyckich – nie można jej jeszcze zamawiać ani w Ameryce, ani w Europie czy Afryce
- Ceny nowego modelu są nieco wyższe niż dotychczas
- Według danych technicznych publikowanych w konfiguratorach nowa wersja ma mieć nieco większy zasięg
Coraz częściej jest tak, że szpiegowskie zdjęcia nowych modeli w wersjach produkcyjnych trafiają do nas z Azji – źródłem przecieków bywają np. chińskie instytucje odpowiadające za homologację nowych modeli, które otrzymują takie auta do badań odpowiednio wcześniej. W przypadku nowej Tesli Y w wersji Juniper (nazywanej też czasem Opal), sytuacja jest jednak inna – producent umieścił właśnie w swoich oficjalnych konfiguratorach na rynki azjatyckie nową wersję, podczas gdy w konfiguratorach na rynki Ameryki oraz Europy wciąż znajduje się dotychczasowy model. Widać, jakie są w dzisiejszych czasach priorytety koncernów motoryzacyjnych. Nie tak dawno temu m.in. do Chin trafiały modele, które kończyły swój rynkowy żywot w Europie, teraz sytuacja się odwraca.
Tesla Modl Y Juniper to nie nowy model, to lifting
Jak to z Teslą bywa, mówienie w tym przypadku o zupełnie nowym modelu byłoby nadużyciem – Model Y Juniper/Opal to dosyć głęboki lifting. Można się pokusić o stwierdzenie, że... Tesla dostosowała swój bestsellerowy model do azjatyckich gustów, bo wersja po zmianach ewidentnie upodobniła się do aktualnych modeli chińskich producentów – z przodu można ją niemal pomylić z aktualnymi modelami marek Nio czy Xpeng. Z drugiej jednak strony, zmiany wyszły na dobre, bo w pierwotnej wersji model Y nie grzeszy urodą.
Z przodu auto ma teraz wąski pasek świetlny, przypominający nieco ten z Cybertrucka, inaczej wyglądają też tylne lampy, najmniej zmian widać, patrząc na nowy model z boku. W konfiguratorze pojawił się też nowy szarobłękitny kolor (Glacier Blue), nieco zmian zaszło też we wnętrzu.
Tesla Model Y Juniper: nieznacznie wyższy zasięg
Z konfiguratora wynika, że w porównaniu z dotychczasowymi odmianami, nowe mają o kilka procent wyższy zasięg i nieco lepsze przyspieszenia, za to niższą prędkość maksymalną. Według konfiguratora z rynku filipińskiego, na którym dane o zużyciu prądu podawane są jak w Europie według cyklu WLTP, a nie według chińskiego cyklu CLTC, podstawowa odmiana z napędem na tył ma mieć teraz 466 km zasięgu, przyspieszać do 100 km na godz. w 5,9 s i rozpędzać się do 201 km na godz.
Dotychczasowa wersja, oferowana nadal w Polsce, ma odpowiednio 455 km zasięgu, wyższą prędkość maksymalną (216 km na godz.) i o sekundę gorsze przyspieszenie do setki. Nowy model Long Range AWD ma mieć 551 km zasięgu, podczas gdy dotychczasowy ma 533 km zasięgu. Oczywiście, Tesla poza zmianami widocznymi na pierwszy rzut oka na bieżąco modyfikuje produkowane przez siebie auta, a wersje na różne rynki czy pochodzące z różnych fabryk, mogą się nieznacznie różnić parametrami.
Na większości rynków azjatyckich początek dostaw nowego modelu planowany jest na kwiecień, nie wiadomo, kiedy auta te trafią do Europy. W Azji nowy model jest nieco droższy niż dotychczasowy – nic w tym dziwnego, ty bardziej, że dostępne są jeszcze egzemplarze poprzedniej generacji.