- Ten sam model samochodu, ten sam wiek, ten sam przebieg. Jeden wciąż działa świetnie, drugiego trapi awaria za awarią. Na taki stan rzeczy ogromny wpływ ma kierowca i sposób, w jaki jeździ
- Możemy uszkodzić własny samochód zupełnie nieświadomie. Wielu kierowców nawet nie wie, że robi coś źle. Złe nawyki można wynieść nawet z kursu na prawo jazdy
- Mamy listę aż 25 złych nawyków, które niszczą auta
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
- Jazda na rezerwie
- Szybkie gaszenie silnika od razu po ostrej jeździe
- Dynamiczna jazda na zimnym silniku
- Jazda na niskich obrotach
- Opieranie stopy o pedał sprzęgła
- Narażanie gorących hamulców na kontakt z wodą
- Wydłużanie interwałów wymiany oleju
- Hamowanie w dziurze albo progach zwalniających
- Nieumiejętne holowanie
- Rozruch na pych
- Trzymanie kierownicy maksymalnie skręconej
- Parkowanie na trawie
- Niedbanie o stan kół
- Niedbanie o powłokę lakierniczą
- Intensywne ruszanie na skręconych kołach
- Ciągła jazda na niedogrzanym silniku
- Przeładowanie auta
- Stała jazda na wysokich obrotach
- "Strzelanie" ze sprzęgła
- Ignorowanie pozornie drobnych usterek
- Jazda ze zbyt niskim poziomem oleju
- "Lejące" wtryski
- Przegrzewanie hamulców
- Długie kręcenie rozrusznikiem
- Jazda z ręką na dźwigni zmiany biegów
Bardzo groźna jest też jazda na rezerwie albo... zbyt szybkie wrzucanie wyższego biegu, do czego przecież młody kierowca zachęcany jest na kursie na prawo jazdy. Na naszej liście znajdziesz też porady dotyczące parkowania, hamowania czy skręcania. Kierowcy mają wiele groźnych dla samochodu nawyków i często nawet nie wiedzą, że mogą sami przyczyniać do szybszego zużywania się niektórych elementów. Albo wręcz prowokować kosztowną awarię. Zaczynamy od nawyku wielu osób:
Jazda na rezerwie
Paliwo nie jest czyste, dlatego w samochodach są stosowane filtry paliwa. Brud z paliwa zbiera się również w zbiorniku. Jeśli często jeździmy na rezerwie, to po dłuższym czasie pompa paliwa, która zaciąga również zanieczyszczenia, może się zatrzeć. Dodatkowo brud zebrany w filtrze może blokować prawidłowy przepływ paliwa, a czasem również może dojść do uszkodzenia układu wtryskowego w silniku. To już są poważne koszty.
Przeczytaj także: Kierowcy bezrefleksyjnie gapią się w "X". Już ponad tysiąc osób dostało za to mandat
Szybkie gaszenie silnika od razu po ostrej jeździe
To szczególnie ważna uwaga dla właścicieli aut z silnikami wyposażonymi w turbosprężarkę (czyli większości nowoczesnych samochodów i niemal wszystkich diesli). Po jeździe na wysokich obrotach, czyli na przykład na autostradzie, warto nie wyłączać od razu silnika, a poczekać około minuty — dwóch zostawiając silnik na obrotach jałowych. To pozwoli na schłodzenie rozgrzanej turbosprężarki i spowolnienia jej ruchomych elementów. Ponadto w wielu autach wyłączenie silnika powoduje odcięcie turbo od oleju, przez co jego elementy się zacierają.
Dynamiczna jazda na zimnym silniku
Nie wolno obciążać zimnego silnika. Jeśli motor dopiero co został uruchomiony, to jedźmy spokojnie, nie wprowadzajmy go na zbyt wysokie obroty i dajmy się rozgrzać. W stanie niedogrzanym silnik nie ma tak dobrego smarowania, a wszystkie jego elementy nie rozszerzyły się jeszcze do swoich nominalnych rozmiarów. Jeśli zdarzy nam się czasem zbyt ostro potraktować zimny silnik, to nie powinno się stać nic złego. Jeśli jednak robimy to regularnie, doprowadzi do przedwczesnego zużycia wielu elementów, poboru oleju i w efekcie remontu jednostki napędowej.
Jazda na niskich obrotach
Ekodriving jest ważny, szczególnie w czasach rekordowo drogiego paliwa. Jednak nawet w oszczędnościach trzeba mieć umiar. Po pierwsze regularna jazda na zbyt niskich obrotach oznacza zbieranie się nagaru, co w efekcie może doprowadzić do "zamulenia" jednostki napędowej, a później też do awarii spowodowanych zalegającymi brudami.
