Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Volkswagen ID.4 – my już nim jeździliśmy

Volkswagen ID.4 – my już nim jeździliśmy

Autor Ewa Czechowska
Ewa Czechowska

Volkswagen ID.4 ma się stać Tiguanem w świecie elektromobilności, ale mimo podobnych gabarytów jest od niego przestronniejszy. I jeździ się nim naprawdę dobrze. Oto nasze pierwsze wrażenia delikatnie zamaskowanym samochodem, które odbyliśmy na kilka dni przed oficjalną premierą.

Volkswagen ID.4Auto Bild

Czasami wystarczy jedna litera, żeby zrozumieć, o co chodzi. Siedzimy w lekko zamaskowanym przedprodukcyjnym Volkswagenie ID.4 i jedziemy z Wolfsburga do centrum testów niemieckiego koncernu w Ehra-Lessien. Za kierownicą Dimitri Asmus, odpowiedzialny za Volkswagena ID.4, opowiada nam o swoim projekcie. Prace rozwoje nad elektrycznym SUV-em trwały tylko dwa i pół roku. Na nasze pytanie, co Asmus robił wcześniej, pada krótka odpowiedź: „Golfa R”. To jest właśnie ta litera klucz do zrozumienia ID.4.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Volkswagen ID.4 - ma być światową wizytówką marki

Jeśli pierwszy elektryczny Volkswagen – ID.3 – uznać za Golfa, to ID.4 jest Tiguanem. I jeździ właśnie tak, jak można oczekiwać od samochodu, którego twórca pracował wcześniej nad 300-konnym Golfem. W tym tygodniu, 24 września, odbyła się premiera ID.4, po czym auto od razu weszło do sprzedaży. Volkswagen z rozmachem wkracza do świata elektromobilności. Dla niemieckiego koncernu ten samochód jest ważny. Ralf Brandstätter, szef marki VW, wybrał się osobiście do centrum testów, żeby spotkać się z designerem Jozefem Kabanem, który wraca z BMW do koncernu, a wcześniej zaprojektował Škody Kodiaq i Superb. Brandstätter przeczytał u nas (i wziął sobie do serca), że w ID.3 znaleźliśmy wykończenia z twardego plastiku. „W ID.4 podwyższamy jakość” – mówi szef. To auto musi się udać, bo jest samochodem światowym. ID.3 przewidziano przede wszystkim na Europę, ID.4 ma wyjechać w świat. Będzie produkowane w niemieckim Zwickau, potem w Emden, w Chinach i Stanach Zjednoczonych.

Mierzący 4,58 m długości cross­over ma w Ehra-Lessien pokazać, co potrafi. Jedziemy samochodem w wersji First Edition Max, z silnikiem 204 KM i akumulatorem o użytecznej pojemności 77 kWh (całkowitej 82 kWh), z napędem na tylne koła. Oczywiście, z kompletnym wyposażeniem, czyli z adaptacyjnymi amortyzatorami (DCC), progresywnym układem kierowniczym, hakiem holowniczym (może pociągnąć 1,2 tony), szklanym dachem (ależ tu jasno!), wyświetlaczem head-up z rozszerzoną rzeczywistością, która pomaga utrzymać auto na pasie, zachować bezpieczny odstęp i wyświetla strzałki na szybie, gdzie należy skręcić. I to wszystko tutaj działa, a w ID.3 jeszcze niezupełnie ...

Volkswagen zapewnia, że bogato wyposażone ID.4 będzie kosztować w Niemczech mniej niż 59 000 euro. First Edition bez DCC, wyświetlacza head-up i innych udogodnień – 49 000 euro. Niemcy mogą odliczyć od cen państwową dopłatę. Podstawowe ID.4 (bez ekologicznej dopłaty) kosztuje 37 000 euro, auto ma wtedy słabszy silnik i akumulator o pojemności 52 kWh. Cen w Polsce jeszcze nie znamy, podamy je natychmiast po ogłoszeniu cennika ID.4 przez Volkswagena. Na ekologiczną premię nie ma jednak co liczyć.

Volkswagen ID.4 - dużej masy wcale się nie czuje

Nasza droga wiedzie przez polne drogi, głęboki piasek i w dół kamienistego wzgórza – no tak, ale tyle potrafi nawet zwykłe Polo. Jednak potem, na torze do testowania prowadzenia, ID.4 pokazuje prawdziwą siłę: 310 Nm momentu obrotowego, napęd na tył, doskonałe prowadzenie przedniej osi. Tak, trochę się przechyla, kładzie w zakręcie. Nie ma się jednak nigdy wrażenia, że pas powinien być o 2 m szerszy, żeby się na nim zmieścić, bo elektryczny SUV pozwala się precyzyjnie przeprowadzić wąskimi przesmykami. Przede wszystkim jednak nie czujesz, że siedzisz w ważącym 2,2 t aucie, tak lekko porusza się ID.4. W 8,5 s przyspiesza od 0 do 100 km/h – tak w latach 80. XX w. rozpędzał się do „setki” Golf GTI 16 V z silnikiem o mocy 139 KM, a przecież ważył o połowę mniej! Przy tym masa jest akurat mocną stroną takich elektryków, jak ID.4. Platformę aut elektrycznych (MEB) zbudowano tak, że każdy dodatkowy element oznacza więcej energii. Całość jest schowana pod podłogą, co pozwoliło obniżyć środek ciężkości, a to – jak wiadomo – sprzyja dynamice. Układ jezdny się udał, ale to Volkswagen potrafi od zawsze. A multimedia?

Przeczytaj też:

Tak jak nowy Golf i ID.3, elektryczny SUV unika przycisków i stawia na powierzchnie dotykowe. Tu jednak Volkswagen trochę się zagalopował, bo obsługa wydaje się nielogiczna i skomplikowana. I czy naprawdę trzeba było rezygnować z pokrętła do zwiększania głośności?

Czy ID.4 odniesie sukces? Tak – przynajmniej w tych krajach, w których dzięki ekologicznym dopłatom cenowo będzie bliski Tiguanowi, który należy do najpopularniejszych SUV-ów na świecie i jest najważniejszym modelem Volkswagena po Golfie. Mocną stroną ID.4 jest zasięg, który w zależności od stylu jazdy wynosi 350-520 km. Potem akumulator może być doładowany na stacji szybkiego ładowania – przy mocy do 125 kW wystarczy według Volkswagena tylko 30 minut, by zwiększyć zasięg o 320 km. Dimitri, inżynier, pojechał prototypem na urlop do Danii. Czy tęsknił za autem spalinowym? „Nigdy!”

Volkswagen ID.4 – naszym zdaniem

O ile ID.3 jest pierwszym elektrycznym Volkswagenem, o tyle ID.4 będzie tym ważniejszym, bo globalnym samochodem, produkowanym w przyszłości na trzech kontynentach. Świat chce oglądać ruch drogowy z wysoka, czyli zza kierownicy SUV-a, a Volkswagen ma pokazać, że da się go produkować i sprzedawać w rozsądnej cenie. ID.4 wraz z rodzeństwem z Audi i Škody ma szansę na sukces nawet u nas.

Volkswagen ID.4 First Edition Max – dane techniczne

Silnik elektryczny (PSM)
Moc 204 KM
Moment obr. 310 Nm
Pojemność baterii 77 kWh (netto)
Zasięg 520 km (WLTP)
Napęd na tylne koła/skrzynia 1b
Długość/szerokość/wysokość 4584/1852/1612 mm
Rozstaw osi 2766 mm
V maks. 160 km/h
CENA na polskim rynku bd.
Autor Ewa Czechowska
Ewa Czechowska
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków