- Nowa dwójka jest znacząco większa i cięższa od poprzedniczki
- Można jej nawet przypisywać charakter małego GT
- Płynna, szybka i mądra praca przekładni budzi największy zachwyt ze wszystkich elementów auta
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Dwójka coupé się obroniła przed: przestawieniem jej na przednionapędową platformę (jak seria 1 czy 2 Gran Coupé), wizualnymi eksperymentami na "nerkach" (na wzór "czwórki") czy odebraniem jej silnikowego sacrum BMW, czyli rzędowej „szóstki”. Moje modlitwy, by nowa generacja "dwójki" w jak największym stopniu przypominała koncepcyjne 2002 Hommage z 2016 r., nie zostały wysłuchane, za to sylwetka nabrała masywności, a nadwozie sporo urosło – aż o 10,5 cm wzdłuż i 6,4 cm wszerz. Osie rozsunięto o 5,1 cm, a dach obniżono o 2,8 cm. I to według stylistów BMW wciąż ma przypominać "02-kę" z lat 60. i 70. Hm, może te tylne światła trochę? Wklęsłość "nerek"...? W każdym razie na żywo nowa "dwójka" zrobiła na mnie lepsze wrażenie niż na zdjęciach.
O ile wizualnie wyraźnie odróżnia się od większych, jak i mniejszych sióstr, o tyle sposobem jazdy ewidentnie "równa w górę". Spoilerując i nawiązując do historii mniejszych BMW z lat 90.: nowa "dwójka" coupé jest niczym "czwórka" w wydaniu Compact. Z większego modelu została przejęta konstrukcja zawieszenia, a także: silniki, automatyczna skrzynia biegów, w dużym stopniu nawet szlachetna deska rozdzielcza, sportowe fotele czy zaawansowani asystenci oraz cyfrowe funkcje.
"Graty" z większego auta w mniejszym zapewniają ekstradawkę frajdy. Zwłaszcza gdy mowa o topowej (na razie) wersji M240i xDrive. Jej 374 KM i 500 Nm rekompensują 150 kg, które "dwójka" utyła w porównaniu z poprzedniczką, i symbolicznie skracają czas przyspieszenia 0-100 km/h o 0,1 s – do 4,3 s. Efektywne wykorzystanie mocy to także zasługa seryjnego ośmiostopniowego automatu, który pod obciążeniem działa właściwie jak dwusprzęgłówka. Podobnie jak w większych BMW, płynna, szybka i mądra praca przekładni budzi największy zachwyt ze wszystkich elementów auta.
Trzylitrowa rzędowa "szóstka" jest dostępna wyłącznie z "czteronapędem" (pewnie po to, by zostawić nadchodzącemu M2 więcej pola do popisu). Ale i tu, jadąc dynamicznie, nie ma się najmniejszych wątpliwości, jakie są preferencje rozkładu momentu. Na zwilżonych od porannej mgły asfaltach wokół Monachium tylną oś z samoblokującym dyferencjałem w przyjemny sposób ciągnęło ku zewnętrznej szybkich zakrętów. To zachęca do zabawy, jednak nie wszystkie informacje o przyczepności kół są komunikowane tak telepatycznie. Na szczęście DSC czuwa i jego czułość daje się regulować trzystopniowo, w zależności od nastroju i warunków.
BMW M240i xDrive – w salonach na początku 2022 r.
Na suchszych odcinkach M240i mogło się popisać świetnym trzymaniem drogi, które zawdzięcza m.in. oponom Michelin Pilot Sport 4S i zaawansowanemu zawieszeniu z adaptacyjnymi amortyzatorami. Czy sposób wybierania nierówności "wydoroślał", tak jak reszta wozu? To będę mógł ocenić dopiero wtedy, gdy rzeczywiście po nich pojeżdżę.
Trasa podczas pierwszych jazd była zbyt gładka, ale za to obejmowała odcinek autostrady bez limitu – przy prędkościach z dwójką z przodu "dwójka" nie daje po sobie poznać teoretycznej przynależności do kompaktowego segmentu. Wyciszenie i stabilność są lepsze niż dotąd, serii 2 można teraz nawet przypisać cechy małego GT.
Produkowane w Meksyku BMW serii 2 trafi do salonów na początku 2022 r. Poza sześciocylindrową wersją M240i xDrive będą dostępne także 4-cylindrowe diesel (190 KM) i benzyna (184 KM; później też wersja 245 KM).
BMW M240i xDrive – nasza opinia
BMW z jednej strony marketingowo pije do surowej i dającej proste radości, klasycznej "02-ki", a z drugiej – czyni nową "dwójkę" niewiele mniejszą siostrą dojrzałej i luksusowej "czwórki". Wersja M240i daje dużo frajdy i trzyma się klasycznych zasad BMW. Nawet jeśli przy tym wszystkim konstrukcja obrosła w kilka kilogramów za dużo – taki, niestety, ostatnio mają w Bawarii trend.
BMW M240i xDrive – dane techniczne
| Silnik | t.benz. R6, umieszczony wzdłużnie z przodu |
| Pojemność skokowa | 2998 cm3 |
| Moc | 374 KM przy 5500-6500 obr./min |
| Moment obrotowy | 500 Nm przy 1900-5000 obr./min |
| Napęd | 4x4 |
| Skrzynia biegów | aut. 8b |
| Długość/szerokość/wysokość | 4548/1838/1404 mm |
| Masa własna | 1690 kg |
| Bagażnik | 390 l |
| 0-100 km/h | 4,3 s |
| Prędkość maksymalna | 250 km/h |
| Średnie spalanie wg WLTP | 8,1-8,8 l/100 km |
| Emisja CO2 | 185-200 g/km |
| Cena wersji M240i xDrive | 249 900 zł |
Szerokie „nerki”, w których lamele pełnią zarazem funkcję żaluzji.
Reflektory z pojedynczymi „oczami” – to się rzadko zdarza w BMW.
BMW bardzo dopieściło materiały i jakość, kokpit jest niemal taki sam, jak w serii 3 czy 4. Bardzo gruba kierownica, świetne multimedia z dopracowanym sterowaniem. Po raz pierwszy można mieć w „dwójce” head-up z projekcją na szybie – jest znakomity.
Typowe barwy M i nietypowe jak na BMW przetłoczenia na boczku.
Kanapa pozwala podwieźć gdzieś dorosłych, a z dziećmi – nawet podróżować.