Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Spędziłem dwa tygodnie z Polo GTI. Nie chciałem się z nim rozstawać

Spędziłem dwa tygodnie z Polo GTI. Nie chciałem się z nim rozstawać

Od kiedy Volkswagen Polo GTI został zaprezentowany w odświeżonej odsłonie, a było to już jakiś czas temu, bo latem 2021 r., budził we mnie zainteresowanie. W końcu udało mi się nim pojeździć. Okazał się nawet fajniejszy, niż się spodziewałem.

Volkswagen Polo GTI
Zobacz galerię (10)
Auto Świat / Paweł Krzyżanowski
Volkswagen Polo GTI
  • Volkswagen Polo GTI, czyli usportowiona odmiana miejskiego samochodu już "na papierze" prezentuje się bardzo ciekawie
  • Auto robi świetne pierwsze wrażenie, które nie mija
  • Bardzo starałem się w nim znaleźć jakieś poważne wady, ale nie doszukałem się niczego naprawdę istotnego
  • Samochód został użyczony przez importera, a po teście został zwrócony

Niewielkie, w zasadzie miejskie, ale ze sportowym zacięciem już na pierwszy rzut oka wydawało się bardzo fajnym autem. Zresztą wystarczy spojrzeć na połączenie parametrów technicznych i nadwozia. Dwulitrowy, czterocylindrowy silnik o mocy 207 KM i momencie obrotowym aż 320 Nm dostępnym w szerokim zakresie obrotów (od 1500 do 4500 obr/min), sportowe (jak przystało na wersję GTI) i adaptowalne zawieszenie w połączeniu z masą własną 1372 kg oraz pięciodrzwiowe nadwozie praktycznego, miejskiego auta to naprawdę ciekawe połączenie. Małe Polo rozpędza się aż do 240 km/h, a do setki przyspiesza "katalogowo" w 6,5 sek. To nie tylko na papierze brzmi całkiem sensownie.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Volkswagen Polo GTI — świetne pierwsze wrażenie zostało do końca

Nie będę ukrywać, że niewielkie Polo od razu przypadło mi do gustu. Trudno określić dlaczego, ale raczej nietrudno się domyślić, że wiązało się to z miesiącami żmudnego projektowania, kolejnymi prototypami aż wszystko będzie zgodne z założeniami inżynierów i designerów. Pewnie nie bez znaczenia było też to, że jest to jeden z ostatnich takich hot hatchy.

Fakt faktem, że aby wszystko zaczęło "grać", wystarczyło do GTI wsiąść. We wnętrzu usportowionej wersji Polo wszystko jest tak, jakbym tego oczekiwał, a w większości aut (czasem są to drobiazgi, czasem poważniejsze rzeczy) nie wszystko w stu procentach zawsze mi odpowiada. Czasami to niedostateczne wyprofilowanie fotela, czasami niewłaściwy kąt siedziska czy dziwny kąt, pod jakim umieszczona jest pedaliera — może to czepialstwo, ale takie rzeczy potrafią położyć się cieniem na generalnie bardzo pozytywnym odbiorze samochodu.

W Polo GTI nic takiego nie występuje. Wsiada się i wszystko jest, jak należy — nawet znalezienie optymalnej dla siebie pozycji trwa chwilę, jest intuicyjne i nie wymaga długiej zabawy przełącznikami. Przy czym warto wspomnieć, że choć fotele są sportowe (albo raczej "usportowione", bo do zawodowych "kubłów" im jednak jeszcze daleko), to na co dzień będą wygodne. Choć pozbawione są regulacji lędźwiowej, to nie przełożyło się na braki w wygodzie — możliwe, że niektórym będzie tego jednak brakować, zwłaszcza w odmianie GTI, która jednak powinna mieć większy zakres regulacji fotela, niż zwykłe miejskie auto. Tak czy inaczej, fajnie, że inżynierom od ergonomii VW udało się znaleźć taki fajny kompromis. Tutaj uwaga — słowo "fajne" jeszcze co najmniej kilka razy padnie w tym tekście, i to z premedytacją, bo to zwyczajnie fajne auto i mało które słowo tak bardzo do niego pasuje.

Volkswagen Polo GTI
Volkswagen Polo GTIŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

Do wnętrza Polo GTI miałem tylko jedno "ale". Środek obszyto czerwoną nicią, co fajnie podkreśla sportowy charakter tego auta, ale "zapomniano" o takim samym wykończeniu hamulca ręcznego. Trochę szkoda.

