Ze względu na ograniczenia prędkości i egzekwowanie ich przez policję na pewno są rozsądniejsze miejsca na Ziemi niż Arizona, żeby przetestować Mercedesa-AMG GT C Roadster. Phoenix powitało mnie jednak fantastycznie lekkim, suchym i bezwonnym powietrzem o błogiej temperaturze 24 stopni. Na niebie nic, tylko błękit. Momentalnie zapomniałem, że mam za sobą 18-godzinną podróż, podczas której nadrobiłem zaległości kinowe, ale za to nie zmrużyłem oka. Tryb „wszystko-jest-super” włączył mi się z automatu. Czekała na mnie kolacja na tarasie i noc w hotelu w miejscowości Paradise Valley. Bywało gorzej.
Mercedes-AMG GT C Roadster - piąte cabrio w rodzinie AMG
Obudziłem się kolejnego ranka o 5.30. Jet lag? Jaki jet lag?! Byłem wyspany i cały podekscytowany tym, że czeka mnie długi dzień za kierownicą najnowszego dzieła AMG. GT Roadster to po klasach SLC, C, SL i S piąty model marki z otwieranym dachem i nieprzyzwoicie mocnym silnikiem. Czterolitrowe V8 występuje tu w wariancie 476-konnym lub o 81 KM mocniejszym, z literą „C” na tylnej klapie z karbonu, o 57 mm szerszymi biodrami i kilkoma innymi bajerami. Rzecz jasna, poprosiłem o kluczyki do tej wersji. Większe ryzyko, ale stwierdziłem, że warto się poświęcić.
Styliści ewidentnie musieli się inspirować najseksowniejszymi modelkami na Instagramie – tył AMG GT C Roadstera udało im się wymodelować tak zmysłowo, że nasuwają mi się na myśl same niecenzuralne hashtagi. Z pozostałych perspektyw wygląda równie podniecająco – to jeden z najpiękniejszych kabrioletów, w które można „się ubrać” i zbierać lajki.
W towarzystwie leniwie sączącego się bulgotu „V8-ki” przecinam w trybie Comfort kolejne skrzyżowania przedmieść Phoenix. Na każdych światłach obowiązkowo towarzyszą mi olbrzymie Chevrolety Suburbany, Dodge’e Ramy i temu podobne dinozaury, na każdym rogu kuszą drive-in: a to tacos, a to burgery, a to donuty. Ameryka jednak potrafi być dość stereotypowa. Domy stawia się tu z płyty paździerzowej, ale parki handlowe potrafią być tak wielkie, jak dzielnica Warszawy.
Narysowane od linijki czyste miasto znika w lusterku wstecznym, a przed maską nareszcie pojawiają się inne zakręty niż pod kątem prostym. Dwoma kliknięciami pokrętła wybieram tryb Sport+, żeby pobudzić podzespoły. Silnik melduje gotowość głośniejszym brzmieniem, echo odbija się od rudych skał, a ja dociskam gaz. Rozpływam się w tym, co słyszę. Gdy kilka lat temu do historii przechodziło 6,2-litrowe wolnossące V8 AMG, stawiałem krzyżyk na soczystym brzmieniu wyróżniającym tę markę. Ale specjalistom od mięsistych decybeli udało się wyczarować naprawdę imponujący bulgot, którym najlepiej delektować się po otwarciu dachu.
Mercedes-AMG GT C Roadster - balans masy i skrętny tył
Zakręty robią się ciaśniejsze, ale na AMG GT C nie robi to wrażenia. Jego 1660 kg masy rozkłada się nisko i równomiernie – silnik tkwi bowiem między przednią osią a kabiną, natomiast skrzynia biegów znalazła się z tyłu. Zwinność „sponsoruje” układ skrętnych tylnych kół, które w zależności od prędkości wychylają się w tym samym kierunku, co przednie, lub odwrotnie. Skoro Porsche 911 ma ten patent, to AMG nie może być gorsze.
GT C Roadstera prowadzi się tak, jak on wygląda. Jest przytwierdzony do asfaltu niczym kaktusy saguaro do ziemi. Kierowca siedzi głęboko zatopiony w kabinie, praktycznie na tylnej osi i mierzy w kolejne szczyty, patrząc przez niską szybę na długą maskę. Jej format naprawdę wymaga przyzwyczajenia, chyba że ktoś przesiadł się z SLS-a. Z każdym kilometrem rosną apetyt i pokusa, żeby pójść krok dalej i wybrać tryb Race, dostępny tylko w GT C.
