- Japończycy opracowują auta elektryczne, ale nie porzucają wodoru. Dla wielu klientów taka alternatywa może okazać się wygodniejsza
- Australijscy inżynierowie stworzyli prototyp Toyoty Hydrogen Hiace, która ma silnik spalinowy zasilany wodorem zamiast benzyną. Zaraz rozpoczną się testy
- Te nietypowe silniki spalinowe testowane są już przez Toyotę w sportach motorowych – w wyścigach startuje wodorowa GR Corolla H2, a w rajdach GR Yaris H2
Chociaż Toyota delikatnie przekonała się do samochodów elektrycznych, nie ustaje w dążeniu do opracowania wygodniejszego rozwiązania – napędu wodorowego, który nie wymaga postojów przy ładowarkach. Australijscy inżynierowie tej marki pokazali właśnie prototyp Toyoty Hydrogen Hiace, czyli spalinowego auta dostawczego zasilanego wodorem. Za chwilę rozpoczną się testy na drogach Australii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoToyota nie porzuciła wodoru. Prace nad takim napędem trwają
Japończycy od lat rozwijają wodorowe ogniwa paliwowe, a auta z takim napędem są już w seryjnej produkcji – przykładem jest limuzyna Mirai. Jeden model to dla koncernu za mało, dlatego powstał już też np. prototyp Toyoty Hilux z elektrycznym napędem wykorzystującym wodorowe ogniwa paliwowe.
Ale to nie wszystko, bo równolegle inżynierowie prowadzą prace nad przystosowaniem klasycznych silników spalinowych do korzystania z wodoru zamiast z benzyny czy oleju napędowego. Taka technologia jest na tapecie Toyoty od 2017 r., a od 2021 r. trwają intensywne testy. Auta zasilane w ten sposób jeżdżą już w sportach motorowych (wyścigowa GR Corolla H2 Concept i rajdowy GR Yaris H2 Concept).
Australijczycy przetestują silnik spalinowy, ale zasilany wodorem
Spalinowe silniki zasilane wodorem w końcu wyjadą także na drogi publiczne. W Australii już niebawem, bo oferowana tam Toyota Hiace dostała jednostkę V6 przystosowaną do tej alternatywy. To silnik pochodzący z Land Cruisera 300, który w wodorowej odsłonie rozwija 163 KM (120 kW) i 354 Nm.
Jak udało się to osiągnąć? Silnik otrzymał nowatorski system bezpośredniego wtrysku dostosowany do sprężonego wodoru. Taki układ napędowy zapewnia bliską zeru emisję CO2, a proces zapłonu wodoru w silniku wytwarza tylko niewielkie ilości tlenków azotu NOx.
Czy to przyszłość, która czeka nas zamiast samochodów elektrycznych? Niedługo sprawdzą to lokalni przedsiębiorcy z Australii, którzy dostaną do dyspozycji wodorową Toyotę Hiace. Wśród firm włączonych w pilotażowe testy znalazła się między innymi spółka CPB Contractors, jedna z największych w branży projektowo-budowlanej.
Australia dysponuje szeroką gamą środowisk i warunków klimatycznych, dlatego przeprowadzone testy pozwolą nam w pełni ocenić technologie wodorowego układu napędowego oraz upewnić się, że spełnia ona wysokie standardy Toyoty
– zapewnił Matthew Callachor, prezes Toyota Australia. Czekamy na wyniki!