- Suzuki stosuje podwójne nazewnictwo dla swojej konstrukcji — model oferowany jest jako S-Cross oraz SX-4 S-Cross
- Pod względem wymiarów samochód nie różni się od pierwowzoru. W nadwoziu o długości 4,3 m wygospodarowano dość obszerną kabinę i pojemny bagażnik
- Napęd hybrydowy nie przynosi dużych oszczędności. Sprawdza się jednak w roli wsparcia silnika benzynowego, co docenimy przy wyprzedzaniu czy włączaniu się do ruchu
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Tegoroczna nowość Suzuki to S-Cross. Znamienne jednak, że samochód nosi dwie nazwy. W oficjalnych materiałach producenta to nowy S-Cross Hybrid. Tymczasem na tylnej klapie bagażnika znajdziemy zaś oznaczenie SX4 S-Cross. W istocie model znany od 2013 r. W najnowszym wydaniu to jednak dość poważnie zmodernizowana konstrukcja. W pierwszym teście wersja wyposażona najlepiej i wyceniona najwyżej, na ponad 137 tys. zł.
Suzuki S-Cross Hybrid 4WD – układ napędowy, osiągi
Suzuki obiecuje dynamiczną i oszczędną jazdę dzięki wykorzystaniu techniki tzw. miękkiej hybrydy, czyli instalacji 48V z niewielkim akumulatorem litowo-jonowym, silnikiem synchronicznym o mocy 13,6 KM. W zestawieniu z dobrze znanym silnikiem benzynowym 1,4 l o mocy 129 KM oznacza deklarowane średnie zużycie ok. 6 l benzyny. W praktyce trudno osiągnąć taki wynik. Podczas jazd udało nam się uzyskać ok. 6,7 – 6,9 l. Co istotne, na żadnej z tras nie byliśmy zawalidrogą, dostosowując się do ulicznego ruchu.
Osiągi deklarowane w katalogu nie są zbyt imponujące. Suzuki deklaruje 10,2 s w przypadku sprintu od 0 do 100 km/h (nie zapominajmy, że w testowej wersji jest automat, który pracuje poprawnie, ale bywa, że niekiedy delikatnie szarpnie). W praktyce jednak łatwo o wrażenie, że S-Cross jest dość dynamiczny i żywiołowo reaguje nie tylko w przypadku włączania się do ruchu, ale także wyprzedzania dłuższej kolumny w trasie. Ani przez chwilę nie narzekaliśmy na osiągi samochodu.
Pracę układu hybrydowego można śledzić m.in. na ekranie pomiędzy zegarami. Zwykle akumulator doładowany był w połowie. Rzadko kiedy zdarzała się sytuacja, kiedy wskazywano niewielką ilość zgromadzonej energii. Trudno zatem dziwić się, że w każdej sytuacji, gdy potrzebowaliśmy zdecydowanej reakcji samochodu, na wciśnięcie pedału gazu układ hybrydowy zawsze służył swoim wsparciem.
Suzuki S-Cross Hybrid 4WD – zawieszenie, prowadzenie, komfort jazdy
Dobrze, że Suzuki oparło się modzie na ogromne felgi. Standardowo instalowane koła 17” z oponami 215/55 R17 są wystarczające. Nie dość, że prezentują się bardzo elegancko, to nie wpływają negatywnie na komfort. Suzuki świetnie sobie radzi z wszelkimi ubytkami w nawierzchni. Dość dzielnie pokonuje także progi zwalniające bez wyraźnego dyskomfortu dla podróżujących. Samochód można także docenić za wzorową stabilność w przypadku podmuchów bocznego wiatru. Nie da się jednak ukryć, że w przypadku strojenia zawieszenia nastawiono się na komfort, a nie efektowne pokonywanie ciasnych łuków z jak największą prędkością.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Wygłuszenie kabiny jest przyzwoite. Nawet w przypadku typowych podróży z prędkością powyżej 100 km/h jest dość dobrze i nie przeszkadza hałas wiatru czy kół. Powyżej 120 km/h łatwo jednak o wrażenie, że poziom hałasu znacząco rośnie.