Pod żadnym pozorem nie wolno również mocno obciążać silnika przy niskich obrotach (na przykład jazda pod górę z mocno wciśniętym pedałem gazu na wysokim biegu). To obciąża cały układ korbowo-tłokowy, co w efekcie także może spowodować szybszą konieczność remontu generalnego silnika.
Przeczytaj także: Takie ogłoszenia o sprzedaży aut to proszenie się o kłopoty. Wyjaśniamy wątpliwości prawne
Opieranie stopy o pedał sprzęgła
Wydaje się, że opieranie nogi o pedał sprzęgła nie jest, niczym co może sprawić jakiś problem. Niestety taka praktyka może prowadzić do dosunięcia łożyska wyciskowego do sprężyny, przez co zaczyna się kręcić i zużywać. Jeśli siła z jaką stopa opiera się o sprzęgło, jest wystarczająco duża, sprzęgło może zacząć się ślizgać, a to już prosta droga do bardzo szybkiego jego zużycia.
Narażanie gorących hamulców na kontakt z wodą
Rozgrzany metal nie lubi nagłej zmiany temperatury. Może wtedy dojść do trwałej zmiany kształtu elementu. Tak też często dzieje się z tarczami hamulcowymi, gdy rozgrzejemy je i na przykład wjedziemy w kałużę. Wtedy dochodzi do zwichrowania (skrzywienia) tarcz hamulcowych, co objawia się pulsowaniem pedału hamulca podczas hamowania, a w ekstremalnych przypadkach wibracje całej karoserii. To niedobre ani dla komfortu, ani dla zawieszenia. Zazwyczaj w takim wypadku trzeba wymienić tarcze na nowe.
Wydłużanie interwałów wymiany oleju
Choć niektóre silniki są na tyle pancerne, że nawet mimo braku wymiany oleju dojedzie wszędzie, to lepiej nie poddawać swojej jednostki takim testom. Wymiana oleju i filtrów to podstawowa czynność serwisowa, która powinna być robiona co ok. 10-15 tys. km. To zapewni spokój i pewność, że auto zawsze będzie gotowe do drogi. Zminimalizuje też ryzyko poważnej awarii. Co ważne, w wielu przypadkach producent zaleca wymianę oleju co 25-30 tys. km. W takim przypadku lepiej skrócić interwały do tych, które są podane powyżej.
Hamowanie w dziurze albo progach zwalniających
Podczas hamowania zawieszenie ugina się pod ciężarem całej karoserii. Gdy dodamy do tego jeszcze wjazd na próg zwalniający lub w dziurę, zawieszenie często jest dodatkowo dobijane, co skutkuje uderzeniem odboju w górne mocowanie. W taki sposób łatwo zniszczyć amortyzator i jego górne łożysko. Najlepiej więc tuż przed wjechaniem w dziurę puścić hamulec, nawet gdy wiemy, że jedziemy za szybko.
Nieumiejętne holowanie
Holowanie nie jest prostym procesem. Tak naprawdę zawsze linka holownicza podczas holowania powinna być napięta. To bardzo ważne szczególnie przy ruszaniu. Zawsze auto holujące powinno ruszać bardzo delikatnie i płynnie, w innym razie może nawet dojść do uszkodzenia elementów konstrukcyjnych auta, co prowadzi do skrzywienia geometrii samochodu, czyli do tzw. przekoszenia.
Pamiętajmy również, że auta wyposażone w automatyczną skrzynię biegów często nie nadają się do holowania. Przed wzięciem na linkę auta z "automatem" warto najpierw sprawdzić w instrukcji czy jest to dozwolone. Jeśli jest, to z reguły na krótkie dystanse i z niską prędkością. Bierze się to z tego, że przy wyłączonym silniku, automatyczna przekładnia nie ma smarowania olejem.
Rozruch na pych
Kiedyś była to dość popularna metoda odpalania samochodu, w którym na przykład rozładował się akumulator. Lepiej jednak uważać z takimi praktykami, bowiem w ten sposób łatwo można doprowadzić do przestawienia się rozrządu. Tyczy się to zarówno odpalania na pych, jak i na lince holowniczej. Jeśli już nie mamy innej możliwości, najlepiej próbować odpalać z 2. biegu. Ogólnie jednak odradzamy ten sposób odpalania silnika.
