Pierwsza generacja nowożytnego MINI miała swoje bolączki, ale dopiero druga na tyle mocno dała się niektórym we znaki, że dziś część osób na dźwięk słowa "MINI" dostaje białej gorączki. Na szczęście trzecia odsłona tego modelu wyszła konstruktorom dużo, dużo lepiej – jakość znacząco wzrosła, liczba usterek mocno spadła.
Pamiętam, to było równe 20 lat temu. Wtedy w Wiedniu pierwszy raz zobaczyłem na własne oczy nowożytne MINI (R50). Co sił w nogach popędziłem w stronę owego cacka, ale jako że byłem już wówczas nastolatkiem, to zazwyczaj nie pozwalałem sobie na przyklejanie nosa do szyby cudzych aut, zwłaszcza w towarzystwie innych ludzi. Zazwyczaj... Cóż, dziś wiem, że instynkt zadziałał prawidłowo i MINI (mimo brudnej bocznej szyby) urzekło nie tylko mnie. Model z 2001 r. stał się początkiem historii sukcesu marki wskrzeszonej pod skrzydłami BMW. Szkoda trochę, że droga do tego sukcesu była miejscami wyboista. Zwłaszcza z punktu widzenia części użytkowników.
No bo jeśli dziś zapytać przeciętnego zjadacza chleba, z czym kojarzy mu się marka MINI, to odpowiedzi będą dwie: ze stylem ("jakie ono słodkie!"), no i z wysokimi kosztami. To, że nie są to auta tanie w eksploatacji, zdążyło przebić się do ogólnej świadomości. Także dlatego, że dwie pierwsze generacje nowożytnego MINI nie były, mówiąc delikatnie, wzorcami trwałości. W pierwszych latach nagminnie padały m.in. skrzynie biegów Midland i CVT, ale kiepska reputacja to chyba bardziej zasługa generacji produkowanej od 2006 r. – awarie silników Prince, kłopoty z dieslami (np. rozrząd w N47), problemy z układem chłodzenia, usterki związane ze szklanym dachem i prowadnicami szyb, wilgoć w bagażnikach plus drobne usterki elektroniki. Jasne, nie każdy egzemplarz był aż tak problematyczny, ale fama poszła.
Część klientów i klientek była też rozczarowana tym, że wymarzony "słodziak" w rzeczywistości okazywał się sztywno resorującym i ciasnym autem (choć nie tak, jak protoplasta), wymagającym pewnej ręki. Trzecia generacja miała więc dość dużo do nadrobienia i udowodnienia.
Używane MINI F55/F56 – nowa jakość!
I od razu w tym miejscu mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że się udało. Liczba problemów znacząco spadła, zaś ogólna jakość (czuć to zwłaszcza we wnętrzu lepiej wyposażonych wersji) wzrosła. Popracowano też nad jakością resorowania i choć nadal nie jest to najbardziej komfortowy samochód w klasie, to i na tym polu czuć różnicę. I to widać, jeśli chodzi o ceny: najtańsze jeżdżące egzemplarze wyceniane są na ok. 35-36 tys. zł. Niemało, a pamiętajcie – to jednak auto miejskie, na dodatek pokazane już prawie 8 lat temu.
Inna sprawa, że te najtańsze egzemplarze to zazwyczaj smutne "golasy", które tak naprawdę mogą jedynie zniechęcić do marki. Nie ma bowiem nic gorszego niż ciekawy z zewnątrz samochód, w którym po otwarciu drzwi zastajemy absolutne... nic. Poza fotelami i kierownicą. Aby móc w pełni cieszyć się MINI generacji F, trzeba – w zależności od silnika – przygotować co najmniej 40-45 tys. zł i szukać odmian nieco bogatszych niż tzw. podstawa. A jeśli ma to być dający dużo frajdy Cooper S z pierwszych lat produkcji, trzeba już naszykować ponad 50 tys. zł (najtańsze egzemplarze, za ok. 45-48 tys. zł, mają zazwyczaj nieciekawą historię). "Miniaki" po pierwszym liftingu (na rynku od początku 2018 r.; dostępne m.in. tylne lampy LED ze wzorem brytyjskiej flagi; uwaga – ma je też część starszych aut, to popularny tzw. retro-fit) to już zupełnie inna liga cenowa, bo tu bez 60 tys. zł (a to zazwyczaj "golasy"!) nawet nie ma co rozpoczynać poszukiwań.
Podejrzanie tanie egzemplarze to przeważnie import z USA/Kanady. Wiele najtańszych aut z danych roczników pochodzi właśnie z tamtych rynków i ma na koncie mniej lub bardziej poważne szkody (wypadek, zalanie itp.). W związku z tym zawsze, ale to zawsze radzimy dokładnie zweryfikować dany egzemplarz po numerze VIN, bo akurat w przypadku USA jest to dość łatwe i często nawet bez wychodzenia z domu można ustalić kilka kluczowych faktów. Żeby było jasne – nie odradzam aut z USA "bo tak". Zalecam daleko idącą ostrożność, zwłaszcza że w przypadku mało którego rynku historia bywa tak przejrzysta, jak tu.
Używane MINI F55/F56 – też jako elektryk
MINI typoszeregu F pojawiło się na rynku z początkiem 2014 r. Najpierw do salonów wjechała wersja 3d (F56), po kilku miesiącach dołączył hatchback 5d (F55). W dalszej kolejności wprowadzono na rynek Clubmana (F54), kabriolet (F57; od 2016 r.) oraz Countrymana (F60), ale skupimy się na hatchbackach, i to ich dotyczą podane daty modernizacji, bo np. Clubman przeszedł lifting nie w 2018, lecz rok później. W połowie 2019 r. z oferty hatchbacków i cabrio wyleciały wszystkie silniki Diesla (nadal dostępne w Clubmanie i Countrymanie), w tym samym roku do produkcji weszła wersja elektryczna (na rynku od 2020 r.; Electric/Cooper SE, tylko jako 3d) – bazuje na technice BMW i3S, ale ma przedni napęd. Hybryda plug-in? Też jest, ale tylko w Countrymanie.
W stosunku do poprzednika znacznie wzrosła jakość wykonania, urósł też sam samochód. Większy jest bagażnik (211 l – 3d, 278 l – 5d), nieco bardziej swobodnie można poczuć się w drugim rzędzie siedzeń, choć nadal o wielkiej wygodzie dla dwójki dorosłych mowy być nie może. Wsiadanie z tyłu w 3d wymaga sporej gimnastyki, łatwiej jest w 5d, ale tu z kolei sprawy nie ułatwia dość wąski otwór drzwiowy. Uwaga: oglądając MINI z zewnątrz, przypatrz się detalom – w niektórych autach chrom wokół reflektorów potrafił szybko zacząć się łuszczyć, znane są też przypadki uszkodzenia lakieru, także w wyniku ocierania o gumową uszczelkę drzwi.
W środku też zmiany. Prędkościomierz został przeniesiony ze środka kokpitu przed oczy kierowcy, zaś na dalszym etapie produkcji pojawiły się też wirtualne zegary. Wyposażenie? Aby wymienić wszystkie gadżety, które MINI mogło mieć na pokładzie, musielibyśmy zapełnić pół tego wydania. W tym miejscu więc głównie te dodatki, które warto mieć: Reflektory LED (bazowe są słabe!), czujniki parkowania, elektr. lusterka, szklany dach (o ile działa) i automatyczna klima. Podstawowe fotele są niezłe, choć wielu kupujących będzie wolało wersję "sportową", wyposażoną m.in. w regulację długości siedziska.
Dobra wiadomość jest taka, że wnętrze całkiem nieźle znosi upływ czasu i choć niektórzy użytkownicy narzekają np. na stuki i trzaski, to jednak postęp względem poprzednika jest odczuwalny. Zdarzają się też i drobne usterki – smartfon potrafi zakłócić działanie systemu bezkluczykowego, co skutkuje brakiem możliwości uruchomienia/zgaszenia silnika. Część użytkowników skarży się na problemy z zamkiem tylnej klapy, czasem niedomaga klima, nie grzeją fotele.
Używane MINI F55/F56 – nadal jeździ dobrze, ale...