Suzuki S-Cross Hybrid 4WD – pozycja za kierownicą i deska rozdzielcza
Niemal wszystko w zasięgu ręki. Wygodnie obsługuje się tradycyjny panel klimatyzacji (cieszy, że Suzuki oparło się modzie na sterowanie wszystkim poprzez ekran dotykowy) czy multimedialny zestaw audio. Wiek konstrukcji zdradza jednak jedno rozwiązanie – sterowanie wyświetlaczem pomiędzy zegarami odbywa się tradycyjnym przyciskiem za kierownicą. Szkoda, że poskąpiono na portach USB (tylko jeden w konsoli a z tyłu żadnego) a gniazdo 12V ukryto w podłokietniku. Nie żałowano jednak na inwestycji w nowe radio z nawigacją oraz Apple CarPlay i Android Auto. Działa wyraźnie szybciej, płynniej i stabilniej od sprzętu, który instalowano wcześniej. Co ważne, standardowy zestaw głośników wystarczy do porządnego nagłośnienia kabiny.
W Suzuki S-Cross nietrudno o zajęcie prawidłowej pozycji za kierownicą (regulacja na wysokość i głębokość). Same fotele są twarde, ale wystarczająco wygodne. Powinny być jednak bardziej obszerne, gdyż po dłuższej trasie odczuwa się niewielki dyskomfort.
Suzuki S-Cross Hybrid 4WD – widoczność i asystenci kierowcy
Trudno narzekać na widoczność szczególnie w przypadku, gdy do dyspozycji jest udany zestaw kamer 360 st., Suzuki dość łatwo się manewruje, gdyż zadbano o odpowiednie przeszklenie. Jedyne co przeszkadza to dość szerokie słupki przednie, które w niektórych sytuacjach nieco ograniczają widoczność. Trudno także mieć większe zastrzeżenia do relatywnie niewielkiego obszaru, którego nie oczyszczają przednie wycieraczki.
Dobrze sprawuje się aktywny tempomat. Funkcja utrzymywania odległości od poprzedzającego pojazdu rzadko kiedy reaguje przesadnym hamowaniem samochodu. Zwykle dość subtelnie ingeruje. Podobnie jest z asystentem pasa ruchu, który delikatnie koryguje tor jazdy i nie myszkuje na łuku. Przeszkadza jedynie dość wrażliwy układ przypominający o trzymaniu kierownicy (brak sensorów w wieńcu kierownicy), który często wszczyna alarm bez powodu.
W przypadku gdy utkniemy w korku, tempomat zatrzyma samochód tylko na chwilę. Wówczas pojawi się ostrzeżenie, by wcisnąć pedał hamulca. Gdy tego nie zrobimy samochód ruszy samodzielnie bez względu na to, ile wolnego miejsca jest przed nami.
Suzuki S-Cross Hybrid 4WD – jakość wykończenia
Spasowanie i mocowanie jest bardzo solidne. Nic nie trzeszczy i nie hałasuje, nawet gdy podróżujemy gorszą drogą czy podjeżdżamy pod krawężnik. Szkoda, że Suzuki dość oszczędnie stosowało miękkie i przyjemne w dotyku tworzywa (znajdziemy je w przedniej części deski rozdzielczej). Większość materiałów wykończeniowych to twarde plastiki, które na szczęście są dość odporne na zarysowanie. Twardych tworzyw nie żałowano także w bagażniku.
Połączenie skóry naturalnej i syntetycznej prezentuje się bardzo dobrze nie tylko na zdjęciach. Nieźle także wyglądają wstawki ze sztucznej skóry na boczkach drzwiowych. Podczas zimowej jazdy trudno ocenić czy będą wywoływać pocenie typowe dla letnich upałów. Trzeba jednak przyznać, że fotele wykończono tak, że nawet latem będzie można spokojnie zasiąść w krótszej spódnicy, sukience czy szortach.
