- Renault ma wieloletnie doświadczenie. W latach 60. firma sprzedawała dostawczego Estafette w wersji kamper
- To nasz drugi sprawdzian Trafica Wavecampera, tym razem jest to "test jesienny"
- Trafic okazał się ciepłym i przytulnym towarzyszem podróży
Przy okazji prezentacji tego pojazdu Francuzi chwalą się, że mają wieloletnie doświadczenie w tej materii i przypominają kempingową wersję Estafette. Bus z lat 60. miał kanapy, które można było przekształcić w miejsca do spania, dwupalnikową kuchenkę, lodówkę oraz wyjmowany stół. A co ma nowy Wavecamper? To samo oraz wiele więcej. Wszystko jest zaserwowane w nowoczesnym wydaniu przypominającym zabudowę jachtową.
Wrzesień, a zimno jak w listopadzie
O Wavecamperze pisaliśmy już w czerwcu. Wtedy mieliśmy okazje poznać cechy tej konstrukcji w warunkach letnich. Tym razem trafiliśmy na zupełnie inną pogodę. Wrześniowymi nocami temperatury spadały nawet do kilku stopni Celsjusza. Czy niepozorny samochód turystyczny zdał egzamin?
Renault Trafic Wavecamper - ciepło i przytulnie
Gdy dzień jest krótszy, a aura nie rozpieszcza nadmiarem gorąca, korzystanie z zainstalowanych w kamperze udogodnień staje się coraz bardziej intensywne. Dotyczy to głównie ogrzewania i oświetlenia. Bus ma dwa systemy grzewcze - standardowy oraz postojowy. Ciepło pochodzące z jednostki silnikowej w czasie jazdy trafia do kabiny tylko przez kratki z przodu, przez co długo nagrzewa się tylna część nadwozia. Warto wesprzeć się sterowanym z tyłu dodatkowym modułem Eberspächer. Mały ekran i pokrętło pozwolą szybko i efektywnie wybrać temperaturę. Na początku moduł jest głośny i tłoczy pokaźnie ilości powietrza przypodłogowym wylotem, ale gdy już w aucie zrobi się ciepło, to mechanizm cichnie i jedynie od czasu do czasu wyrównuje temperaturę.
Równie przydatne jesienią jest oświetlenie kabinowe. Cała tylna część busa otrzymała LED-owe listwy w ciepłym odcieniu bieli, dzięki którym wieczorową porą w przedziale mieszkalnym robi się bardzo przytulnie. Zasilanie pochodzi z dodatkowego akumulatora o pojemności 90 Ah. Jak słusznie zauważyliśmy w poprzednim tekście, brakuje panelu, który informowałby o poziomie naładowania (specyfikacja podaje, że można dane odczytać w specjalnej aplikacji na telefony komórkowe). Jest za to stolik, który pozwala na granie w gry lub jedzenie w cztery osoby. Przednie fotele obraca się, a tylne dosuwa i można z przyjemnością ograć współtowarzyszy podróży np. w "Makao".
Renault Trafic Wavecamper - a jak wyglądała noc?
Po upojnym wieczorze nadchodzi pora snu. W czasie naszego wyjazdu wystarczyło dwuosobowe wygodne łóżko wewnątrz busa. Było ciepło, miękko - zaskakująco fajnie. Ogrzewanie postojowe ma wydech na zewnątrz i można spać bez obaw o kłopoty z tytułu jego funkcjonowania. Nie sprawdzaliśmy za to, jak górny namiot spełnia swoją funkcję, gdy na zewnątrz jest 6 stopni Celsjusza, ale doraźne testy napawają nadzieją, że również tam sen nie byłby katorgą. Realia pokazują, że dużo łatwiej ogrzać Trafica na noc we wrześniu, niż schłodzić w czerwcu.
Renault Trafic Wavecamper - jak się nim jeździ?
Przód Renault w zasadzie niczym się nie różni od "zwykłych" wersji. Pod maską testowanego auta pracuje najmocniejszy, 170-konny diesel z 6-biegowym automatem, ale można wybrać inny silnik. Wavecamper bazuje na dłuższej wersji L2, przez co ma prawie 5,5 metra długości. Autem można swobodnie jeździć po mieście, ale szkoda, że w cenniku nie ma krótszej alternatywy bazującej na Traficu L1. Dlaczego? Testowany samochód ma pokaźny rozstaw osi, przez co odrobinę zachodzi na zakrętach.
Trafic Wavecamper to udane połączenie vana i campera. Samochód ma dużą swobodę aranżacji wnętrza. Dzięki suwnicom do foteli pasażerów, każde z tylnych krzeseł można dowolnie przesuwać, wyjmować, a nawet zamontować tyłem do kierunku jazdy. Wszystko jest naprawdę pancerne, więc o jakość nie ma obaw. Trzeba natomiast przyznać, że manualna obsługa większości mechanizmów to męska czynność.
Renault Trafic Wavecamper - może kosztować nawet 300 tys. zł. Czy warto?
Na zakup campera potrzeba co najmniej 240 152 zł, ale to dopiero początek wydatków, bo do cennika dostajemy aż dwie listy wyposażenia dodatkowego. Jedna z nich pochodzi od Renault i są na niej np. czujniki cofania z kamerą (2 337 zł), czy system Hands Free (1 968 zł). Osobno wylistowane są dodatki do zabudowy. Np. każdy ponadprogramowy fotel tylny (dwa są w cenie) to wydatek 5 535 zł, a markiza to conajmniej 2 829 zł.
Renault Trafic Wavecamper czy Volkswagen California?
Trafic Wavecamper jest większy od swoich niemieckich konkurentów, a to niezaprzeczalny atut w kontekście auta kempingowego. Jego zabudowa została wykonana ręcznie w Polsce. California to czystej postaci dziecko fabrycznej taśmy. Wybór należy do Państwa.
Renault Trafic Wavecamper - dane techniczne
Silnik | t.diesel/R4/16 |
Pojemność skokowa | 1997 cm3 |
Moc maksymalna | 170 KM/3500 obr./min |
Maks. moment obrotowy | 380 Nm/1500 obr./min |
Napęd/skrzynia biegów | przedni/automatyczna, dwusprzęgłowa EDC |
Śr. spalanie wg WLTP | 7-7,8 l/100 km |
Prędkość maksymalna | 179 km/h |
Dł./szer./wys. | 5399/1956/2000 mm |
Rozstaw osi | 3498 mm |
Wyposażenie Wavecamper | łózka dla 4 osób, przestrzeń mieszkalna, kuchnia dwa palniki i zlew, ogrzewanie postojowe oraz dostęp do prądu i WC chemiczne |
Maksymalna długość przestrzeni ładunkowej | 3000 mm |
Cena wersji Wavecamper 2.0 Energy dCi 170KM Euro6 skrzynia 6-cio biegowa automatyczna EDC | 256 192 zł (brutto) |