W układzie jezdnym nadal mamy oś wielowahaczową z tyłu, auto wciąż resoruje dość sztywno. Szukającym wyższego komfortu polecamy odmiany z adaptacyjnymi amortyzatorami – różnica w trybach Green oraz Mid jest odczuwalna, zwłaszcza względem trybu Sport i zawieszenia pasywnego. Miejcie też świadomość tego, że MINI serii F nadal ma bardo żywy i bezpośredni układ kierowniczy – z jednej strony auto chętnie zmienia tor jazdy, z drugiej dla części osób okazuje się zbyt nerwowe. Dobra wiadomość: wyższa masa (względem poprzedników) nie odbiła się negatywnie na przyjemności z jazdy. MINI serii F to nadal czołówka segmentu, jednak są i tacy, którzy pod względem prowadzenia wyżej stawiają lżejsze i bardziej "gokartowe" odmiany R5X.
Radości z jazdy nie zapewni jednak każdy silnik. Najczęściej na rynku wtórnym spotkacie benzynowe 1.2/1.5T R3 (B38), sporo jest też Cooperów S, zaś wersja John Cooper Works (oba – 2.0T R4; B48) to już znacznie rzadszy widok. Diesli – zarówno tych trzy— (B37), jak i czterocylindrowych (B47) jest stosunkowo mało. Wszystkie jednostki to, co jasne, konstrukcje BMW, wszystkie należą do modułowej rodziny B i dzielą ze sobą część podzespołów. Kolejna dobra wiadomość: benzynowe i awaryjne silniki Prince (kooperacja z PSA) znane z poprzednika to przeszłość – zastąpiły je B38 (One, First, Cooper) i B48 (Cooper S, JCW, GP – B48A20T1). Zwłaszcza w B38 (do wiosny 2015 r.) zdarzały się problemy z panewką oporową wału korbowego (głównie w 136 KM ze skrzynią manualną), jednak jest to silnik mniej problematyczny niż Prince.
Uwaga: do końca 2017 r. wersje One First i One korzystały z silnika 1.2 B38, potem obie zostały zastąpione odmianą 1.5 o takich samych mocach – odpowiednio 75 i 102 KM. Ogólnie silnik B38 (One First, One i Cooper) wystarcza do codziennej jazdy, a w mocniejszej wersji (Cooper) może też dać nieco frajdy. I nie pali jakoś przesadnie dużo, bo średnie zużycie to zazwyczaj 6,5-8 l/100 km.
Używane MINI F55/F56 – palący problem diesli
Niezłe opinie zbierają silniki benzynowe B48 (Cooper S, JCW, GP), natomiast jeśli chodzi o diesle, to zła wiadomość jest taka, że nie ominął ich znany z BMW problem nieszczelnej chłodnicy zaworu EGR – w wyniku wycieku płynu może dojść do pożaru komory silnika, a potem i całego auta (glikol, choć sam jest niepalny, to miesza się jednak ze złogami zalegającymi w kolektorze). Pierwsze objawy usterki to ubywający płyn chłodniczy i (lub) zapach spalin w kabinie. Warto sprawdzić po numerze VIN, czy dany egzemplarz łapie się na akcję serwisową – bezpłatna wymiana modułu EGR. Część aut objęto też akcją "prewencyjną" w ramach której ASO sprawdza moduł i jeśli stwierdzi wyciek, część zostaje wymieniona na nową za darmo. Jeśli nie, klient sam płaci za diagnostykę.
Ceny części w ASO bywają wysokie. Moja rada: zlokalizuj dobry niezależny warsztat specjalizujący się w MINI – jest ich sporo. Chyba że dany egzemplarz ma gwarancję lub tzw. pakiet serwisowy ASO.
Zdaniem fachowca – Grzegorz Kopras (mechanik; specjalizacja MINI/BMW): całkiem udany model, ale podczas jego eksploatacji należy pamiętać o kilku kwestiach – zalecam np. wymianę oleju pomiędzy wskazaniami komputera pokładowego. Lub maksymalnie co rok. Zarówno dla własnego spokoju, jak i dla poprawy warunków pracy silnika. Polecam zwłaszcza mocniejsze wersje (Cooper S i JCW lub Cooper SD) – dają najwięcej frajdy.
MINI F56 – dane techniczne
Aby przeglądać tabelę, przesuń kolumny w lewo.
Wersja
One First
One
One First
One
Cooper
Cooper s
Cooper s
JCW
GP
One D
Cooper D
Cooper SD
Elektr.
Lata
2014-17
2014-17
od 2017 r.
od 2017 r.
od 2014 r.