Suzuki S-Cross Hybrid 4WD – miejsce w kabinie
Miejsca w sam raz dla czterech dorosłych osób, ale niezbyt wysokich. W odmianie ze szklanym dachem już przy 1,8 m wzrostu jest już nieco ciasno na tylnej kanapie i głową podpiera się podsufitkę. Nie brakuje jednak przestrzeni na kolana czy stopy, by nawet w zimowym obuwiu zmieścić je pod przednimi fotelami.
W Suzuki nie zabrakło dość pojemnych kieszeni w drzwiach, więc niewielkie butelki (0,5 l) bez problemu zmieści się z przodu i z tyłu. W tylnym podłokietniku wygospodarowano także miejsce na butelki. Schowki w tunelu środkowym są niewielkie i płytkie. Podobnie jest ze schowkiem tuż przed pasażerem.
W bagażniku znajdziemy regulowaną na wysokość podłogę oraz boczne wnęki na drobne przedmioty. Pod wykładziną tradycyjnie mnóstwo styropianu, ale już bez koła zapasowego.
Suzuki S-Cross Hybrid 4WD – koszty
Nasz testowy egzemplarz to najbogatsza odmiana Elegance Sun, który wyceniono na 138 790 zł. To już dość sporo, ale nie zapominajmy, że w standardzie jest porządny napęd na wszystkie koła i automatyczna przekładnia (6 biegów).
Suzuki S-Cross Hybrid 4WD – wyposażenie dodatkowe
Tradycyjnie w Suzuki możliwości doposażenia samochodu są niewielkie. W przypadku najbogatszej odmiany Elegance Sun lista wyposażenia jest kompletna. Dopłaty wymaga lakier metalizowany (2,2 tys. zł), akcesoryjne felgi (od 800 do 1 tys. zł za sztukę) i dodatki takie jak bagażniki rowerowe, hak, uchwyty na narty i podobne elementy. Za dopłatą 750 zł jest dojazdowe koło zapasowe.
Suzuki S-Cross Hybrid 4WD – gwarancja
W standardzie trzyletnia ochrona serwisowa. Za dopłatą przedłużona gwarancja na 4 i 5 rok użytkowania auta. Zależnie od wariantu kosztuje od 1 tys. zł (rok i limit 120 tys. km) do 1,8 tys. zł (dodatkowe 2 lata bez limitu km).
Suzuki S-Cross Hybrid 4WD – naszym zdaniem
To nie jest zupełnie nowa konstrukcja, tylko racjonalnie zmodernizowany i odświeżony model o doskonałej reputacji. Wbrew pozorom wiek konstrukcji to nic złego. Suzuki S-Cross to porządna i sprawdzona technika z doskonałym napędem na wszystkie koła. To dobra inwestycja na lata szczególnie z przedłużoną gwarancją. W przypadku tańszych odmian wyposażenia trudno o mocną konkurencję. Najdroższe wersje Suzuki S-Cross dzieli jednak już niewielka różnica cenowa do większych i mocniejszych SUV takich choćby jak Toyota RAV4.
Silniki | Benzyna 1,4 l R4 + elektryczny 13,6 KM |
Moc maksymalna | 129 KM |
Skrzynia biegów/napęd | Automat//na wszystkie koła |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 10,2 s |
Prędkość maksymalna | 195 km/h |
Średnie zużycie paliwa | 6,1 l/100 km (wg producenta) |
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi | 4300/1785/1585/2600 mm |
Pojemność bagażnika | 430 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 47 l |
Masa własna/ładowność | 1310 kg / 470 kg |
Gwarancja mechaniczna | 3 lata |
Cena | 138 790 zł |