Trzymanie kierownicy maksymalnie skręconej
Dotyczy to aut ze wspomaganiem hydraulicznym. Ciągłe trzymanie kierownicy w maksymalnie skręconym położeniu doprowadza do dużych przeciążeń w hydraulice, co może skutkować szybszym zużyciem układu wspomagania. Warto przysłuchać się pompie, kiedy skręcimy kierownicę w maksymalne położenie. Często zaczyna ona wtedy wyraźnie głośniej pracować. Wtedy lepiej lekko odpuścić kierownicę.
Parkowanie na trawie
Co jest złego w parkowaniu na trawie? Wilgoć. Oczywiście jednorazowe zaparkowanie auta w ten sposób nie powoduje problemów, jednak regularne stawianie auta na trawie po latach spowoduje, że blacha zacznie korodować szybciej niż w takich samych egzemplarzach parkowanych na twardej nawierzchni. Podobnie będzie również przy parkowaniu na piachu lub żwirze. Lepiej stawiać auto na terenie betonowym lub asfaltowym.
Niedbanie o stan kół
Masz niewyważone koła? A może masz za mało powietrza? W pierwszym przypadku, jeśli nie wyważymy kół, może dojść do uszkodzenia zawieszenia, łożysk, a nawet opon. Z kolei w przypadku zbyt małego ciśnienia w oponach szybkiemu zużyciu ulegną same opony.
Warto również kontrolować ilość bieżnika i stan samej gumy na oponie. W żadnym wypadku nie powinno ona być popękana.
Niedbanie o powłokę lakierniczą
Odpryski i rysy powstaną podczas eksploatacji samochodu i praktycznie nic nie da się z tym zrobić. Można jednak takie defekty naprawiać i warto to robić. W przeciwnym razie to od takiej drobnostki może się zacząć problematyczna korozja, która w mgnieniu oka zjada blachę.
Przy okazji warto także zimą często myć samochód, w szczególności progi, podwozie i nadkola. Sól potęguje utlenianie się blachy, lepiej unikać pozostawiania jej przez dłuższy czas na aucie.
Ponadto szybka jazda po drogach nieutwardzonych bardzo szybko może doprowadzić do zerwania warstwy ochronnej, która znajduje się na podwoziu. To następnie doprowadzi do korozji, a w połączeniu z solą do bardzo szybkiego rozwoju rdzy.
Intensywne ruszanie na skręconych kołach
Dotyczy to aut przednionapędowych i tych z napędem na cztery koła. Szybkie ruszanie przy mocno skręconych kołach bardzo mocno obciąża przeguby. Nie powinno się tak robić, bowiem można szybko spowodować uszkodzenie delikatnych elementów półosi. Przy kołach wyprostowanych intensywne ruszanie nie powinno wpływać na stan tego elementu.
Ciągła jazda na niedogrzanym silniku
Temperatura płynu chłodzącego w każdym silniku oscyluje w granicach 90 st. C. Jeśli samochód jest cały czas niedogrzany, nie pracuje w swoich idealnych warunkach. Wpływa to na spalanie i szybsze zużycie silnika. Jeśli w silniku jest jakaś usterka powodująca ciągłe niedogrzanie, powinno się ją jak najszybciej naprawić.
Podobnie jest z jazdą na krótkich dystansach, wtedy nie dość, że silnik nie ma szans się dogrzać, to jeszcze następuje ciągłe gaszenie i rozruch. W momencie uruchamiania silnika, ten przez chwile działa "na sucho". To znaczy, że nie ma on smarowania, a olej dopiero zaczyna płynąć we wszystkie zakamarki silnika. To bardzo niezdrowe na dłuższą metę. Na krótkie dystanse lepiej wybrać spacer, rower albo komunikację miejską.
Przeładowanie auta
Przekroczenie dopuszczalnego obciążenia bardzo źle wpływa na zawieszenie, dodatkowo wtedy samochód źle się prowadzi i w nagłych sytuacjach (na przykład uniknięcie przeszkody lub ostre hamowanie) może być nieprzewidywalny. Ponadto sama karoseria też pracuje, co na dłuższą metę może spowodować uszkodzenia zmęczeniowe, a nawet pękania blachy. Niestety w miejscach, gdzie jest mocno nadwyrężona, może się tez pojawić korozja.
Stała jazda na wysokich obrotach
Oczywiście co jakiś czas warto wykorzystywać cały zakres obrotów silnika, jednak stałe działanie w ten sposób może doprowadzić do szybszego zużycia jednostki napędowej (o ile nie jest to jednostka wyczynowa). Pierwszym objawem zużycia jest zwiększone zużycie oleju, potem silnik będzie głośniej pracował. Zbyt intensywne używanie silnika wpływa m.in. na pierścienie, tłoki czy panewki. Tak samo, jak niskie obroty mogą zniszczyć silnik, tak również stała praca w okolicach czerwonego pola będzie niszcząca.