Sięgam do pokrętła i klikam. Jak mnie złapią, to powiem, że to nie moja ręka. Siedmiostopniowa dwusprzęgłówka jeszcze brutalniej i szybciej wbija przełożenia, reakcja silnika na gaz i brzmienie robią się diabelskie, ale trakcja pozostaje fenomenalna. Elektronicznie sterowany „dyfer” ze szperą rozdziela moment między 305-milimetrowe wałki z tyłu. Uśpić ESP i „pójść bokiem”? Chwilę biję się z tą myślą... I w tym momencie mija mnie policyjny Ford Interceptor, a oficer posyła mi wymowne spojrzenie. Przełykam ślinę i wiem, że mam minę winnego psa. Szukam ratunku w pierścieniu trybów jazdy, który odkręcam do pozycji Comfort. Auto cichnie, łagodnieje, radiowóz jedzie dalej. Ale z otwartych klapek wydechu nie rezygnuję – to uzależnia. I jest legalne!
Mercedes-AMG GT C Roadster - naszym zdaniem
Na drogach Arizony było mi dane skosztować tylko ułamka możliwości roadstera AMG, ale dzień spędzony za jego kierownicą pozostanie mi w pamięci do końca życia. Zmysłowa sylwetka i brzmienie silnika są czarujące niezależnie od ograniczeń prędkości.
Silnik | benzynowy biturbo V8 |
Pojemność | 3982cm3 |
Moc maksymlana | 557 KM/5750-6750 obr./min |
Maksymalny moment obrrotowy | 680 Nm/1900 obr./min |
Napęd/skrzynia biegów | tylny/aut. dwusprzęgłowa 7b |
Długość/szerokść/wysokość | 4551/2007/1260 mm |
Pojemność bagażnika | 165 l |
Masa własna | 1660 kg |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 3,7 s |
Prędkość maksymalna | 316 km/h |
Średnie spalanie | 11,4 l/100 km |
Emisja CO2 | 259 g/km |
Cena | 750 500 zł |
Galeria zdjęć
GT C to mocniejszy i szerszy wariant Roadstera AMG. Wersja bez „C” osiąga 476 KM – też miło!
Ze względu na ograniczenia prędkości i egzekwowanie ich przez policję na pewno są rozsądniejsze miejsca na Ziemi niż Arizona, żeby przetestować nowy roadster Mercedesa-AMG.
Materiałowy dach składa się automatycznie do prędkości 50 km/h.
W takim kokpicie można się spocić z wrażenia jeszcze przed jazdą. I właśnie dlatego grubą kierownicę obszyto chwytliwą alcantarą.
– Where ya’ from, boy? – Affalterbach! – Sweet! Is that in Texas?
Osłony z aluminium i karbonu wyglądają jak zbroja superbohatera. Dwie turbosprężarki upchnięto między rzędami cylindrów. Silnik jest przesunięty w stronę kabiny i oczywiście, składany ręcznie.
Silniki AMG wyróżnia potężna siła dostępna od niskich obrotów: już przy 1900 obr./min otrzymujemy 680 Nm maksymalnego momentu, ale moc szczytuje między 5750 a 6750.
W Porsche najostrzejszy tryb to Sport Plus, tu jest jeszcze Race. Przypadek?
W ustawieniu Individual można osobno stroić: twardość zawieszenia, ostrość reakcji silnika na gaz, brzmienie wydechu, charakterystykę pracy skrzyni biegów oraz ESP.
A może by tak rzucić wszystko i wyjechać do Arizony? Kupić AMG, uprawiać kaktusy, sączyć burbon przy zachodzie słońca...
Łakocie i witaminy: po raz pierwszy można mieć kubełkowe fotele AMG Performance z nawiewem ciepłego powietrza na kark Airscarf. Idealne na chłodne dni!
Wybitne doznania dźwiękowe zapewniają zestaw audio Burmestera...
...oraz wydech z klapkami.
Grill „Panamericana” nawiązuje do wyścigowych 300 SL z lat 50., zdobi też wersje GT R i wyczynową GT 3.