Liczby nie kłamią. Statystyki sprzedaży ewidentnie pokazują, że na topie są SUV-y, a popyt na vany wyraźnie maleje. Pewnie dlatego czwarta generacja Renault Scénica, która we wrześniu trafi do sprzedaży, pod względem stylistyki odbiega od typowego vana i nabyła cech SUV-a. Pytanie tylko: jak wpływa to na praktyczność pojazdu?
Pierwszą zapowiedzią wyglądu nowego Scénica był koncept R-Space, pokazany w 2011 roku. Okazało się, niestety, że w nietypowo zaprojektowanej karoserii kryje się ciasne wnętrze. Z kolei podczas tegorocznego salonu w Genewie zaprezentowano już auto tylko nieznacznie – jak twierdzi Laurens van den Acker, szef stylistów Renault – różniące się od pojazdu, który jesienią trafi do sprzedaży.
Samochód seryjnie ma duże, 20-calowe aluminiowe felgi, boczną linię okien z charakterystycznym uskokiem oraz wyraźne wyoblenia na karoserii. Nietypowe jak na vana zabiegi stylistyczne sprawiły, że Renault wyznacza nowe trendy w tej klasie aut.
W porównaniu z francuską nowością produkowana od zeszłego roku trzecia generacja Volkswagena Tourana to klasyczny van, którego wygląd nie zaskakuje niczym wyjątkowym. Poza tym oba samochody wyraźnie różnią się wymiarami nadwozia – Touran jest o 12 cm dłuższy, o 1 cm wyższy oraz… o 5 cm węższy.
Pod względem przestronności wnętrza Volkswagen także gra w zupełnie innej lidze niż nowość Renault. Podczas gdy w Touranie z tyłu nawet pasażerowie o wzroście dochodzącym do dwóch metrów mają mnóstwo luzu, w Scénicu będzie im wyraźnie ciasno.
Także pod względem możliwości transportowych Renault musi uznać przewagę konkurenta. Przy 5-osobowej konfiguracji bagażnik Tourana mieści 834 l, a Scénica – 572 l. To jednak i tak postęp, bo w poprzedniku kufer miał 470 l, a w wersji Grand – 564 l. Nowy model także będzie występował w większej odmianie. Scénic najwyraźniej jest adresowany do innego odbiorcy.
Powróćmy jednak do naszego porównania z Touranem. Opisywane samochody różnią się jeszcze w kwestii zastosowanego rodzaju napędu. Volkswagen postawił na konwencjonalne silniki benzynowe oraz wysokoprężne. Zatem – podobnie jak w przypadku stylistyki – nie można pod tym względem liczyć na żadne rewolucyjne innowacje.
Natomiast Renault zdecydowało się m.in. na hybrydowy napęd. Żeby jednak było jeszcze bardziej nietypowo, silnik elektryczny nie jest wspomagany przez benzynowy, lecz przez diesla o mocy 110 KM. Nieznane są na razie oficjalne dane dotyczące zużycia paliwa, ale możliwe jest uzyskanie trójki przed przecinkiem.
Pewne jest to, że stylistyka oraz proporcje nadwozia nowego Renault Scénica są zaskakujące i jednocześnie mogą się podobać. Przekonaliśmy się również, że takie rozwiązanie ogranicza jednak ilość miejsca dla pasażerów oraz na bagaż. Czas pokaże, kto ma rację – firmy oferujące praktyczne vany o tradycyjnym wyglądzie czy jednak nowatorskie Renault.
Naszym zdaniem
Renault lubi ryzykować - kiedy 20 lat temu wprowadzano pierwszego Scénica, trudno było przewidzieć reakcję klientów. Udało się jednak. Czy teraz Francuzi ponownie przechytrzą rywali i Scénic stanie się hitem?