Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Suzuki Wagon R+ oraz Opel Agila 1.2 16V - jak lustro z lustrem...

Suzuki Wagon R+ oraz Opel Agila 1.2 16V - jak lustro z lustrem...

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Kiedy człowiek się nasłucha opowiadań na temat procesu przygotowywania nowego modelu samochodu, wyobraża sobie dziesiątki zamyślonych twórczo designerów, którzy wpatrują się w ekrany swych komputerów i wymyślają, wymyślają, wymyślają

Suzuki Wagon R+ 1.3 - Środowisko: miasto
Zobacz galerię (1)
Auto Świat
Suzuki Wagon R+ 1.3 - Środowisko: miasto

I czasami wychodzi z tego wszystkiego coś po prostu konwencjonalnego, a czasami rzeczywiście wystrzałowego. Ale zdarzają się również (jak u ludzi, dość rzadko) ciąże bliźniacze, z których wynikają potem na ulicach spotkania jak w lustrze.

Suzuki Wagon R+ oraz Opel Agila - początki modelu

A było to tak: Opel potrzebował koniecznie samochodu formatu mini (coś trochę mniejszego od Corsy), najchętniej w wersji mikrovana. Ale po cóż coś takiego opracowywać samemu od początku, to przecież trwa i jest paskudnie drogie.

Tak więc ówczesny szef General Motors, pan Jack Smith, postawił sprawę jasno: "Weźmiemy Wagona od Suzuki". Dobra czy zła, decyzja zapadła, i Opel musiał tę żabę połknąć. W efekcie światło dzienne ujrzał Opel Agila, 3,5-metrowy mikrovan, którego od Suzuki Wagon R+ odróżnić potrafią tylko specjaliści od zabawy "Wytęż wzrok i znajdź 10 szczegółów różniących obrazek A od obrazka B".

I w ten prosty sposób niegdysiejsi dumni, awangardowi twórcy małych aut (konstruktorzy Opla) wylądowali na pozycji, w której byli potrzebni tylko do wstawienia w gotowy samochodzik swojego silnika i ewentualnie pomajstrowania trochę przy designie wnętrza.

Niby to niewiele, ale o klasie stłamszonych w ten sposób oplowskich inżynierów świadczy fakt, że każdy posiadacz Opla natychmiast czuje się w Agili jak u siebie w... samochodzie. Co w tym akurat przypadku oznacza również Suzuki, którego kokpit jest właściwie co do joty identyczny z Oplem, i dzięki tej samej desce rozdzielczej i przełącznikom równie łatwo tu wszystkim sterować.

Suzuki Wagon R+ oraz Opel Agila - miejsca mają pod dostatkiem

Raczej niewygodne fotele z pewnością nie są dziełem konstruktorów Opla. Fantastyczny jest natomiast format vana, jaki nadano tym samochodzikom. Nawet bardzo rośli ludzie zasiadający w tych autach będą podróżować nie zbliżając się głową do dachu. W ogóle zresztą wnętrza są przestronne jak nie przymierzając dyrektorskie gabinety.

Pod tym względem nie ma więc żadnego porównania z samochodami typu Lupo &Spółka, nawet w dziedzinie bagażników: 248-litrowe kufry Agili i Wagona R+ po złożeniu tylnych kanap osiągają furgonetkowe możliwości: 1250 l. Nie ma więc dyskusji: Japończycy rzeczywiście pokazali inżynierom z Rüsselsheim parę nowych trików w zakresie inteligentnego planowania wnętrza.

Suzuki Wagon R+ oraz Opel Agila - uwaga na gwałtowne manewry

Niestety, wyobraźnia ograniczana jest przez fizykę elementarną: ładowność Opla wynosi 330 kg, Suzuki 365 kg. Niedużo? Owszem, ale dla Wagona i tak za wiele. W "teście łosia" Suzuki pod pełnym obciążeniem daje się przeprowadzić tylko naprawdę doświadczonej ręce, a i to z wykładaniem się na boki i zarzucaniem tyłem.

O wiele lepiej wychodzi to Oplowi, w którym zupełnie inaczej zestrojono zawieszenie. Niemniej i tu niezbyt wiele można było zrobić, jako, że w obu autach pod bagażnikiem kryje się sztywna oś. I jest to element doskonale wyczuwalny zarówno w Agili, jak i w Wagonie, szczególnie na kiepskich nawierzchniach.

Przeczytaj też:

Jeśli jednak szosa jest gładka, obydwoma autami podróżuje się całkiem wygodnie. Gorzej, jeśli nagle pojawi się jakaś przeszkoda. Opel Agila (testowany egzemplarz miał ABS, co kosztuje dopłatę w wysokości 2100 zł) hamuje fatalnie, zaś Suzuki Wagon R+ (bez ABS, opcja ta będzie dostępna dopiero od 2001 roku) wręcz beznadziejnie.

Suzuki Wagon R+ oraz Opel Agila - widoczne oszczędności

Za to jak to wszystko razem musi pięknie wyglądać w księgowości koncernu General Motors: z tyłu bębny, z przodu proste, niewentylowane tarcze, wszystko co najwyżej miernej jakości - jakież to oszczędności, jak rosną zyski! Zbyt drogie dla księgowych okazały się także inne elementy bezpieczeństwa: boczne airbagi, których nie ma nawet na liście opcji

A lepsze hamulce przydałyby się Wagonowi choćby z tego powodu, że o wiele szybciej się przemieszcza od Agili, której 75-konny silnik 1.2 z ogromnym trudem wspina się w górę obrotomierza. Ogromnie żwawa jednostka napędowa w Suzuki od każdego dotknięcia gazu aż się rwie do czynu. Niemożliwe, żeby zaledwie jeden koń mechaniczny czynił aż taką różnicę. Prędzej już pojemność - Suzuki ma o 99 ccm więcej silnika.

Co dziwne jednak, oferując o tyle więcej życia pod maską, mimo wszystko atakuje - i to skutecznie - Opla w dziedzinie, gdzie ten jeszcze do niedawna był specjalistą nie do pobicia: ekonomiczności. Suzuki spala tylko 6,6 l/100 km, Opel zaś 6,8.

Czy więc Opel mógł sobie w ogóle darować opracowywanie dla Agili własnego silnika? No, nie bądźmy tacy drobiazgowi - brzmienie jednostki napędowej Wagona jest brzydsze niż Agili. Choć w dość powszechnej opinii fajnie by było, gdyby Opel Agila pozostał takim, jakim jest, ale z silnikiem Suzuki.

Subiektywnie gorzej zmieniało się biegi w Suzuki Wagonie, przy czym jednak nikt się nie upierał po skonstatowaniu, że przecież oba auta mają identyczne skrzynie biegów, produkcji Suzuki zresztą.

Suzuki Wagon R+ oraz Opel Agila - podsumowanie

Lustereczko, powiedz przecie... Tyś Agilo najlepsza na świecie. Ale bez przesady. Różnice pomiędzy dwoma autami są nieznaczne. W zasadzie biorąc pod uwag suche dane techniczne wygranym w porównaniu winno być Suzuki, jednak subiektywne odczucia przemawiają na korzyść Agili.

"Japończyk" bowiem lepiej przyspiesza, a przy tym mniej pali, jest tańszy i ma 3-letnią gwarancję. Jego wadami są jednak nieco gorsze wyposażenie i dłuższa droga hamowania. Bez wątpienia obydwa auta są ciekawą (zarówno cenowo, jak i klasowo) propozycją samochodu miejskiego. Szkoda tylko, że nawet w opcji nie posiadają bocznych airbagów.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy:
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków