Patrząc na ten samochód, zastanawiamy się, które miasta na świecie mają takie przedmieścia, że w drodze do marketu można natrafić na rzekę, która opuściła koryto? Czy dzieci nie mają tam boisk, że muszą grać w piłkę w samochodzie ojca? Rozumiemy, że w Stanach paliwo jest znacznie tańsze niż w Europie, ale wszystko ma swoje granice. A może po prostu nie ma za dużych samochodów?