Volkswagen Polo GTI — wcale nie trzeba dużo mocy

Najpierw zajmijmy się napędem i właściwościami jezdnymi Volkswagena Polo GTI. Jego 207 KM i 320 Nm momentu obrotowego, choć (zwłaszcza moc) "na papierze" nie są mocno imponujące, wydają się dla tego samochodu optymalnymi wartościami. Siły napędowej jest ani nie za dużo, ani nie za mało. Do tego mamy zawieszenie o regulowanej twardości — zależnie od trybu jazdy. Na bardziej sportowy można także zmienić dźwięk silnika. W trybie normalnym auto oferuje całkiem niezły poziom komfortu. Nie jest to oczywiście płynąca po nierównościach limuzyna, ale ani trochę nie męczy w mieście, ani w trasie. W trybie Normal zawieszenie Polo GTI najpełniej określa chyba słowo "jędrny".

Osobiście nawet wolę takie nieco sztywniej zawieszone samochody. Może to tylko wrażenie albo moje przyzwyczajenie, ale dają większe czucie tego, co dzieje się z autem. I tak też jest tutaj — bardzo pewnie. Za to w trybie Sport jest twardo. Twardo, ale bez przesady. To jednak nie jest stricte torowa maszyna i inżynierowe dostrajający nastawy zawieszenia doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Paradoksalnie Polo GTI mogłoby mieć jeszcze jeden bardziej sportowy tryb jazdy — wcale nie miałbym pretensji, gdyby obecny był np. "Track" z jeszcze sztywniej zestrojonym układem napędowym — oczywiście nie do wykorzystania na ulicy. A tak tryby mamy "tylko" trzy: Eco, Normal i Sport oraz dodatkowy czwarty "Individual", w którym można dopasować auto do swoich aktualnych potrzeb. W trybie Sport niczego nie brakuje — auto prowadzi się jak po sznurku i można robić to niemal cały czas, nie przekładając rąk na kierownicy, to nie miałbym wcale pretensji, jeśli jednak do tego hipotetycznego trybu Track dołożyć krótsze przełożenie układu kierowniczego. Jest fajnie, ale tak byłoby jeszcze fajniej.

Kolejna "fajność" Polo GTI to bezprzewodowo działający Android Auto. Nie każde nowe auto tak potrafi, a szkoda
Kolejna "fajność" Polo GTI to bezprzewodowo działający Android Auto. Nie każde nowe auto tak potrafi, a szkodaŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

A jeśli już jesteśmy przy "fajności" Polo GTI, najwięcej zabawy w jeździe po mieście miałem w ustawieniach Sport, poza napędem, który pozostał w trybie Normal, aby podczas spokojnej jazdy Polo niepotrzebnie nie zostawało na niższym biegu, niż trzeba. Z 320 Nm momentu w tym stosunkowo lekkim aucie nie trzeba aż takiego zapasu — GTI i tak ma dość siły, aby z każdej prędkości obrotowej wystrzelić prawie jak z procy. Poza tym wcale nie trzeba włączać trybu Sport, aby dwulitrowe TSI i tak ostro reagowało na polecenia prawej stopy.

Przy okazji warto zaznaczyć, że 207 KM i 320 Nm to wartości, przy których ta jednostka nie jest jakoś mocno wysilona. Golf GTI, oparty na bardzo blisko z nią spokrewnionym silniku, ma 245 KM i 370 Nm, a jego wariant R — aż 320 KM i 420 Nm. Silnik w Polo ma więc jeszcze spory zapas, o czym daje znać w trasie. W zakresie dopuszczalnych w Polsce prędkości nie brakuje mu tchu (zawsze zdążymy przyspieszyć czy wyprzedzić), a szybciej, niż wolno po polskich autostradach, oczywiście nie jechałem.

Najwięcej frajdy z jazdy Polo GTI miałem jednak nie na trasie czy w mieście (choć przyznam, że w przetaczaniu się przez nawet niewielkie nierówności, przy twardo zestrojonym zawieszeniu jest coś nieopisanie przyjemnego), ale na podmiejskich i lokalnych drogach, już poza terenem zabudowanym. Im bardziej kręte, tym większy uśmiech miałem na twarzy. To właśnie na takie drogi stworzono ten samochód i tam daje najwięcej przyjemności z jazdy. Przy czym wcale nie trzeba jechać szybko. Przy prędkościach zgodnych z przepisami też jest fajnie.

Volkswagen Polo GTI — dużo za nie tak wiele

Przy dłuższych podróżach (ale tylko autostradowych bądź przebiegających po drogach ekspresowych, bo we wszystkich innych okolicznościach szkoda sobie psuć przyjemność z jazdy) miło się jest wspomóc adaptacyjnym tempomatem oraz systemem utrzymania pasa ruchu, które swoją drogą bardzo dobrze działa. Może to detal, ale dla mnie akurat bardzo ważny — ten system utrzymuje auto na środku pasa, a nie tylko "odbija" kiedy zbliżamy się do granicy pasa. Takie odbijanie jest nie tylko mało komfortowe, ale powoduje także niemiłe uczucie, że nie do końca możemy takiemu systemowi zaufać. Tutaj tego nie ma — w trasie mamy pełen komfort psychiczny, że "auto wie, co robi". To ważne.