2014-20
od 2020 r.
od 2015 r.
2020
2014-19
2014-19
2014-19
od 2020 r.
Silnik – typ, liczba zaworów
t.benz. R3/12
t.benz. R3/12
t.benz. R3/12
t.benz. R3/12
t.benz. R3/12
t.benz. R4/16
t.benz. R4/16
t.benz. R4/16
t.benz. R4/16
t.diesel R3/12
t.diesel R3/12
t.diesel R4/16
elektryczny
Rodzaj napędu rozrządu
łańcuch
łańcuch
łańcuch
łańcuch
łańcuch
łańcuch
łańcuch
łańcuch
łańcuch
łańcuch
łańcuch
łańcuch
–
Układ rozrządu
DOHC
DOHC
DOHC
DOHC
DOHC
DOHC
DOHC
DOHC
DOHC
DOHC
DOHC
DOHC
–
Pojemność skokowa (cm3)
1198
1198
1499
1499
1499
1998
1998
1998
1998
1496
1496
1995
–
Moc maks. (KM) przy obr./min
75/4250
102/4250
75/3500
102/3900
136/4500
192/4700
178/5000
231/5200
306/5000
95/4000
116/4000
170/4000
184
Maks. moment (Nm) przy obr./min
150/1400
180/1400
160/1250
190/1380
230/1480***
300/1350***
280/1350
320/1450
450/1750
220/1500
270/1750
360/1500
270
Skrzynia biegów**
6M
6M, 6A
6M
6M, 6A, 7DCT
6M, 6A, 7DCT
6M, 6A, 7DCT
6M, 7DCT
6M, 6A, 8A
8A
6M
6M, 6A, 7DCT
6M, 6A, 8A
1A
Prędkość maksymalna (km/h)
175
195
175
195
210
235
235
246
265
190
205
227
150
Przyspieszenie 0-100 km/h (s)
12,8
9,9
12,8
10,1
7,9
6,8
6,8
6,3
5,2
11,0
9,2
7,3
7,3
Spalanie (wg EU; l/100 km)
6,5/4,2 /5,1
5,8/4,0/4,7
5,9/4,3/4,9
6,0/4,2/4,9
6,2/4,3/5,0
7,7/5,1/6,0
8,1/5,1/6,2
8,2/5,6/6,6
9,1/6,2/7,3
3,9/3,1/3,4
4,4/3,6/3,9
4,9/3,6/4,0
śr. 14,8 kWh
Przypisy do tabelki: *dane dla hatchbacka 3d (mogą się różnić w zależności od rocznika) z manualną skrzynią (chyba że w standardzie przewidziano automat); **M – skrzynia manualna, A – automat, DCT – dwusprzęgłowa; ***z overboostem
MINI F56 – eksploatacja (materiały)
Materiały
benz. 1.5T/136 KM
diesel 2.0 SD/170 KM
Olej silnikowy
0W- lub 5W-30, dop. też 0W-20 (4,3 l)
0W lub 5W-30 (3,85 l)
Olej w skrzyni man.
MTF2 lub MTF3 (1,9 l)
MTF2 lub MTF3 (1,9 l)
Olej w skrzyni aut.
ATF6 (5,5 l – 6b)
ATF6 (5,5 l – 6b, 7 l – 8b)
Układ chłodzenia
LC-87 lub LC-18 (4,9-5,7 l)**
BMW LC-87 (3,3 l)
Płyn hamulcowy
DOT 4 LV
DOT 4 LV
Napęd rozrządu
łańcuch
łańcuch
MINI F56 – eksploatacja (interwały)
Interwały serwisowe
benz. 1.5T/136 KM
diesel 2.0 SD/170 KM
Olej silnikowy
wg wskazań
wg wskazań
Filtr przeciwpyłkowy
wg wskazań
wg wskazań
Filtr powietrza
co drugą wymianę oleju
co drugą wymianę oleju
Olej w man. skrzyni
bez wymiany okresowej
bez wymiany okresowej
Świece zapłonowe
co drugą wymianę oleju
–
Napęd rozrządu
bez wymiany
bez wymiany
Płyn hamulcowy
wg wskazań
wg wskazań
Płyn chłodzący
bez wymiany
bez wymiany
Galeria zdjęć
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.