"Strzelanie" ze sprzęgła
Tzw. strzelanie ze sprzęgła, czyli gwałtowne puszczanie pedału może spowodować spore obniżenie żywotności koła dwumasowego, jeśli silnik jest w niego wyposażony. Nerwowe puszczenie sprzęgła spowoduje zgniatanie sprężyn dwumasowego koła i uderzanie obu mas o siebie. Trwałość koła dwumasowego może przez to spaść nawet o połowę.
Ignorowanie pozornie drobnych usterek
Wybite zawieszenie, wycieki z silnika i inne usterki, które nie wykluczają z jazdy. Takie drobne defekty, które z pozoru mogą nie mieć wpływu na jazdę, po czasie mogą spowodować wydatki na tysiące złotych, bowiem jedna drobna usterka spowoduje szybsze zużycie innych elementów. Samochód to naczynia połączone, jeśli jedna rzecz nie działa, inne się zużywają szybciej.
Jazda ze zbyt niskim poziomem oleju
Poziom oleju trzeba sprawdzać regularnie i jeśli go brakuje — dolać. Brak oleju to najgorsze co może się zdarzyć dla silnika. Niektóre jednostki radzą sobie z niedostateczną ilością oleju, choć wtedy ich zużycie na pewno jest większe. Są jednak silniki, gdzie nawet niewielki ubytek poniżej stanu szybko doprowadzi do zniszczenia panewek, a w skrajnych przypadkach nawet do zatarcia. Olej pełni w silniku dwie bardzo ważne role: chłodzi go i smaruje. Bez smarowania metalowe elementy bardzo szybko przestaną działać tak jak powinny.
"Lejące" wtryski
Wtryski to osprzęt, który prędzej czy później w końcu przestanie działać prawidłowo. Są to niesamowicie dokładne urządzenia, których elementy zostały bardzo precyzyjnie złożone. Dzięki temu moce silników diesla w ostatnich latach dorównują silnikom benzynowym. Niestety, jeśli wtryskiwacz jest już zużyty, zaczyna być niedokładny i dawać niewłaściwe dawki paliwa. Silnik wtedy zaczyna dymić na czarno. Warto to obserwować, w skrajnych przypadkach "lejący" wtrysk potrafi wypalić dziurę w tłoku.
Przegrzewanie hamulców
Bardzo istotne jest, by schładzać hamulce, jeśli często hamujemy ostro, możemy doprowadzić do sytuacji, gdzie tarcze są bardzo gorące. To nie tylko może spowodować ich wygięcie, ale również od temperatury siła hamowania spada. Ponadto, jeśli tarcze są naprawdę gorące i zatrzymamy samochód, możemy doprowadzić do zapłonu klocków hamulcowych. Często też po zbyt ostrym częstym hamowaniu klocki mogą się już tylko nadawać do wymiany, mimo że ma jeszcze dużo "mięsa".
Bardzo ważne jest to podczas jazdy w górach! Wtedy przegrzanie hamulców jest bardzo prawdopodobne i bardzo niebezpieczne.
Długie kręcenie rozrusznikiem
Silnik nie odpala? Nie kręć rozrusznikiem do skutku! Spróbuj kręcić około 10 sekund, a następnie daj mu wystygnąć. Ponadto wtedy również akumulator jest mocno obciążony i jego żywotność spada. Po jednym kręceniu powinno się odczekać kilkanaście sekund i spróbować jeszcze raz.
Jazda z ręką na dźwigni zmiany biegów
Lewarek wydaje się idealnym miejscem, by położyć tam dłoń. Niestety, nie służy on do tego. Co więcej, taka praktyka powoduje, że uszkadzamy skrzynię biegów. Przez ten błahy błąd cierpią synchronizatory, widełki i wybierak. Miejsce obu rąk jest na kierownicy, a na lewarek dłoń powinna trafiać jedynie przy zmianie biegu.
Nowe auta są coraz łatwiejsze w obsłudze (oczywiście, dla kierowców, ale już na pewno nie dla mechaników), coraz rzadziej wymagają planowych wizyt w serwisie. W dodatku samochód inaczej niż kiedyś nie jest już dorobkiem życia, więc tym, jak mają się nasze auta, nie przejmujemy się aż tak bardzo. Dlatego też często zupełnie bezwiednie, popełniamy błędy, które na dłuższą metę mogą nas sporo kosztować. Warto jednak trochę się dokształcić i poprawić swoje nawyki. Małe zmiany przyzwyczajeń sprawią, że samochód posłuży nam znacznie dłużej!