GTI ma zresztą całkiem bogaty pakiet asystentów. Jest tu asystent podjazdu, system "Front Assist" z funkcją awaryjnego hamowania w mieście (dla ACC), wspomniany już asystent utrzymania toru jazdy Lane Assist z Traffic, Jam Assist, pakiet IQ. Drive Travel Assist Basic, aktywny tempomat ACC do 210 km/h czy system rozpoznający zmęczenie kierowcy. Dla kierowców, dla których liczy się sportowe zacięcie jest też blokada mechanizmu różnicowego XDS. Jest także dynamiczne sterowanie światłami drogowymi, a same lampy (dzienne, mijania i drogowe) to LED Matrix. W standardzie. Bez dopłat.

Indukcyjna ładowarka dostępna jest za dopłatą
Indukcyjna ładowarka dostępna jest za dopłatąŻródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski

Jeśli jesteśmy przy dopłatach, a zatem finansach, warto wspomnieć, ile to wszystko kosztuje. Najpierw spalanie, bo przy rosnących cenach paliw, to ważne. I tu zaskoczenie, bo Polo GTI, inaczej niż można by się tego spodziewać po usportowionej wersji, okazuje się... oszczędne. Ok, może to nie jest poziom TDI, ale na 65-kilometrowej trasie poza terenem zabudowanym udało mi się bez specjalnego oszczędzania do 6,5 l/100 km. Maksymalnie "przepaliłem" 8,3 l/100 km, przy czy średnio (przypominam, to 207-konne auto z 320 Nm momentu) zadowoliło się 7,5 l/100 km. To więcej niż przyzwoicie.

Volkswagen Polo GTI — czy warto?

Przez całe dwa tygodnie, kiedy miałem do dyspozycji to auto, dosłownie nie chciałem z niego wysiadać. To jeden z najfajniejszych samochodów, którymi miałem okazję (i szczęście, prawdę mówiąc) jeździć. Bardzo poważnie mówiąć — gdybym szukał dla siebie samochodu, to właśnie Polo GTI byłoby modelem, nad którym bym się zastanawiał. Nie dość, że dostarcza całą masę przyjemności z jazdy, ma duży współczynnik "fajności za kółkiem" to jeszcze zadowala się rozsądną ilością paliwa. I jak na współczesne warunki, nie jest szokująco drogi.

Bazowy model Polo GTI w chwili, kiedy sporządzana była specyfikacja, kosztowało 132 490 zł. Aktualnie jest to 137 690 zł. Za auto w zasadzie kompletnie wyposażone do codziennego użytkowania. Testowany egzemplarz był jeszcze lepiej wyposażony, ale dodatki były dość "kosmetyczne" i niezbyt konieczne, aby obcować z takim fajnym autem, aczkolwiek na pewno praktyczne — na zasadzie, a czemu nie? W sumie było to 164 090 zł.

Cenę podniósł opcjonalny lakier "King's Red", 18-calowe felgi, pakiet Comfort z np. kamerą cofania, personalizowany, cyfrowy zestaw wskaźników z ekranem 10,25", indukcyjna ładowarka, pakiet Design z lakierowanymi na czarno lusterkami, kontrastowym dachem i przyciemnianymi szybami, podgrzewane fotele, bezkluczykowy dostęp, opcjonalne audio Beats (swoją drogą — bardzo miło grający), pakiet drogowy z asystentem parkowania i asystentem zmiany pasa ruchu, rozbudowana nawigacja, szklany dach oraz wspomniane wcześniej regulowane zawieszenie z wyborem profilu jazdy. 164 tys. zł za takie — powiedzmy sobie szczerze — bardzo kompletne wyposażenie wydaje się w dzisiejszych warunkach rozsądną, jeśli nawet nie atrakcyjną ceną.

Volkswagen Polo GTI —dane techniczne

Silnik1984 cm3
Moc207KM
Moment obrotowy320 Nm
NapędPrzedni/skrzynia aut. 7b.
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi4074/1751/1431/2549 mm
Bagażnik305 l
Prędkośc maksymalna240 km/h
0-100 km/h6,5 s
Cena132 490 zł (plus opcje)
Autor Paweł Krzyżanowski
Paweł Krzyżanowski
Wydawca AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji