Do wyglądu nowego BMW serii 1 zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Jednym się ten samochód podoba, innym nie – normalka. Moim zdaniem nowa „jedynka” jest ładniejsza od poprzedniczki, ale o gustach się nie dyskutuje.
Bezsprzeczne jest natomiast to, że BMW serii 1 zostało stworzone z myślą o kierowcy. Deska rozdzielcza (niestety zaprojektowana bez polotu) jest zwrócona w stronę prowadzącego, a pasażerowie z tyłu nie mają zbyt komfortowych warunków podróżowania, chociaż jest lepiej niż w przypadku pierwszej generacji modelu, a bagażnik ma przyzwoite 360 litrów pojemności. Największa zaleta najmniejszego BMW leży jednak zupełnie gdzie indziej.
BMW serii 1 - jedyny kompakt z tylnym napędemJakiś czas temu przeprowadzono ankietę wśród właścicieli BMW serii 1 i okazało się, że zdecydowana większość z nich myśli, iż auto ma standardowo napęd na przednie koła. Skąd wzięła się ta błędna opinia? Odpowiedź jest prosta, przy aktywowanej kontroli stabilności, która działa bardzo szybko i skutecznie, oraz spokojnej jeździe trudno odczuć, czy napędzane są przednie czy tylne koła.
Bardziej doświadczeni kierowcy nie powinni mieć jednak wątpliwości i często będą korzystać z trybu Sport+ i możliwości, jakie daje tylny napęd. Wtedy samochód lepiej reaguje na gaz, zawieszenie utwardza się i poluźniany jest elektroniczny „kaganiec”. To oznacza oczywiście nadsterowność i możliwość wchodzenia w zakręty efektownymi poślizgami. Auto jest zwarte, sztywne i świetnie się prowadzi. Charakterystyczna dla BMW kierownica typu „serdelek” dobrze leży w dłoniach, układ kierowniczy jest precyzyjny, a fotele zapewniają odpowiednie trzymanie boczne. Ciężko o jakieś minusy.
BMW serii 1 - długodystansowiecPo drodze mamy opcje Sport i Comfort, a na przeciwnym biegunie znajduje się tryb jazdy Eco Pro. Po jego wybraniu auto nastawione jest na jak najniższe zużycie paliwa, silnik jest trochę „zdławiony” i znacznie częściej wyłączany podczas postoju przez system start/stop. No dobrze, to jak oszczędne jest BMW 118d? Mój najniższy wynik przy spokojnej jeździe w trasie to 4,5 l/100 km. W trybie mieszanym średnie zużycie paliwa nie powinno przekroczyć 6,5 litra oleju napędowego na 100 km. 52 litry w baku starczają na długo.
Niewielkie spalanie nie oznacza wcale, że testowana „jedynka” jest mało dynamiczna. Wręcz przeciwnie. 143 KM mocy i 320 Nm momentu obrotowego (dostępny od 1 750 obr./min.) w samochodzie kompaktowym o masie poniżej 1400 kg robią swoje (0-100 km/h w 8,9 s). Gdy dodamy do tego „automat” firmy ZF to już jest bajka. Skrzynia pracuje doskonale, prawie bezbłędnie wyczuwa zamysły kierowcy i „żongluje” 8 przełożeniami niemal niewyczuwalnie i w mgnieniu oka. Dwa sprzęgła nie są więc do szczęścia potrzebne. Szkoda tylko, że „automat” ten wymaga dopłaty aż 9 tys. zł.
BMW serii 1 - gdyby nie ta cena...BMW 118d jest nie tylko oszczędne i dobrze wykonane, ale zapewnia także świetne właściwości jezdne. Niestety za auto kompaktowe w przyzwoicie skonfigurowanej wersji trzeba zapłacić ponad 150 tys. zł. Marki premium rządzą się swoimi prawami.
Galeria zdjęć
Bezsprzeczne jest natomiast to, że seria 1 została stworzona z myślą o kierowcy.
Chociaż wyniki ankiety, przeprowadzonej jakiś czas temu wśród właścicieli BMW serii 1, wykazały, że zdecydowana większość z nich myśli, iż auto ma standardowo napęd na przednie koła, to „jedynka” jest oczywiście tylnonapędówką.
Skąd się wzięła ta błędna opinia? Odpowiedź jest prosta, przy aktywowanej kontroli stabilności, która działa bardzo szybko i skutecznie, oraz spokojnej jeździe trudno odczuć, czy napędzane są przednie czy tylne koła.
Bardziej doświadczeni kierowcy nie powinni mieć jednak wątpliwości i często będą korzystać z trybu Sport+. Wtedy samochód lepiej reaguje na gaz, zawieszenie utwardza się i poluźniany jest elektroniczny „kaganiec”. To oznacza oczywiście nadsterowność i możliwość wchodzenia w zakręty efektownymi poślizgami.
Deska rozdzielcza jest zwrócona w stronę prowadzącego. Jest zaprojektowana bez polotu, ale ergonomia jest bez zarzutu.
Większość urządzeń pokładowych obsługujemy poprzez system iDrive.
Zegary są czytelne. W prawym dolnym rogu ukryto wyświetlacz LCD.
Wersja 118d to pośrednia wersja dwulitrowego silnika Diesla. Ma ona 143 KM mocy i 320 Nm momentu obrotowego - w zupełności wystarczy.
8-stopniowy ""automat" pracuje doskonale, prawie bezbłędnie wyczuwa zamysły kierowcy i „żongluje” 8 przełożeniami niemal niewyczuwalnie i w mgnieniu oka. Dwa sprzęgła nie są więc do szczęścia potrzebne. Szkoda tylko, że „automat” ten wymaga dopłaty aż 9 tys. zł.
Ten przycisk zmienia charakter samochodu.
Do wyboru mamy cztery tryby jazdy.
.
Po jego wybraniu auto nastawione jest na jak najniższe zużycie paliwa, silnik jest trochę „zdławiony” i znacznie częściej wyłączany podczas postoju przez system start/stop.
No dobrze, to jak oszczędne jest BMW 118d? Mój najniższy wynik przy spokojnej jeździe w trasie to 4,5 l/100 km. W trybie mieszanym średnie zużycie paliwa nie powinno przekroczyć 6,5 litra oleju napędowego na 100 km. 52 litry w baku starczają na długo.
Niewielkie spalanie nie oznacza wcale, że testowana „jedynka” jest mało dynamiczna. Wręcz przeciwnie. 143 KM mocy i 320 Nm momentu obrotowego (dostępny od 1 750 obr./min.) w samochodzie kompaktowym o masie poniżej 1400 kg robią swoje (0-100 km/h w 8,9 s).
Auto jest zwarte, sztywne i świetnie się prowadzi. Charakterystyczna dla BMW kierownica typu „serdelek” dobrze leży w dłoniach, układ kierowniczy jest precyzyjny, a fotele zapewniają odpowiednie trzymanie boczne. Ciężko o jakieś minusy.
Pasażerowie z tyłu nie mają zbyt komfortowych warunków podróżowania, chociaż jest lepiej niż w przypadku pierwszej generacji modelu.
Bagażnik ma przyzwoite 360 litrów pojemności. Największa zaleta najmniejszego BMW leży jednak zupełnie gdzie indziej.
BMW 118d jest nie tylko oszczędne i dobrze wykonane, ale zapewnia także świetne właściwości jezdne. Szkoda tylko, że za auto kompaktowe w przyzwoicie skonfigurowanej wersji trzeba zapłacić ponad 150 tys. zł. Niestety, marki premium rządzą się swoimi prawami...
.
.
.
.